Wokół Maxa Eberla znów pojawiły się spekulacje o jego przyszłości w Bayernie. Jan-Christian Dreesen jasno odpowiada na plotki i komentuje rynek transferowy.
W Bayernie Monachium znów pojawiły się pytania o przyszłość Maxa Eberla. Po intensywnym letnim okienku transferowym media sugerowały, że dyrektor sportowy mógłby rozważać wcześniejsze odejście z klubu. Na te spekulacje zdecydowanie odpowiedział prezes bawarskiego giganta, Jan-Christian Dreesen
— Pisze się niesamowicie dużo i codziennie pojawia się nowa sensacja. Najlepiej w ogóle tego nie zauważać i po prostu ignorować – powiedział Dreesen w rozmowie ze “Sky”.
Prezes podkreślił też, że w Monachium odpowiedzialność spoczywa na całym zarządzie.
– To nie jest uczciwe przypisywać sukcesy albo porażki tylko jednej osobie. Jesteśmy zespołem i w tym sezonie to pokażemy.
Szef Bayernu podkreślił, że nie widzi powodów, aby kwestionować przyszłość Eberla w klubie. Obaj mają kontrakty obowiązujące do 2027 roku. Z końcem września klub pożegna się natomiast z członkiem zarządu ds. finansów Michaelem Diederichem, a jego następca nie został jeszcze ogłoszony.
Po zakończonym oknie transferowym pojawiły się wątpliwości dotyczące jakości kadry oraz polityki transferowej klubu. Bayernowi nie udało się sprowadzić m.in. Floriana Wirtza czy Nicka Woltemade. Dopiero w ostatnich godzinach przed zamknięciem rynku do drużyny dołączył Nicolas Jackson z Chelsea.
– Widzimy sumy, które jeszcze niedawno byłyby nie do pomyślenia. Przede wszystkim Anglicy robili w tym roku rzeczy, które trzeba dopiero zrozumieć.
Komentarze