Nikolas Jackson wciąż nie zachwyca skutecznością, ale Bayern Monachium stoi za nim murem. Max Eberl wyjaśnił, że wkład Senegalczyka wykracza daleko poza same liczby i bramki.
Nikolas Jackson nadal czeka na swój przełom w Bayernie Monachium. Senegalski napastnik, wypożyczony latem z Chelsea, nie błyszczy statystykami, jednak w klubie ma pełne poparcie. Po sobotnim zwycięstwie 3:0 z Borussią Moenchengladbach, Max Eberl stanął w jego obronie, podkreślając jego znaczenie dla drużyny.
– Miejsce było niezwykle ograniczone dla napastników, w tym Harry’ego – wyjaśnił Eberl w strefie mieszanej po meczu.
– Kiedy gra się w ten sposób w polu karnym, miejsca jest niewiele. A jednak Nikolas był jednym z zawodników, którzy mieli cierpliwość, by dziś odwrócić losy meczu – dodał.
Eberl zaznaczył, że wkład Jacksona nie polega jedynie na liczbach.
– Oddał się do dyspozycji drużyny. Właśnie tego potrzebujemy – cierpliwości, dyscypliny i ducha zespołowego – podsumował Eberl, wskazując, że nowa filozofia Bayernu skupia się bardziej na strukturze i równowadze niż na efektownych indywidualnych popisach.
Choć Jackson wciąż sprawia wrażenie piłkarza, który nie do końca odnalazł się w systemie Vincenta Kompany’ego, jego zaangażowanie i ruchliwość są wysoko cenione w klubie. W spotkaniu w Moenchengladbach nie zdobył bramki, a mimo to odegrał istotną rolę w rozciąganiu obrony rywala i tworzeniu przestrzeni dla partnerów.
Komentarze