Ostatnio w mediach pojawiły się plotki łączące Harry'ego Kane'a z transferem do Barcelony. Napastnik Bayernu postanowił odnieść się do tych doniesień przed meczem z Arsenalem. Głos w sprawie przyszłości Anglika zabrał też Herbert Hainer.
Wokół Harry’ego Kane’a nie brakuje plotek, a w ostatnich miesiącach nierzadko media spekulują na temat jego rzekomych przenosin do FC Barcelony. Anglik miałby tam zostać następcą Roberta Lewandowskiego. Sam zainteresowany postanowił jednak szybko uciąć te spekulacje w rozmowie z “Bildem”.
– Nie miałem z nikim kontaktu, nikt się do mnie nie zgłosił – powiedział wprost napastnik Bayernu.
– Czuję się w obecnej sytuacji bardzo dobrze, nawet jeśli nie rozmawialiśmy jeszcze z Bayernem o mojej sytuacji.
Obecny kontrakt kapitana reprezentacji Anglii obowiązuje do 30 czerwca 2027 roku. W mediach krążą jednak pogłoski o klauzuli odejścia w wysokości 65 milionów euro, która miałaby wejść w życie w przyszłym roku. Kane podchodzi do tego jednak z dużym spokojem.
– Nie ma pośpiechu. Jestem naprawdę szczęśliwy w Monachium. Widać to po sposobie, w jaki gram. Jeśli pojawi się jakiś kontakt, to wtedy zobaczymy. Ale nie myślę jeszcze o nowym sezonie – zapewnił snajper.
– Jest bardzo mało prawdopodobne, aby po tym sezonie coś się zmieniło. Jestem pewien, że w najbliższych miesiącach będę prowadził rozmowy z Bayernem. Wtedy zobaczymy, co jest najlepsze na przyszłość – stwierdził.
Spokój Hainera
Głos w sprawie zabrał również Herbert Hainer. Prezydent Bayernu nie obawia się, że Kane będzie dążył do przedwczesnego odejścia.
– Mamy jeszcze półtora roku kontraktu, a on gra na niesamowicie wysokim poziomie. Jestem głęboko przekonany, że bardzo, ale to bardzo podoba mu się w Monachium – powiedział Hainer.
Prezydent klubu wierzy, że “Gwiazda Południa” ma bardzo silne argumenty, by zatrzymać swojego asa.
– Będziemy rozmawiać. On uzależni to od tego, jak będą wyglądać jego plany na przyszłość. Ale jestem głęboko przekonany, że również FC Bayern ma bardzo, bardzo dobre szanse. Nie widzę powodów, by chciał odchodzić z Bayernu.
REKLAMA
Komentarze