DieRoten.pl
Reklama

Historia pewnego rzutu karnego

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

Holger Badstuber powiedział: „to był też w końcu jakiś miły dzień dla Arjena”. Robben w wygranym 4-1 spotkaniu w Werderem znowu czarował na skrzydle i zdobył dwie bramki z rzutów karnych. Jednak sam Holender nie wyglądał na szczęśliweg,o gdy opuszczał stadion. Z poważną miną opuścił on Allianz Arena. Co się stało?

 

83 minuta: Sokratis popycha Ribery’ego i sędzia dyktuje rzut karny. 14 minut wcześniej Robben zamienił już jednego karnego na bramkę (2-1). Jednak dla Holendra było to za mało, podbiegł do Gomeza, zabrał piłkę i przystąpił do drugiego rzut karnego. Piłka wpadła ponownie do siatki, jednak zachowanie Robbena nie zrobiło dobrego wrażenia na kolegach.

 

„Ja nie chciałem strzelać, chciałem aby Mario uderzał. Dla niego, dla jego pewności siebie” – powiedział Franck po spotkaniu i dodał: „nie jestem zły na Arjena. Bardzo dobrze uderzył tą jedenastkę, jednak musimy myśleć też o innych zawodnikach. Mario też potrzebował tej bramki”. To, że Ribery nie podzielał zachowania Robbena było widać też po strzeleniu tej bramki – Holender podbiegł do trybuny świętować, a Ribery do Gomeza. Tylko Muller podbiegł do Robbena, gdzie próbował ‘połączyć’ obu skrzydłowych. „Tylko ja podbiegłem do Arjena i stałem się potem jakby połączeniem między nim, a Franckiem, gdyż każdy pobiegł w inną stronę. Musimy się trzymać razem!” – tłumaczy Muller.

 

Jednak Robben uważa, że nie ma potrzeby miec żadnego łącznika. Wczoraj odniósł się on do tej sytuacji: „nie zabrałem mu tej piłki. Przecież w normalnych sytuacjach to ja jestem pierwszy do wykonywania rzutów karnych. Nie sądzę aby Mario był zły. Kto strzela też nie jest istotne. Przecież tu chodzi o zespół. Na końcu wygraliśmy – to jest ważne”.

 

Na pytanie kto powinien strzelać odpowiedział również Muller: „Mario strzelił już 13 bramek. W tej sytuacji Arjen powinien kontynuować swoja specjalność jaką są rzuty karne. On póki co strzelił wszystkie i powinien to dalej robić”. Również Gomez nie robi z tego afery: „Franck powiedział, że to ja mam strzelać. Ja powiedziałem, że Arjen jest bardzo, bardzo pewny”.

 

Faktem jest: Arjen ma za sobą bardzo poważną kontuzję i chce szybko powrócić do najwyższej formy. Teraz uraz bardzo trafił w Holendra: „to był straszny rok” – mówił na łamach ‘Sportschau’ ścierając przy tym kilka łez z twarzy. „Najważniejsza w moim życiu jest rodzina” – mówił Robben dodając: „kiedy się strzela taką bramkę to trochę to pomaga”.

 

Źródło: tz.de

Źródło:
Serek

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...