DieRoten.pl
REKLAMA


Bayern zadowolony z Jacksona, ale...

fot. vitaliivitleo / Photogenica

Nicolas Jackson poprawił formę w Bayernie Monachium, ale jego przyszłość wciąż stoi pod znakiem zapytania. Klub jest zadowolony z jego rozwoju, jednak koszty potencjalnego transferu definitywnego oraz rola w drużynie utrudniają podjęcie decyzji.

Po trudnym początku sezonu Nicolas Jackson w ostatnich tygodniach prezentuje się w Bayernie Monachium solidnie i skutecznie, jednak jego dalsze losy pozostają niepewne. Klub docenia dotychczasowy rozwój 24-latka, ale – jak poinformował Fabrizio Romano – decyzja w sprawie jego przyszłości ma zapaść dopiero po zakończeniu sezonu. Zarząd chce skupić się na bieżących rozgrywkach, a dopiero potem poddać sytuację pełnej analizie.

REKLAMA

Jedno wydaje się przesądzone: powrót na stałe do Chelsea nie jest opcją. Jackson latem odejdzie z londyńskiego klubu – czy do Bayernu, czy gdzie indziej, zależy od tego, jak zakończą się negocjacje. Problemem pozostaje jednak cena. Według „The Athletic” Chelsea stanowczo odmawia jakichkolwiek zniżek i utrzymuje wysokie oczekiwania finansowe. Dla Bayernu tak kosztowy transfer rezerwowego napastnika byłby trudny do racjonalnego uzasadnienia.

Jackson trafił do Monachium w ostatnim dniu okienka za 16,5 miliona euro na zasadzie wypożyczenia. Uzgodniono również opcję wykupu za 65 milionów euro, ale – jak przypominał Uli Hoeness – obowiązuje ona tylko przy rozegraniu 40 meczów. Dziś jasne jest, że pułapu tego nie osiągnie.

Sportowo ocena Jacksona jest mieszana: sześć bramek w 15 meczach to dobry wynik, ze średnią gola co 77 minut. Jednak większość występów to wejścia z ławki, a miejsce w hierarchii napastników pozostaje niezmienne. Kompany chwali jego zaangażowanie, ale podkreśla, że tak duża inwestycja wymagałaby wyraźnej roli długofalowej – czego klub na razie nie widzi.

Ostatecznie decyzję utrudnia nieustępliwość Chelsea. Bez obniżenia oczekiwań finansowych transfer definitywny Jacksona będzie dla Bayernu mało realny. Na razie pozostanie w drużynie do końca sezonu, a jego przyszłość zależy od gotowości strony londyńskiej do negocjacji.

 

Źródło: Fabrizio Romano
GabrielStach

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...