Choć Nick Woltemade miał już dogadać się z Bayernem, jego transfer stoi pod znakiem zapytania. Według ostatnich doniesień, na drodze stanęły nie tylko finanse, ale i działania prezesa Dreesena, które miały zirytować władze VfB Stuttgart.
Rozmowy między Bayernem Monachium a VfB Stuttgart w sprawie transferu Nicka Woltemade znalazły się w impasie. Jak donosi niemiecki “Zeitungsverlag Waiblingen”, problemem nie są wyłącznie rozbieżności finansowe, a cała sprawa ma drugie, bardziej osobiste dno.
Według informacji gazety, to wtrącanie się w negocjacje prezesa Bayernu, Jana-Christiana Dreesena, mocno komplikuje rozmowy. Podczas gdy dyrektor sportowy Max Eberl ma utrzymywać dobre relacje z przedstawicielami Stuttgartu, Dreesen miał kilkukrotnie włączać się w rozmowy, będąc postrzeganym jako “przedłużenie ramienia” honorowego prezydenta “Die Roten”, Uliego Hoenessa.
Taka postawa miała mocno zirytować drugą stronę. W efekcie obecnie między klubami ma panować kompletna cisza. Władze VfB miały “kategorycznie odrzucić” propozycje osobistych spotkań.
Dodatkową irytację w Stuttgarcie miała wywołać pierwsza, oficjalna oferta Bawarczyków. Opiewała ona na 40 milionów euro plus 5 milionów w bonusach. Oferta miała być rozłożona na 4 raty, co z perspektywy VfB było propozycją nie do przyjęcia. Władze klubu domagają się za swojego zawodnika znacznie więcej i wciąż czekają na “wyjątkową ofertę”, której jak na razie na horyzoncie nie widać.
Cała ta sytuacja stawia w bardzo trudnym położeniu samego zawodnika. Nick Woltemade od dłuższego czasu ma być już dogadany z Bayernem w kwestii warunków swojego kontraktu, ale przez zgrzyt na linii między klubami, jego przyszłość stała się niepewna.
Komentarze