DieRoten.pl
Reklama

Gnabry z silną pozycją w klubie

fot. vitaliivitleo / Photogenica
Reklama

Po zakończeniu ubiegłego sezonu dużo mówiło się o niepewnej przyszłości skrzydłowych Bayernu.

W kampanii 2022/23 forma skrzydłowych nie zachwycała. Przynajmniej na wiosnę. Na jesieni wszystko układało się bardzo dobrze i wydawało się, że Serge Gnabry powoli wraca do dawnej wersji siebie, a Leroy Sane momentami zachwycał, tak jak w Manchesterze City. Sadio Mane również nie prezentował się źle.

Senegalczyk jednak doznał kontuzji, a słaby mundial wyraźnie wpłynął na formę niemieckich skrzydłowych. Zarówno Sane, jak i Gnabry mieli mocne wahania formy i obydwaj bardzo irytowali swoją grą, nie mówiąc już o Mane. Spekulowano zatem, że przyszłość każdego z nich nie jest w Monachium pewna i mogą opuścić szeregi drużyny mistrza Niemiec.

W ostatnich dniach mówi się o tym, że Sadio Mane może wkrótce przenieść się do Arabii Saudyjskiej, gdzie chce go Al-Ahli, Al-Nassr i Ettifaq FC. Senegalczyk jest zatem jednym z głównych kandydatów do sprzedaży. Jak jednak będzie w przypadku Serge'a Gnabry'ego i Leroya Sane?

Silna pozycja Gnabry'ego i brak decyzji ws. Sane

Jak donosi "Kicker", dzięki zdobyciem kluczowych goli w końcówce sezonu, swą pozycję w klubie wzmocnił Serge Gnabry. Zawodnik zdobywał bramki w meczach z Herthą, Werderem, Schalke czy Lipskiem i wyróżniał się na tle pozostałych ofensywnych graczy. Nic nie wskazuje więc na to, by został on sprzedany, wbrew temu, co mówiono jeszcze niedawno. Co do Leroya Sane – klub miał nie podjąć jeszcze żadnej decyzji.

Czy to oznacza, że rozważana jest sprzedaż Sane tego lata? Być może, ale raczej nie. Jego kontrakt wygasa bowiem dopiero w 2025 roku. Do tego czasu, jak wielokrotnie prasa podkreślała, 27-latek musi w końcu ustabilizować swoją formę i udowodnić włodarzom, że jest on odpowiednim człowiekiem na odpowiednim miejscu. W przeciwnym razie może zostać sprzedany latem 2024 roku, na rok przed wygaśnięciem umowy. Ten sezon może być zatem w jego przypadku decydujący.

Źródło: Kicker
FJankowski

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...