Od wielu już tygodni w niemieckich mediach krąży temat ewentualnego zatrudnienia przez bawarski klub 50-letniego Maxa Eberla.
Niemiec jeszcze do niedawna pełnił obowiązki dyrektora sportowego RB Lipsk, ale z racji na „brak zaangażowania”, szefowie RBL postanowili rozstać się z 50-latkiem i odsunąć go od jego obowiązków.
Od tamtej pory media nieustannie spekulują, że przyszłość Maxa Eberla jest już niemalże przesądzona i w najbliższym czasie powinien on trafić do Bayernu Monachium, gdzie przejąłby wolne stanowisko członka zarządu do spraw sportu, które wcześniej piastował Hasan Salihamidzic.
Liverpool może przeszkodzić?
Max Eberl wciąż czeka na ofertę od Bayernu Monachium, podczas gdy w międzyczasie usługami 50-latka interesuje się Liverpool z angielskiej Premier League – poinformował wczoraj na łamach „Transfer Update – die Show” dziennikarz Florian Plettenberg. Niemniej jednak sam Niemiec nie myśli obecnie w ogóle o ekipie „The Reds”, albowiem jego celem jest przejście do FCB.
Były dyrektor sportowy RB Lipsk czeka tylko na kontakt ze strony „Bawarczyków”, którzy muszą jeszcze podjąć fundamentalną decyzję – zatrudnić Maxa w grudniu tego roku czy też wiosną 2024 roku. Oczywiście nie będzie on czekał miesiącami na decyzję monachijczyków, dlatego też nie można wykluczyć, że LFC mogłoby rzeczywiście powalczyć o Eberla.
− Uli Hoeness jest poinformowany i robi wszystko, aby pozyskać Maxa Eberla. W ostatnich latach były już próby ze strony Bayernu, ale teraz droga jest jasna. Według naszych informacji, Eberl chce objąć wolne stanowisko członka zarządu ds. sportu, a Bayern chce Eberla – wyjaśnił Plettenberg w programie „Transfer Update – die Show”.
Co prawda Eberl mógłby zastąpić w Liverpoolu obecnego dyrektora sportowego Joerga Schmadtke, ale mimo niepewnej przyszłości 59-latka, najbardziej prawdopodobnym scenariuszem pozostaje w dalszym ciągu zatrudnienie Maxa przez Bayern Monachium.
Komentarze