Bayern Monachium z pewnością nie będzie miło wspominał swojego ostatniego ligowego wyjazdu do Frankfurtu…
Jak już dobrze wiemy, monachijczycy w ramach czternastej kolejki niemieckiej 1. Bundesligi mierzyli się na wyjeździe z Eintrachtem Frankfurt, który koniec końców zdeklasował „Bawarczyków” na Commerzbank-Arenie i rozbił mistrzów Niemiec aż 5:1…
Po ostatnim gwizdku na temat porażki i występu FCB wypowiedział się Thomas Mueller, który pojawił się na boisku dopiero w drugiej połowie. Wychowanek bawarskiego klubu podkreślił, że ekipa „Orłów” zasłużyła sobie na taki rezultat, zaś Bayern musi teraz pokazać odpowiedną reakcję w kolejnych meczach.
− Nie potrzebujemy nawet wyjaśnień. Najpierw trzeba pogratulować Frankfurtowi, zasłużyli na zwycięstwo. Frankfurt był bardzo skuteczny, zwłaszcza w pierwszych 30 minutach. Potem oczywiście wszystko stało się jasne. Przegrana 5:1 wymaga reakcji, musi zadziałać silnik złości! – powiedział Mueller.
− Czy indywidualne błędy były kluczowe? To oczywiste. Wiele rzeczy się dzisiaj złożyło. Oczywiście to nie pomaga, kiedy popełniasz błędy, a chcesz jednocześnie wrócić do gry. Będziemy walczyć, wrócimy – dodał.
− To jak zareagował trener w przerwie, to pozostanie sprawą wewnętrzną. W przeciwnym razie równie dobrze moglibyście tam wejść i sfilmować wszystko – mówił dalej.
Thomasa Muellera zapytano również o to, jak po spotkaniu zachowali się kibice Bayernu, którzy przebyli kilkaset metrów, aby wspierać swoich ulubieńców we Frankfurcie.
− Kibice zaśpiewali piosenkę, że jesteśmy razem, niezależnie czy wygrywamy czy przegrywamy. Musimy otrząsnąć się z porażki, ale musimy pójść o jeden lub dwa kroki dalej, abyśmy po meczu zdali sobie sprawę, że przekroczyliśmy nasze granice. To nie jest tak, że dobry koń skacze tylko tak wysoko, jak musi, my też musimy czasem przeskoczyć swoją poprzeczkę – podsumował Thomas Mueller.
Komentarze