DieRoten.pl
Reklama

Madrycka robota: Bayern odpada w kontrowersyjnych okolicznościach

fot. Ł. Skwiot
Reklama

Za nami ćwierćfinałowe spotkanie Ligi Mistrzów w którym Bayern Monachium mierzył się w wyjazdowym spotkaniu z Realem Madryt. Piłkarze Bayernu po heroicznej walce odpadli w dogrywce.

Kończy się przygoda Bayernu Monachium z Ligą Mistrzów. Mistrzowie Niemiec mimo odrobienia strat w regulaminowym czasie gry, zostali pokonani przez Real Madryt w doliczonym czasie gry − niestety nie brakowało kontrowersyjnych decyzji arbitrów.

"Bawarczycy" po dwóch bramkach w drugiej połowie zapewnili sobie możliwość gry w dogrywce, gdzie jednak lepsi okazali się zawodnicy Realu, którzy z ogromną pomocą arbitrów wygrali ostatecznie spotkanie 4:2

Do akcji rekordowi mistrzowie Niemiec wracają już w najbliższą sobotę, kiedy to w ramach 30. kolejki Bundesligi przyjdzie im się zmierzyć z ekipą FSV Mainz. Początek spotkania już za 3 dni o godzinie 15:30. Tym razem pojedynek odbędzie się na Allianz Arenie.

Gladiator Hummels i Boateng wracają

Tym razem Carlo Ancelotti w porównaniu do poprzedniego ligowego pojedynku z Bayerem 04 Leverkusen, które zakończyło się bezbramkowym remisem, dokonał łącznie siedmiu zmian.

Do wyjściowej jedenastki powrócił Mats Hummels oraz Jerome Boateng. Dla dwójki tych stoperów należą się bowiem wielkie słowa uznania, gdyż obaj grali z urazami − nie przeszkodziło im to jednak zagrać fenomenalnego spotkania w Madrycie.

Podobnie jak w ubiegłą sobotę w potyczce z ekipą "Aptekarzy" włoski trener "Dumy Bawarii" zdecydował się zagrać w systemie 4-2-3-1 z Thiago Alcantarą ustawionym za plecami Roberta Lewandowskiego, który zastąpił Thomasa Muellera.

Na ławce zasiadł między innymi Sven Ulreich, Douglas Costa, Rafinha, Juan Bernat, Thomas Mueller, Kingsley Coman oraz Joshua Kimmich. Bayern zaczął więc spotkanie w następującym ustawieniu: Manuel Neuer w bramce, Jerome Boateng, Mats Hummels oraz Philipp Lahm w obronie.

Dwójkę zawodników w środku pomocy tworzył duet Xabi Alonso oraz Arturo Vidal. Na lewym skrzydle zagrał tym razem Franck Ribery, podczas gdy po jego przeciwnej stronie wystąpił Arjen Robben. Funkcję napastnika pełnił wracający do kadry Robert Lewandowski, zaś za jego plecami został ustawiony Thiago.

Wyrównana gra w pierwszej części spotkania

Lahm i spółka już od samego początku postanowili rzucić się do ataku, jednakże dobrze ustawiona defensywa "Królewskich" początkowo nie dopuszczała "Bawarczyków" do gry. W 9. minucie spotkania mogło już być 0:1 dla Bayernu Monachium, lecz po stronie gości zabrakło szczęścia.

Lewym skrzydłem pobiegł Franck Ribery, po czym dograł piłkę do niepilnowanego Thiago Alcantary. Hiszpan postanowił uderzyć na bramkę, lecz jego strzał zablokował Marcelo. Szansę na dobitkę miał jeszcze Arjen Robben, ale Holender przestrzelił. W kolejnych minutach mistrzowie Niemiec zdominowali swoich rywali i przez dłuższy okres czasu wymieniali piłkę na ich połowie.

Choć podopieczni Carlo Ancelottiego kontrolowali grę, to nie potrafili do końca wykorzystać swojej przewagi. W 26. minucie świetną interwencją popisał się Manuel Neuer, który obronił uderzenie Carvajala. Chwilę później golkiper FCB popełnił błąd wypuszczając piłkę z rąk, jednakże piłkę z linii bramkowej wybił świetnie dysponowany Jerome Boateng.

Końcowe minuty spotkania to z kolei dominacja Realu, który przez większość czasu wymieniał piłkę na połowie "Die Roten". W 36. minucie po raz kolejny świetną pardą popisał się Manuel Neuer. Mimo kilku prób "Los Blancos" wynik nie uległ już zmianie i obie strony udały się na przerwę.

Bayern wraca do gry!

Na drugą część spotkania obie ekipy wyszły w niezmieniony ustawieniu. Zaledwie pięć minut po rozpoczęciu gry zrobiło się bardzo gorąco w szesnastce gości z Monachium. Po świetnej akcji Isco postanowił oddać strzał, lecz szczęśliwie dla Neuera piłka przeleciała obok słupka.

Mistrzowie Niemiec odpowiedzieli błyskawicznie − Alaba dograł idealną piłkę do niepilnowanego Arjena Robbena, który w swoim stylu wykończył akcję strzałem z podcinki − piłkę z linii bramkowej wybija tym razem Marcelo. Minutę później Holender został faulowany w polu karnym przez Casemiro − sędzia podyktował rzut karny, który pewnie na bramkę zamienił Robert Lewandowski.

W kolejnych minutach po raz kolejny mogliśmy obserwować wyrównaną grę obu drużyn. Na kolejną bramkę kilkadziesiąt tysięcy widzów na Santiago Bernabeu musiało czekać do 76. minuty, kiedy to wyrównał Cristiano Ronaldo. "Królewscy" nie nacieszyli się zbyt długo, gdyż dwie minuty później świetnym strzałem piłkę do własnej bramki wbił Sergio Ramos.

W 84. minucie spotkania byliśmy świadkami kolejnej kontrowersyjnej sytuacji − z boiska wyleciał Arturo Vidal, który choć wybił piłkę w czysty sposób, to i tak został ukarany drugą żółtą kartką. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i po heroicznej walce "Bawarczykó" konieczna była dogrywka.

Szok i niedowierzanie

To co się działo w dogrywce ciężko nazwać piłką nożną. Mimo walki do samego końca i gry w osłabieniu mistrzowie Niemiec zostali pokonani 4:2. W 105. minucie wyrównał Cristiano Ronaldo, zaś pięć minut później Portugalczyk po raz kolejny wpisał się na listę strzelców.

W 112. minucie goście zostali dobici przez Marco Asensio, który minął Hummelsa i pokonał bezradnego Manuela Neuera. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i w półfinale po raz siódmy z rzędu zagra zespół prowadzony przez Zinedina Zidane.

Do akcji Lahm i spółka powrócą już w najbliższą sobotę, kiedy to przyjdzie im się zmierzyć z drużyną FSV Mainz. Cztery dni po ligowym pojedynku "Bawarczycy" zagrają ponownie na Allianz Arenie z Borussią Dortmund. Kwietniowy maraton zamknie wyjazd do Wolfsuburga, gdzie Bayern podejmie ekipę "Wilków".

Źródło: Własne
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...