DieRoten.pl
Reklama

Breno: Jestem gotowy!

fot.
Reklama

Środkowy obrońca Bayernu wraca di gry! Po ośmiu miesiącach przerwy, 21-letni Brazylijczyk wrócił do pierwszego składu w meczu przeciwko Nürnberg. Rozegrał 45 minut, a tydzień później, w meczu przeciwko Leverkusen już pełne 90. fcbayern.de rozmawiało z Breno o czasie, kiedy nie mógł grać w piłkę, jego celach na obecny sezon i o jego największych marzeniach.

Po ośmiu miesiącach przesiadywania na trybunach, wróciłeś w meczu przeciwko Nürnberg. Co czułeś, kiedy zmieniałeś po przerwie kontuzjowanego Martina Demichelisa?
Myślałem o mojej żonie i moim synku, którzy pomogli mi tak bardzo. Dziękowałem bogu, że znów mogę zagrać w piłkę.

Opowiedz nam o ostatnich kilku miesiącach twojej kariery.
To był najtrudniejszy czas w moim życiu. Moja pierwsza poważna kontuzja, ale nigdy nie myślałem, że będę wykluczony aż przez osiem miesięcy. Im dłużej nie grałem, tym było ciężej. Dlatego jestem tak wdzięczny za wsparcie jakie otrzymałem od klubu. Każdy pomagał mi odzyskać sprawność.

Kto pomógł najbardziej?
Zdecydowanie żona. Zawsze powtarzała mi, żeby być odważnym. Zawsze wspierała mnie, motywowała mnie. Wciąż mówiła mi żeby patrzył w przyszłość i nigdy nie spuszczał głowy. Oczywiście, były chwile kiedy nie chciałem nawet z nikim rozmawiać. Ale Renata zawsze była przy mnie, tak jak moi rodzice i mój mały synek Pietro, który zawsze sprawiał, że się uśmiechałem.

Czy to dało Ci inny punkt widzenia na życie, jako profesjonalny zawodnik?
Tak. Nigdy wcześniej nie myślałem tak o kontuzjach. Jednak nauczyłem się doceniać niektóre rzeczy jeszcze bardziej - w moim przypadku chodzi o futbol. Granie to nie tylko to co lubię, albo nawet moja praca. To jest moje życie.

Czy udało Ci się zostać w kontakcie z zespołem? Kto był Twoim najlepszym przyjacielem, szczególnie na początku?
Każdy pytał mnie jak leci, chociaż nie masz za wiele do roboty z drużyną, kiedy jesteś kontuzjowany. Dużo czasu spędziłem z fizjoterapeutą Gerrym Hoffmanem, a potem trenerem fitness, Thomasem Wilhelmim. Ale układa mi się dobrze z każdym w drużynie, a jeżeli czegoś nie rozumiem to mogę po prostu zapytać. Zazwyczaj zwracam się do naszego brazylijskiego trenera fitness Marcello Martinsa, albo Diego Contento, który tłumaczy mi po włosku.

Louis van Gaal ma o Tobie bardzo dobre zdanie, a latem stwierdził, że wiąże z Tobą nadzieje. Jak odpłacasz się za jego wiarę?
Jestem zachwycony, że trener chce budować drużynę ze mną, ale muszę udowodnić, że jestem w stanie pomóc. Chcę wykonywać moją pracę na boisku jak najlepiej.

Pomimo kontuzji, jak ważne było dla Ciebie wypożyczenie do Nürnberg?
Zakończyło się zaledwie po trzech miesiącach, ale to był najważniejszy czas w mojej karierze. Miałem dobą passę z drużyną i szanse na pokazanie jak gram i co potrafię.

Jesteś gotowy, żeby wziąć na siebie odpowiedzialność za środek obrony?
Oczywiście, inaczej szukałbym innej pracy. Jestem pewny siebie i jestem do dyspozycji trenera gdy mnie potrzebuje, jako rezerwowy czy gracz pierwszego składu. Z Nürnberg wchodziłem z ławki, ponieważ urazu doznał Martin Demichelis, a moim zadaniem było wpasować się i spełnić oczekiwania.

Czy Breno i Holger Badstuber będą przyszłością środka obrony?
Ciężko powiedzieć. Holger to wielki piłkarz, ale to samo dotyczy Micho i Daniela van Buytena. Jestem szczęśliwy, że doczekałem się na swoją szansę.

Jakie są Twoje cele na przyszłość?
Chcę grać regularnie i zdobywać trofea. Wygraliśmy w tamtym sezonie ligę z Bayernem, ale ja nie grałem. Chcę poczuć jak to jest zdobywać trofea w przesiąkniętej potem koszulce. To musi być niewiarygodne.

Zdobyłeś brązowy medal na Olimpiadzie w Pekinie w 2008 roku. Kiedy będzie gotowy na seniorską reprezentację?
To jest to czego pragnę, ale wiem, że najpierw muszę popracować nad sobą. Muszę grać regularnie dla Bayernu - a to może być wystarczająco trudne.

Jeszcze trzy i pół roku do Mistrzostw Świata 2014 w Twojej ojczyźnie. Czy to Twoje największe marzenie?
Tak, dokładnie. Wiem, że muszę wziąć udział w tych Mistrzostwach Świata, ponieważ zawsze nowi, młodsi zawodnicy są wprowadzani do zespołu. To niesamowite, że Mistrzostwa Świata przyjeżdżają do Brazylii. Zrobię wszystko, żeby tam być.

Czy jest Ci przykro, z tego powodu, że zostałeś ostatnim Brazylijczykiem w Bayernie?
Byłoby ciężko, gdybym był sam od początku, ale miałem Lucio i Zé Roberto, którzy naprawdę mi pomagali. Ale czuję się teraz dobrze i zadomowiłem się już. Gdyby tylko te zimy nie były tak mroźne...

Ale ta sytuacja powinna sprzyjać Twoim zdolnościom językowym.


To prawda. Od kiedy nie mogę rozmawiać po Portugalsku z Brazylijczykami, mój niemiecki automatycznie się poprawił. Do tego mam jeszcze 90. minutowe lekcje co tydzień. Mój nauczyciel stara się naprawdę mocno, ale niemiecki jest bardzo, bardzo trudny.

Jak wygląda życie młodego brazylijskiego ojca w Monachium?
Jest świetnie! Możesz bez problemu wyjść na zewnątrz i pobawić się z dzieciakami. Naprawdę uwielbiam bawić się z moim synkiem, nawet gdy jest zimno jak teraz. Ostatnio częściej bawimy się w domu.

Wracasz do domu na święta, czy Twoi rodzice są na tyle odważni, żeby zmierzyć się z zimą w Bawarii?


23. grudnia lecę do domu razem z moją rodziną, pomimo tego, że w tym roku mamy krótką przerwę zimową. Będę z powrotem w Nowy Rok.

Źródło:
zachar

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...