Choć jeszcze w sobotę niektóre osoby z kręgu SC Freiburg twierdziły, że nie zamierzają się odwoływać w sprawie zamieszania w końcówce meczu z Bayernem, to klub postanowił działać inaczej.
Przypomnijmy po raz kolejny w czym rzecz – pod koniec pierwszej połowy pojedynku na Europa-Park Stadion, przez kilkanaście sekund na boisku przebywało 12 zawodników Bayernu. Nico Schlotterbeck zauważył to i poinformował niezwłocznie arbitra, który przerwał mecz.
Zamieszanie trwało kilka minut, po czym Christian Dingert wznowił grę, wyjaśniwszy sprawę z sędzią technicznym i sztabami obu klubów. Niemniej jednak po ostatnim gwizdku w mediach rozpętała się niemała burza – niektórzy twierdzą nawet, że FCB należy się walkower za tak „rażący błąd”.
Choć wydawać się mogło, że fryburczycy nie złożą żadnego odwołania, to dziś w późnych godzinach popołudniowych, klub z Badenii-Wirtembergii wydał oświadczenie, w którym poinformował o przesłaniu odwołania i niezbędnych dokumentów do Niemieckiego Związku Piłki Nożnej.
Częściowe oświadczenie SCF:
„Kierownictwo SCF intensywnie i w sposób bardzo zróżnicowany rozważyło dalsze postępowanie ws. błędu ze zmianami, którego dopuścił się Bayern w sobotnim meczu. Przenalizowano i przedyskutowano wszystkie aspekty. Zwłaszcza z ekonomicznego, sportowego i prawnego punktu widzenia. Po pierwsze – nie znaleźliśmy się w tej sytuacji z własnej winy. SCF nie miał żadnego wpływu i udziału na wydarzenia związane ze zmianą. Przepisy DFB zmuszają do nas do podjęcia aktywnych działań.
W celu prawnego sprawdzenia tych wydarzeń. Nie jesteśmy w ogóle zainteresowani tą aktywną rolą, która przypadła wbrew naszej woli. Czujemy się z tym bardzo niekomfortowo. Dlatego uważamy, że ten przepis proceduralny w swojej ogólnej konstrukcji jest niewłaściwy.
Ostatecznie obciąża to całkowicie niezaangażowany klub - w tym przypadku nas - odpowiedzialnością za radzenie sobie z oczywistym naruszeniem zasad. Zarząd SCF po dyskusjach na różnych szczeblach i analizie prawnej, postanowił odwołać się.”
Komentarze