DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Reakcje: Robimy to dla fanów

fot. dpa picture alliance / Alamy Stock Photo

Bayern pokonał 3-1 fanklub Red Eagles Austria w corocznym "Meczu Marzeń". Wynik jednak był zdecydowanie sprawą drugorzędną. Najważniejsza była zabawa i spotkanie z kibicami, co podkreślali po spotkaniu Bawarczycy.

Christoph Freund

— To było prawdziwe święto futbolu dla kibiców. To coś wyjątkowego i to właśnie jest Bayern. Niewiele klubów na świecie to robi. Aspekt sportowy nie był na pierwszym planie. Wszystko było świetnie zorganizowane, za czym kryje się wiele godzin pracy. Wielkie brawa dla organizatorów. To było bardzo udane wydarzenie. Drużyna ma świetną energię, mamy w zespole super atmosferę, a głód gry jest ogromny. Gramy bardzo intensywnie. Zespół jest na doskonałej drodze.

REKLAMA

Jonathan Tah

— To była niesamowita oprawa i wspaniale było poczuć wsparcie kibiców na miejscu. To było świetne wydarzenie dla wszystkich. Jest to coś wyjątkowego i pokazuje nasz szacunek dla kibiców oraz to, że wiemy, jak bardzo potrzebujemy ich wsparcia i jak je doceniamy. Oczywiście, jest ciężko grać dzień po meczu Bundesligi, ale na końcu robimy to dla fanów i dla dzieci.

Aleksandar Pavlović

— Też kiedyś byłem taki mały, jak wiele dzieci, które tu są. To zawsze coś wyjątkowego i robimy to z wielką przyjemnością. Wiem, na co stać nasz zespół, dlatego wczorajszy wynik w ogóle mnie nie zaskoczył. Zagraliśmy świetny mecz.

Lennart Karl

— Gra tutaj z chłopakami i przeciwko fanom to była wielka frajda. Staram się każdego dnia na treningu dawać z siebie wszystko i chcę dalej tak pracować.

Robbie Schweighofer (przewodniczący fanklubu)

— To szaleństwo, że mogę zagrać przeciwko mojemu ulubionemu klubowi. To napawa mnie dumą. Móc zmierzyć się z Jonathanem Tahem czy Kimem Min-jae to coś absolutnie niesamowitego! Bez członków fanklubu i wolontariuszy to nigdy nie byłoby możliwe. To prawdziwi bohaterowie!

Sophia Schweighofer (współorganizatorka)

— Dla takich chwil warto było podjąć cały ten wysiłek ostatnich dni i tygodni. Dokładnie tak to sobie wyobrażaliśmy. Normalnie to jest stadion na 1000 osób. Rozbudowaliśmy go do 5000 miejsc, dostawiając trybuny. Jako organizator trzeba myśleć o wszystkim: akredytacjach, chłopcach do podawania piłek, dzieciach wyprowadzających na boisko, oznaczeniach. To było mnóstwo pracy, ale bez wątpienia było warto.”

Źródło: fcbayern.com
admin

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...