Luis Díaz świetnie odnalazł się w Bayernie Monachium. W rozmowie z „Bild” opowiedział o adaptacji, atmosferze w klubie i zdradził, który z kolegów z drużyny zrobił na nim największe wrażenie.
Z czterema bramkami i trzema asystami w ośmiu występach, Luis Díaz ma za sobą imponujący początek przygody w Bayernie Monachium. Kolumbijski skrzydłowy, który latem przeniósł się z Liverpoolu, szybko wkomponował się w zespół Vincenta Kompany’ego i nie ukrywa, że czuje się w Monachium jak w domu.
W rozmowie z „Bild” Díaz przyznał, że już od pierwszych dni w klubie wszystko układało się znakomicie – zarówno na boisku, jak i poza nim. Szczególnie wiele dobrego powiedział o atmosferze panującej w szatni oraz wsparciu, jakie otrzymał od trenera.
– Cała drużyna mi pomaga. Panuje tu spokój, zdrowy rozsądek i rodzinny klimat. To, że trener od razu mi zaufał, było kluczowe dla mojego dobrego startu – powiedział Kolumbijczyk.
Zawodnik podkreślił także, jak ważna jest dla niego współpraca z innymi ofensywnymi piłkarzami.
– Nie gramy tylko na siebie. Wszyscy w ataku pomagają sobie nawzajem, co daje mi ogromne poczucie pewności siebie – dodał.
REKLAMA
Na pytanie, kto najbardziej go zaskoczył po przyjściu do Bayernu, Díaz bez wahania wskazał Harry’ego Kane’a.
– Wiedziałem, że strzela dużo bramek, ale kiedy trenowałem z nim po raz pierwszy, pomyślałem: „Ten facet jest niesamowity!”. Strzela, rozgrywa, broni – robi wszystko. Cieszę się, że mogę grać obok niego – zakończył skrzydłowy.
Komentarze