DieRoten.pl
Reklama

Rekordowe wpływy z reklam

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

W najnowszym zestawieniu The Deloitte Football Money League Bayern Monachium uplasował się na czwartym miejscu. Jednak klub ze stolicy Bawarii odnotował najwyższe wpływy z reklam, zostawiając w tyle nawet Real Madryt i FC Barcelonę. Jak jest to możliwe?

Sukcesy narodowej reprezentacji Niemiec przyciągnęły większą uwagę na rodzimą ligę - 1.Bundesligę. Rozgrywki te są postrzegane jako wyrównane - każdy ma szanse na odniesienie sukcesu, każdy ma swoje atuty ale i swoje słabości. Te czynniki bardzo wpływają na atrakcyjność rozgrywek i odnajdują swoje odbicie w zestawnieniu klubów, opublikowanym wczoraj przez Deloitte. Obok Bayernu, w top 20 znalazły się także drużyny Hamburger SV, Schalke 04 Gelsenkirchen i debiutujący Vfb Stuttgart.

 

 

 

 

 

WPŁYWY Z REKLAM 09/10

1 FC Bayern Monachium 172.9 mln €
2 Real Madryt 150.8 mln €
3 FC Barcelona 122.2 mln €
4 Manchester United 99.4 mln €
5 Schalke 04 Gelsenkirchen     79.0 mln €



Bayern znów znalazł się na szczycie zestawienia wpływów reklamowych. Pieniądze tylko z tego źródła, czyli 172.9 mln euro, prawie pozwoliłyby na zajęcie miejsca w top 10. Bayern zarobił na samych reklamach więcej, niż Manchester City, Olympique Lyon czy Tottenham Hotspur - biorąc pod uwagę wszystkie źródła dochodu tych drużyn. W stosunku do poprzednich analiz wpływów z reklam, kwota o jaką wzbogacili się Bawarczycy, wzrosła o 9% (13.6 mln €). Wielu kibiców zastanawia się, jak Uli Hoeneß i spółka potrafili wypracować taki przychód, biorąc pod uwagę dysproporcje pomiędzy najmocniejszymi ligami w Europie?

Wpływy marketingowe i od sponsorów to prawie połowa wszystkich wpływów z reklam (82.6 mln €). Bayernowi udało się przyciągnąć naprawdę potężne marki, na czele z Deutsche Telekom, które wykłada rekordowe pieniądze na logo na koszulkach, pełniąc rolę głównego sponsora klubu. Dzięki tej umowie, Bayern miał zagwarantowane 22 mln € (wzrost o 4 mln € w stosunku do poprzedniego sezonu), a łącznie z premiami, kwota ta wzrosła aż do 30 mln €.

Innym z ważnych sponsorów klubu ze stolicy Bawarii jest Audi. Producent samochodów przelewa do kasy klubowej 10 mln €. Producent koszulek, Adidas, kolejne 4,5 mln €. Wpływy z handlu towarami sygnowanymi logo FCBM wyniosły 38.9 mln €, a inne wpływy stadionowe dały kolejne 38.2 mln €. W porównaniu do innych gigantów starego kontynentu, Bayern ma tą przewagę, że gospodarka niemiecka jest zdecydowanie bogatsza od angielskiej, hiszpańskiej czy włoskiej. Bayern to także jedyny klub Bundesligi, którego sława ogarnia cały glob.

 

 

PROCENTOWY UDZIAŁ WPŁYWÓW Z REKLAM W CAŁKOWITYM DOCHODZIE 09/10

1 Schalke 04 Gelsenkirchen 57%
2 FC Bayern Monachium 53%
3 Hamburger SV 43%
4 Manchester City 37%
5 Real Madryt 34%
  Liverpool FC 34%

 

 

Niesamowity sukces finansowy Bayernu musi być postrzegany w szerszym kontekście. Bayern (i inne niemieckie kluby), zostają daleko w tyle pod względem zarobków w dzień meczu. To źródło stanowi zaledwie 21% całkowitego przychodu Bawarczyków, pomimo przeprowadzki na Allianz Arena, które jest zawsze wyprzedane do ostatniego miejsca. W ostatnim sezonie, mecze Bundesligi oglądało tam średnio 69,491 kibiców na mecz, a FCBM ustąpił pod tym względem jedynie Borussii Dortmund. Dla porównania, Real Madryt i Manchester United nie są tak zależni od jednego konkretnego źródła (transmisje, reklamy, wpływy z kas). Wszystkie kluby Bundesligi muszą mocno liczyć na swoich sponsorów.

Niemiecka Bundesliga to trzecia najchętniej oglądana liga świata, po Indian Premier League i amerykańskiej NFL, ze średnią 41,802 widzów na mecz. Bazując na tej statystyce, może się wydawać, że te liczby znajdą odbicie w kwotach, które będą wpływały z kas biletowych. Bundesliga dba jednak o stabilne podłoże finansowe. Mistrzostwa Świata w 2006 roku zostawiły po sobie nowoczesne, zmodernizowane areny, a ceny biletów są utrzymywane na poziomie minimalnym. Kibice są do tego rozwiązania bardzo przywiązani, o czym może świadczyć fakt, że fani BVB zbojkotowali mecz przeciwko Schalke 04 Gelsenkirchen, które podniosło ceny biletów dla kibiców przyjezdnych. Dodatkowo, w Bundeslidze występuje 18 drużyn, czyli o dwie mniej niż w Anglii, Hiszpanii, Francji czy we Włoszech.

Daje to jednak okazję na powiększanie grona fanów. Z 82. milionami mieszkańców, Niemcy wyprzedzają pozostałe kraje. Dochodzi też do tego największy rynek telewizyjny. Niemieckie klubu nie korzystają jednak z praw do transmisji w takim stopniu jak kluby angielskie czy włoskie (gdzie dominuje telewizja Sky). W 2003. roku Bundesliga stała na skraju poważnego kryzysu, po tym jak upadł koncern KirchGroup. Od tamtej pory, nasi zachodni sąsiedzi mocno stawiają na wpływy, będące kontrą dla niskich cen biletów. Po wejściu zasad financial fair-play, żadna liga nie będzie mogła równać się z Bundesligą, a żaden klub na kontynencie nie będzie pod tym względem lepszy niż FC Bayern Monachium.


Deloitte, goal.com

Źródło:
zachar

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...