DieRoten.pl
Reklama

Starcie gigantów - pierwsza część bitwy o Wembley

fot.
Reklama

Przedwczesny finał, półfinał marzeń, czy też pojedynek jednych z największych klubów w historii piłki nożnej. Jak nie określilibyśmy zbliżającego się półfinalu Ligi Mistrzów pomiędzy Bayernem Monachium a FC Barcelona to możemy spodziewać się tego samego - ogromnych emocji i niezapomnianych wrażeń. Pierwsza część wielkiej piłkarskiej uczty już we wtorek o 20:45 w stolicy Bawarii.

Obecność Bayernu i "Dumy Katalonii" w półfinale Ligi Mistrzów nie powinno być dla nikogo żadnym zaskoczeniem. Obie ekipy od samego początku rozgrywek były uważane za głównych faworytów do zwycięstwa w finałowym spotkaniu na Wembley. Jedyną drużyną, która była stawiana w podobnej roli był Real Madryt, który gra w drugim półfinale Champions League z Borussią Dortmund.

Zarówno Bayern Monachium jak i FC Barcelona w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów nie unikneli wpadek. Podopieczni Tito Vilanovy przegrali w fazie grupowej na wyjeździe z Celtikiem Glasgow 2:1 co było ogromnym zaskoczeniem. Podobnym "osiągnięciem" popisali się zawodnicy "Dumy Bawarii" przegrywając w Mińsku z BATE Borysów 3:1. Na szczęście dla obu ekip te kompromitacje nie przeszkodziły w wywalczeniu sobie pierwszego miejsca w swoich grupach.

O wiele lepsze wrażenie w fazie pucharowej zrobili dotychczas piłkarze Juppa Heynckesa. Bayern, podobnie jak FC Barcelona, nie uniknął na tym etapie rozgrywek porażki (0:2 na własnym boisku z Arsenalem Londyn, FC Barcelona przegrała we Włoszech z AC Milan 2:0) jednak w reszcie spotkań pokazał doskonały futbol. Dwumecz z Juventusem Turyn wygrany łącznie przez rekordowego mistrza Niemiec aż 4:0 pokazał wielką moc jaką ma obecnie Bayern. Warto zaznaczyć, że Bawarczycy w 2013 roku na rozegranych 19 spotkań wygrali aż 18. 

Piłkarze Tito Vilanovy nie bez problemów, ale awansowali do półfinałów po zaciętym dwumeczu z Paris Saint-Germain. Wicemistrz Hiszpanii przeszedł do kolejnej rundy dzięki większej liczbie strzelonych bramek na wyjeździe (2:2 w Paryżu i 1:1 na Camp Nou). W 1/8 finalu Ligi Mistrzów Katalończycy zaimponowali swoją grą podczas rewanżowego spotkania z AC Milan. Hiszpanie rozbili wówczas Włochów na własnym boisku aż 4:0 i z nawiązką odrobili straty z San Siro.

Oba kluby doskonale radzą sobie we własnych ligach. Bayern Monachium w imponujący sposób zapewnił już sobie dwudzieste trzecie mistrzostwo Niemiec. Blisko odzyskania tytułu jest też FC Barcelona, która nad drugim Realem Madryt ma już 13 punktów przewagi i ciężko sobie wyobrazić, że jeszcze straci pozycję lidera ligi hiszpańskiej.

Bawarczycy mierzyli się z "Barcą" dotychczas sześciokrotnie. Historia pojedynków przemawia za "Dumą Bawarii". Piłkarze Bayernu wygrali z Katalończykami trzykrotnie, dwa razy padł remis, a raz z murawy zwycięsko schodzili zawodnicy "Blaugrany". Ciekawostką jest, że ostatnie spotkanie pomiędzy Bayernem a FC Barcelona odbyło się 14 kwietnia 2009 roku na Allianz Arena. Wówczas padł remis 1:1, a "Barcę" z ławki rezerwowych prowadził Tito Vilanova, ponieważ zawieszony na to spotkanie był ówczesny pierwszy trener zespołu z Hiszpanii Pep Guardiola.

Zawodnicy obydwu drużyn nie ukrywają w wypowiedziach przedmeczowych, że darzą swoich przeciwników wielkim szacunkiem. - Wszyscy zawodnicy Bayernu to klasa światowa. Jeśli tak by nie było to nie gralibyśmy z Bayernem, jednym z największych klubów świata - mówi Gerard Pique. - Pojedynki? Jeśli miałbym wybierać to wolałbym częściej spotykać się na boisku z Gomezem niż Robbenem i Ribermy. Ci dwaj to prawdziwe rakiety! - kontynuuje obrońca FC Barcelona.

- Bayern jako kolektyw jest niesamowicie silny. Grają bardzo atrakcyjny futbol, który miło ogląda się w roli kibica. Dodatkowo mają w drużynie wielkie indywidualności. To wielka drużyna. Każdy piłkarz może sprawić nam problemy - mówi o rekordowym mistrzu Niemiec Sergio Busquets, który z powodu drobnego urazu opuścił ostatnie ligowe spotkanie z Levante. - To bardzo trudne, ale i ekscytujące zadanie dla nas. Trafiliśmy na jeden z najsłynniejszych klubów w Europie. Będziemy mieli kolejną okazję, żeby pokazać, że zasługujemy na występ w finale na Wembley - mówi Dani Alves.

W podobnym tonie o swoim najbliższym rywalu wypowiadają się zawodnicy Bayernu, którzy nie ukrywają, że czeka ich piekielnie trudne zadanie. - Ten dwumecz będzie dla nas punktem kulminacyjnym tego sezonu. W Bundeslidze i innych rozgrywkach zdobyliśmy dużą pewność siebie, dlatego uważam, że to dobry moment, żeby zmierzyć się z "Barcą". Problemem jest, że oni tez są w bardzo dobrej formie (śmiech). Myślę, że to będą dwa piękne mecze - mówi Javi Martinez, który będzie miał okazje zmierzyć się ze swoimi kolegami z reprezentacji Hiszpanii.

- Spotykają się ze sobą prawdopodobnie dwa najlepsze zespoły w Europie. W takim przypadku możemy oczekiwać czegoś wielkiego - mówi trener Bayernu Jupp Heynckes. - Mamy wystarczająco dużo pewności siebie, żeby zmierzyć się z FC Barcelona. Chcemy zwyciężyć. Jeśli jesteś w półfinale, chcesz zagrać w finale, to oczywiste - przekonuje kapitan Bayernu Philipp Lahm.

Obie ekipy przed pierwszym spotkaniem w Monachium są osłabione. W barwach Bayernu nie zobaczymy na pewno Mario Mandzukicia, który jest zawieszony za nadmiar żóltych kartek. Z powodu ciężkich kontuzji nie zagrają również Holger Badstuber i Toni Kroos. Problemy ma też Tito Vilanova, który nie będzie mógł skorzystać z mających problemy zdrowotne Carlesa Puyola i Javiera Mascherano oraz zawieszonego Adriano. Pod znakiem zapytania stoi również występ najlepszego piłkarza świata Lionela Messiego. Argentyńczyk odczuwa jeszcze skutki kontuzji jakiej nabawił się podczas pierwszego meczu ćwierćfinałowego w Paryżu. Wszystko wskazuje jednak na to, że we wtorek zobaczymy Messiego od pierwszych minut na Allianz Arena.

Na żółte kartki w pierwszym meczu będą musieli uważać dwaj kluczowi zawodnicy Bayernu - Philipp Lahm i Dante. Jeżeli któryś z nich zostanie upomniany przez sędziego kartką to nie zobaczymy go na pewno w rewanżowym spotkaniu na Camp Nou. W podobnej sytuacji jest piłkarz FC Barcelona - Gerard Pique.

Sędzią spotkania będzie doświadczony Viktor Kassai. Węgier prowadził dotychczas trzy mecze Bawarczyków, które zawsze kończyły się po myśli zawodników Bayernu. Ostatnim pojedynkiem "Dumy Bawarii", którego sędzią był Kassai był rewanż w półfinale Ligi Mistrzów z Realem Madryt. Rekordowy mistrz Niemiec wygrał wówczas po rzutach karnych. Innymi spotkaniami były zwycięstwa: z Manchesterem City (2:0 na Allianz Arena) oraz z Interem Mediolan (1:0 na San Siro).

Prawdopodobne składy wg "Kickera":

- Neuer - Lahm, van Buyten, Dante, Alaba - Javi Martinez, Schweinsteiger - Robben, T. Müller, Ribery - Gomez

- Victor Valdes - Dani Alves, Piqué, Bartra, Jordi Alba - Busquets - Xavi, Iniesta - Messi - Pedro, Villa
 

Źródło:
Zari

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...