DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Felipe Chvaez o swoim debiucie

fot. Tim S Peters / Shutterstock.com

Felipe Chávez zadebiutował w seniorskiej reprezentacji Peru w towarzyskim meczu przeciwko Chile. Młody napastnik Bayernu Monachium opowiedział o emocjach, atmosferze w kadrze i… obowiązkowym śpiewie na powitanie.

Dla Felipe Cháveza sobotni wieczór na Estadio Municipal de La Florida był wyjątkowy. Napastnik Bayernu Monachium po raz pierwszy założył koszulkę seniorskiej reprezentacji Peru, wchodząc z ławki w przegranym 1:2 meczu towarzyskim z Chile. 

REKLAMA

Debiut ten nie był tylko spełnieniem marzeń — wpisał się także w ciekawą historię: Chávez i legendarny Paolo Guerrero dzielą nie tylko narodowość i klubowy epizod w Bayernie, ale również niemal tę samą datę debiutu w kadrze — Guerrero zadebiutował 9 października 2004, dokładnie dzień wcześniej, 21 lat wcześniej. W rozmowie z klubowymi mediami młody „Pippo” opowiada o kulisach swojego powołania. 

– Federacja kontaktowała się ze mną już wcześniej, więc nie było to zupełne zaskoczenie. Gdy dostałem oficjalne powołanie, rodzice i bracia byli przeszczęśliwi powiedział Chavez.

Chávez wyleciał do Peru tuż po meczu w Regionallidze z Ansbach i szybko dołączył do zgrupowania. Początki nie były łatwe – jet lag dał o sobie znać, ale atmosfera w drużynie pomogła mu się odnaleźć.

– Większość chłopaków zna się ze swoich klubów, bo grają w Ameryce Południowej. Mnie znali z młodzieżówek, więc łatwo się wpasowałem – dodał.

W drużynie narodowej nowi gracze muszą przejść przez rytuał powitania. 

– Każdy musi wybrać między tańcem a śpiewem. Wybrałem śpiew, bo taniec to dla mnie koszmar! – żartował Chávez.

Zadebiutować w narodowych barwach przed 20. urodzinami i być porównywanym do Paolo Guerrero to nie lada wyróżnienie. Dla Felipe Cháveza to dopiero początek – a Bayern z pewnością z dumą obserwuje rozwój swojego młodego talentu.


Źródło: FCB
GabrielStach

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...