Uli Hoeness nie traci nadziei na sprowadzenie Nicka Woltemade. Honorowy prezes Bayernu zaapelował o cierpliwość i stwierdził, że jeśli transfer nie dojdzie do skutku teraz, to uda się za rok. Przy okazji nie omieszkał wbić szpili Lotharowi Matthaeusowi.
Podczas gdy transfer Nico Williamsa ostatecznie upadł, Uli Hoeness wciąż wierzy w pozyskanie innej gwiazdy. Honorowy prezes Bayernu zaapelował o cierpliwość w sprawie transferu Nicka Woltemade ze Stuttgartu i nie traci nadziei na jego sprowadzenie.
– Mamy jeszcze czas do końca sierpnia. Sprawa Woltemade jest wciąż w zawieszeniu – powiedział Hoeness.
– Uważam go za bardzo, bardzo dobrego zawodnika, który świetnie by do nas pasował. Byłbym bardzo zadowolony, gdyby to się udało w tym roku, a jeśli nie, to w przyszłym.
Według medialnych doniesień, panują spore różnice pomiędzy klubami w kwestii wyceny 23-latka. W związku z tymi rozbieżnościami wybuchł publiczny spór między działaczami Bayernu a legendarnym piłkarzem, a obecnie ekspertem, Lotharem Matthäusem, dotyczący wyceny wartości rynkowej Woltemade. Hoeness ostro skrytykował Matthaeusa, zarzucając mu brak realizmu.
Teraz honorowy prezes ma nadzieję, że temat nie będzie ponownie podgrzewany do końca Klubowych Mistrzostw Świata, ale nie mógł powstrzymać się od kolejnego przytyku w kierunku Matthaeusa.
– Jeśli Lothar będzie cicho, to do tego czasu nie będzie tematu.
Komentarze