DieRoten.pl
Reklama

Kłamstwo! Rafinha się broni

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

„Chcę postawić sprawę jasno. Nigdy w życiu nie powiedziałem trenerowi, że wolałbym zostać w domu aniżeli siedzieć na ławce rezerwowych” – mówi Rafinha.

 

Powód: ‘Sport Bild’ podał do informacji, że właśnie takie coś miał Brazylijczyk powiedzieć trenerowi. Powodem tego może być to, że Rafinha nie zdołał się jeszcze przebić na prawej obronie i musi ją w mniejszym lub większym stopniu dzielić z Jerome Boatengiem. Dla Brazylijczyka nie jest to zadowalająca sytuacja: „Oczywiście, że chce grać w każdym spotkaniu. Jednak ja gram trzy spotkania, a potem kilka nie. Taka jest decyzja trenera. Wtedy jest ciężko powrócić do gry po kilku spotkaniach przerwy - nie ma się odpowiedniego rytmu gry” – tłumaczy Rafinha.

 

Jednak Brazylijczyk zaprzecza jakoby miał strajkiem grozić trenerowi. „To jest niewiarygodne. Nigdy bym takiego czegoś nie zrobił! To nie jestem w moim stylu. Każdy chce grać i dlatego nie zawsze jestem zadowolony, ale nigdy nie powiedziałem takiego czegoś. To jest po prostu kłamstwo” – mówi Rafinha.

 

Jego rodak, Giovane Elber radzi mu: „wiem jakie to uczucie gdy się siedzi na ławce. To zawsze jest nieprzyjemne. U Niemców nie widać tego tak mocno jak u nas Brazylijczyków. Jednak on powinien być spokojny i dalej pracować” – stwierdza Elber, który obecnie jest w Monachium, aby przekazać Muzeum FC Bayernu jego buty z finałowego meczu Ligi Mistrzów w 2001 roku.

 

Ciężka praca, to jest obecnie celem Rafinhi. Problem: Heynckes na treningu stawia ponownie Jerome na prawej stronie. Rafinha czuje, że w sobotę grozi mu znowu ławka rezerwowych. „Trenowałem bardzo ciężko i każdego dnia prezentowałem się znakomicie. Jednak decyzja należy do trenera”.

Źródło:
Serek

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...