Wraz ze zmianą zarządu ulec zmianie mogą również plany dotyczące przyszłości pomocnika Bayernu.
Ryan Gravenberch pierwszego sezonu w Bayernie do udanych zaliczyć nie może. A przynajmniej połowicznie. Co prawda, zdobył mistrzostwo Niemiec, jednak miał przy tym niewielki udział, a złośliwi powiedzieliby, że więcej czasu skarżył się w mediach, niż przebywał na boisku. U Thomasa Tuchela otrzymał "więcej" szans niż u Juliana Nagelsmanna, dwa razy wybiegł bowiem w wyjściowej "11", ale nie udało mu się zaprezentować pełni potencjału.
Dużo mówiło się o tym, że Ryan chce odejść. Takie informacje obiegały media, przede wszystkim angielskie, które spekulowały o zainteresowaniu Arsenalu, Manchesteru United, a zwłaszcza Liverpoolu. Doniesienia o tych drużynach potwierdził Fabrizio Romano. Czy oznacza to, że Gravenberch odejdzie? Zdaniem włoskiego dziennikarza szanse na to, przy poprzednim zarządzie, były zerowe, bowiem stanowisko było proste i konkretne: Holender nie jest na sprzedaż. Teraz jednak, gdy doszło do ogromnych roszad we władzach klubu, stanowisko to może ulec zmianie.
Nie zostały jednak podjęte jeszcze żadne decyzje, jak podkreśla Romano. Jak na razie jedno jest pewne: Gravenberch budzi bardzo duże zainteresowanie w Premier League. Teraz to Tuchel oraz nowi bossowie muszą podjąć ostateczną decyzję. Jeżeli rzeczywiście do Bayernu trafi Laimer, nowa "6", a Leon Goretzka zostanie, to Ryan może mieć ogromne problemy z przebiciem się do składu, zwłaszcza jeśli w tym sezonie otrzymywał bardzo mało szans. Już wcześniej pojawiały się doniesienia, że Holender jest zaniepokojony tym, że jego rozwój nie przebiega tak, jak sobie to wyobrażał.
W tym sezonie 19-latek wystąpił w barwach Bayernu w 33 spotkaniach, w których strzelił 1 bramkę i zanotował 1 asystę. 33 mecze – brzmi całkiem nieźle. Warto jednak dodać, że w samej Bundeslidze rozgrywa średnio nieco ponad 23 minuty na mecz, a biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, w wyjściowym składzie znalazł się 5 razy.
Komentarze