DieRoten.pl
Reklama

Kruchy, a taki cenny ...

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

Akta urazów Arjena Robbena są bardzo długie. Holender nie rozegrał sezonu bez jakieś kontuzji. Pomimo tego jest on kluczową postacią w zespole z Monachium. Tym kim Lionel Messi jest dla FC Barcelony, tym Arjen Robben jest dla FC Bayernu. Liczby obu zawodników są bardzo podobne …

 

Holender grał już w wielu wielkich klubach, jak: FC Chelsea czy Real Madryt gdzie pokazywał swoją klasę. Jednak te solidne występy były ciągle przerywane przez kontuzje. Ale każdy wiedział, że on może być piłkarzem światowej klasy. Udało mu się to dopiero w FC Bayernie, gdzie grał więcej i trafił na piłkarski Olimp. 27 latka można obecnie wliczyć bez dwóch zdań do piątki najlepszych piłkarzy na świecie. Wszedzie zachwycał on swoja elegancką grą i finezją, jednak dopiero w FC Bayernie stał się prawdziwym ‘Matchwinnerem’ co też bardzo dobrze przedstawiają statystyki.

 

W swoim pierwszym sezonie dla Bawarczyków, w 24 spotkaniach miał on udział przy 23 bramkach (16goli/7 asyst). W minionym sezonie wystartował on dopiero w 18 kolejce, ale od razu wszystkich przekonał co do swojej klasy. Mimo, że nie grał całą rundę jesienną! – to wystarczyło mu zaledwie jedno spotkanie by powrócić do najwyższej formy. W 14 spotkaniach Arjen zdobył 12 bramek i zaliczył 10 asyst – statystycznie patrząc grał jeszcze lepiej niż w swoim debiutanckim sezonie.

 

Jak dobre są jego statystki, pokazać może porównanie do chyba najlepszego piłkarza na świecie. W 33 spotkaniach Lionel Messi trafił 31 razy do siatki i zanotował 21 asyst. Uśredniając, oboje mają udział przy 1,57 bramki co mecz. Wspaniała statystyka.

 

Nawet jeśli są to tylko statystki – Arjen odkąd gra w Monachium rozwija się niesamowicie. Przyjął rolę i przeszedł najśmielsze oczekiwania wszystkich. W szczególności w wspaniałym sezonie z Liga Mistrzów – gdzie Bayern doszedł do finału, on był geniuszem, który błyszczał w decydujących momentach. Jego wspaniała bramka z Florencją pozwoliła awansować do ćwierćfinału. Jego wspaniała bramka z Manchesterem United dała awans do półfinału, a bramka przeciwko Lyonowi otwarła drogę do finału.

 

Jednak w szczególności bramka przeciwko ‘Czerwonym Diabłom’ tkwi w pamięci wielu kibiców. To był znów jeden z tych momentów, który wpisuje się na karty historii klubu. Marcel Reif, komentator tego spotkania na pewno jest na niejednym Ipodzie często odtwarzany: „niesamowita bramka! Arjen … Robben!” A jeśli nie Reif, to jego angielscy koledzy po fachu stawiają sprawę jasno: „Robbeeen! Genialnie, po prostu genialnie!”

 

Źródło: goal.com

Źródło:
Serek

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...