Choć mecz rozpoczął się od szybkiej straty gola, zawodniczki Bayernu Monachium pokazały charakter mistrzyń. Zespół José Barcali rozbił 1. FC Koeln aż 5:1 i zanotował czwarte z rzędu zwycięstwo w Bundeslidze kobiet.
Piłkarki Bayernu kontynuują swoją imponującą serię zwycięstw. W niedzielne popołudnie na stadionie FC Bayern Campus mistrzynie Niemiec rozgromiły 1. FC Koeln 5:1 (1:1), przed kompletem 2500 widzów. Było to czwarte z rzędu zwycięstwo w Google Pixel Women’s Bundesliga, które pozwoliło Bayernowi utrzymać pozycję liderek z dorobkiem 19 punktów – aż sześć oczek przed drugim w tabeli VfL Wolfsburgiem.
Spotkanie rozpoczęło się zaskakująco — już w piątej minucie Sandra Maria Jessen dała prowadzenie gościom z Kolonii. Mistrzynie Niemiec nie zraziły się jednak niepowodzeniem i konsekwentnie budowały ataki. W doliczonym czasie pierwszej połowy wyrównała rezerwowa Momoko Tanikawa (45+7’), wykorzystując błąd byłej zawodniczki Bayernu, Mariny Hegering.
Po przerwie gospodynie ruszyły z impetem. Magdalena Eriksson (53’) wyprowadziła Bayern na prowadzenie, uderzając głową po dośrodkowaniu Klary Buehl z rzutu rożnego. Sześć minut później Georgia Stanway (60’) dołożyła trzecią bramkę po znakomitej akcji Lei Schueller. W 71. minucie swoje pierwsze trafienie dla Bayernu zaliczyła Stine Ballisager, a w końcówce spotkania Pernille Harder (84’ ustaliła wynik na 5:1, skutecznie egzekwując rzut karny.
Mecz miał także wymiar symboliczny. Zanim piłkarki wybiegły na murawę, wywiesiły transparent „Zjednoczeni dla Monachium – Tak dla Olimpii!”, zachęcając mieszkańców do udziału w referendum w sprawie organizacji Igrzysk Olimpijskich w 2036 roku.
Zespół uczcił również październikowy „Miesiąc Świadomości Raka Piersi”, występując w specjalnych koszulkach z różowym logo Allianz i symboliczną wstążką. Nie zabrakło też trudnych momentów — Lena Oberdorf opuściła boisko po starciu z Adrianą Achcińską, a w końcówce Tuva Hansen doznała kontuzji kostki.
Po przerwie reprezentacyjnej FCB Frauen wrócą do gry 1 listopada. Ich kolejnym rywalem będzie SGS Essen – i trudno nie odnieść wrażenia, że rozpędzona maszyna José Barcali nie zamierza się zatrzymywać.
Komentarze