DieRoten.pl
Reklama

Pogrom na SIP, Bayern rozjechał BVB!

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

FC Bayern kontynuuje swoją zwycięską passę! Tym razem skalpem Bawarczyków padli zawodnicy Borussi Dortmund, który na własnym stadionie przegrali z podopiecznymi Louisa van Gaala aż 1:5 (1:1). Listę strzelców otworzył obrońca BVB Mats Hummels (10.), później jednak do siatki trafiali wyłącznie goście. Do remisu doprowadził Mario Gomez (35.) i wynikiem 1:1 zakończyła się pierwsza połowa. Po zmianie stron FC Bayern objął prowadzenie już w 49. minucie po trafieniu Bastiana Schweinstegiera. Po tym golu gospodarze byli bezradni i przypatrywali się, jak przyjezdni podwyższają wynik pojedynku, a czynili Franck Ribery (65.) i dwukrotnie Thomas Müller (78., 88.).

 

Dwa tygodnie po rozbiciu na Allianz Arena VfL Wolfsburg 3:0 Bawarczykom przyszło zmierzyć się w klasyku Bundesligi z BVB na Signal Iduna Park. Trener Bayernu po raz kolejny zdecydował się zagrać systemem 4-3-3, w którym od pierwszych minut mecz rozpoczął Arjen Robben. W pierwszym składzie pojawił się również dosyć nieoczekiwanie Edson Braafheid. Na ławce tym razem musieli wylądować Müller i Danijel Pranjic, obok których usiadł Ribery. Problemy zdrowotne sprawiły, że na rezerwie nie zasiadł Jose Ernesto Sosa.

 

Początek meczu nie był udany w wykonaniu Bayernu. Już w 3. minucie zrobiło się bardzo groźnie, kiedy Mohamed Zidan otrzymał dobre pytanie, jednak minimalnie wyprzedził go na 40 metrze Hans Joerg Butt. Chwilę później było znacznie groźniej, bowiem kolejne wyjście bramkarza FCB zakończyło się nieudaną interwencją i tylko szczęście sprawiło, że goście nie stracili błyskawicznie gola.

 

W 10. minucie tego szczęścia już zabrakło. Z prawej strony boiska Jakuba Błaszczykowskiego faulował Braafheid. Piłkę ze stałego fragmentu gry wrzucił Nuri Sahin, w polu karnym przysnął Holger Badstuber, dzięki czemu Hummels nie miał problemów ze skierowaniem futbolówki do siatki FCB.

 

Dortmund po objęciu prowadzenia grał znacznie pewniej w obronie, co sprawiało, że drużyna z Monachium nie potrafiła zagrozić swojemu przeciwnikowi. Prawdą jest też to, że oprócz Robbena żaden zawodnik praktycznie nie podejmował działań ofensywnych. To właśnie Holender świetnie obsłużył Gomeza w 30. minucie, jednak ten w dogodnej sytuacji trafił w Romana Weidenfellera. 6 minut później niemiecki snajper był już znacznie bardziej skuteczny. Futbolówkę w pole karne posłał Schweini, tam naciskany Neven Subotic tak niefortunnie wybił piłkę, że ta trafiła wprost na głowę "Super-Mario", któremu nie pozostało nic innego jak wyrównać wynik spotkania. Do końca pierwszej połowy nic się nie zmieniło.

 

Po zmianie stron ku zdziwieniu Van Gaal w szatni zostawił strzelca wyrównującej bramki Gomeza, które zastąpił Ribery. Na drugą połowę nie wyszedł również słabo spisujący się Hamit Altintop, którego na boisku zmienił Müller. Ta zmiana to był strzał w "10", bowiem już w pierwszej sytuacji po akcji Müllera i Francka była bardzo groźna okazja dla FCB, która ostatecznie zakończyła się gole Schweiniego, któremu piłkę na 20 metrze wyłożył Robben (49.).

 

Przewaga Bayernu z każdą minutą przybierała coraz większe rozmiary. Podopieczni Van Gaala zaczęli kontrolować grę co oznaczało, że trener BVB Juergen Klopp musiał zmienić założenia taktyczne i teraz to jego zespół musiał zaatakować, pozostawiając wiele miejsca na kontry ze strony FC Bayern. I mimo, że gospodarze próbowali stawrzać zagrożenie to jednak ich ataki najczęściej rozbijały się o Daniela van Buytena.

 

W 65. minucie sędzia odgwizdał rzut wolny dla FCB przed polem karnym BVB. Ribery ustawił piłkę na 20 metrze i po chwili tak mocno i precyzyjnie uderzył, że bramkarzowi Borussi nie zostało nic innego jak wyjęcie futbolówki z siatki. Podobnie jak w przypadku Schweinstegiera Franck po raz pierwszy w sezonie wpisał się na listę strzelców.

 

BVB po tym golu było jak mocno trafiony bokser, który zaraz miał paść na deski. Dzieła zniszczenia, a w tym przypadku nokatu, dokonał Müller, który najpierw zachował zimną krew w polu karnym, wykorzystując błąd obrońców gospodarzy (78.), a następnie piekielnie mocnym uderzeniem nie pozostawiłżadnych złudzeń Weidenfellerowi (88.). Tym samym Bayern odniósł bardzo przekonywujące zwycięstwo na obcym terenie i z wielkimi nadziejami może udawać się na pojedynek z Maccabi Haifa.

 

Borussia Dortmund - FC Bayern 1:5 (1:1)

 

Borussia Dortmund: Weidenfeller - Owomoyela, Santana, Subotic, Dede - Sahin, Hummels, Tinga - Blaszczykowski (71. Valdez), Zidan (61. Barios), Rangelov (61. Großkreutz)

 

FC Bayern: Butt - Lahm, Van Buyten, Badstuber, Braafheid - Altintop (46. Müller) Schweinsteiger - Robben, Gomez (46. Ribéry) Olic

 

Rezerwowi: Rensing, Breno, Ottl, Pranjic

 

Sędzia: Knut Kircher (Rottenburg)
Widzów: 80.552
Bramki: 1:0 Hummels (10.), 1:1 Gomez (36.), 1:2 Schweinsteiger (49.), 1:3 Ribéry (65.), 1:4 Müller (78.), 1:5 Müller (88.)
Żółte kartki: - / -

Źródło:
haj

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...