Luis Diaz zdobył bramkę i pierwszy puchar w swoim debiutnackim meczu dla Bayernu. Kolumbijczyk mówi jednak otwarcie, że transfer z Liverpoolu był dla niego "wielkim ryzykiem".
Luis Diaz to póki co najdroższy transfer Bayernu Monachium w letnim oknie transferowym. Już w pierwszym oficjalnym meczu pokazał, że może być ogromnym wzmocnieniem i był jednym z bohaterów spotkania.
— Jestem bardzo szczęśliwy i zadowolony z tego, jak potoczył się ten weekend. To mój pierwszy oficjalny mecz, pierwszy gol i pierwszy tytuł – powiedział w rozmowie z ESPN.
— Marzyłem, żeby tu trafić, osiągnąć wielkie rzeczy i dać z siebie wszystko. Staram się cieszyć piłką – dodał reprezentant Kolumbii.
Pomimo tego, Diaz nie ukrywa jednak, że zmiana klubu była poważnym wyzwaniem.
– To było wielkie ryzyko i jestem bardzo wdzięczny zarządowi, że się ze mną skontaktował i mi zaufał. Zawsze to ode mnie zależy, żebym na boisku dawał z siebie wszystko i wnosił swój wkład.
REKLAMA
Nowy nabytek Bayernu poprosił też kibiców o cierpliwość.
– Jestem tu dopiero od dwóch tygodni i potrzebuję czasu, żeby się zaaklimatyzować. Mam nadzieję, że w lidze też będę miał dobre wejście – powiedział przed nadchodzącym debiutem w Bundeslidze przeciwko RB Lipsk.
– Miałem pewną wiedzę o Bundeslidze. Kocham oglądać futbol i wszystkie rozgrywki. Rozmawiałem też w Liverpoolu z Florianem Wirtzem i wiem, że to bardzo fizyczna liga – dodał Kolumbijczyk.
Komentarze