DieRoten.pl
Reklama

Bayern wraca do Monachium z trzema punktami!

fot. Ł. Skwiot
Reklama

W meczu 18. kolejki Bundesligi Bayern Monachium pokonał w wyjazdowym spotkaniu ekipę Werderu Brema 2:1 i umocnił się na pozycji lidera. W innym meczu ligowym RB Lipsk pokonało na na własnym podwórku TSG Hoffenheim również 2:1.

Pierwszą bramkę dla ekipy ze stolicy Bawarii zdobył Arjen Robben po trzydziestu minutach gry, zaś przy trafieniu Holendra asystował Franck Ribery – byliśmy zatem świadkami akcji jak za dawnych lat, kiedy to swoimi akcjami czarował nas duet "Robbery".

Drugą bramkę na chwilę przed końcem pierwszej połowy zdobył David Alaba, który przepięknym uderzeniem zdobył drugiego gola dla "Bawarczyków" po fenomenalnie wykonanym rzucie wolnym.

Do akcji podopieczni Carlo Ancelottiego wracają już w przyszłą sobotę, kiedy to rywalami FCB będzie Schalke 04 Gelsenkirchen. Tym razem po serii dwóch spotkań na wyjeździe z rzędu klub ze stolicy Bawarii podejmie gości z Zagłębia Ruhry na Allianz Arenie.

Ribery od samego początku

Tym razem Carlo Ancelotti w porównaniu do poprzedniego ligowego starcia z ekipą SC Freiburg postanowił dokonać łącznie dwóch zmian. Kontuzjowanego Arturo Vidala zastąpił Joshua Kimmich, zaś Franck Ribery zastąpił Douglasa Costę, który tym razem zasiadł na ławce rezerwowych.

Oprócz Brazylijczyka na ławce znalazł się również między innymi Kingsley Coman, Renato Sanches czy młodziutki Marco Friedl. Podobnie jak przed tygodniem włoski trener "Gwiazdy Południa" zdecydował się zagrać w systemie 4-2-3-1.

Mistrzowie Niemiec wybiegli więc na boisko w następującym ustawieniu: Manuel Neuer w bramce, David Alaba, Mats Hummels, Javi Martinez oraz Philipp Lahm na obronie. W środku pomocy zagrali tym razem Xabi Alonso oraz Joshua Kimmich.

Na lewym skrzydle swoją magią raczył nas wspomniany już wcześniej Franck Ribery, zaś po jego przeciwnej stronie zagrał jego wieloletni kompan, czyli Arjen Robben. Funkcję napastnika pełnił Robert Lewandowski, podczas gdy za jego plecami Ancelotti ustawił Thomasa Muellera.

Robbery jak za dawnych lat!

Choć faworytami spotkania bez dwóch zdań byli goście z Monachium, to podopieczni Alexandra Nouriego nie zamierzali tak łatwo się poddawać. W 4. minucie pierwszy strzał na bramkę oddał Franck Ribery, podczas gdy goście również w kolejnych minutach próbowali swoich sił. Podopieczni Carlo Ancelottiego w swoim stylu kontrolowali przebieg spotkania, jednakże większość wrzutek Robbena czy Xabiego Alonso było w porę wybijanych przez dobrze ustawioną defensywę Werderu.

W 19. minucie boisko z powodu kontuzji zmuszony został opuścić Claudio Pizarro. Kilka minut później w doskonałej sytuacji znaleźli się "Bawarczycy", którzy mogli objąć prowadzenie, lecz silne uderzenie Davida Alaby zostało w porę zablokowane przez jednego z obrońców gospodarzy.

Werder nie miał zamiaru tylko się bronić – wręcz przeciwnie – Serge Gnabry wyprowadził doskonałą kontrę, lecz szczęśliwie dla klubu ze stolicy Bawarii Manuel Neuer bez najmniejszych problemów wybronił uderzenie Maxa Kruse.

Po pół godziny gry kilka tysięcy kibiców Bayernu zgromadzonych na Weserstadion doczekało się pierwszej bramki – lewym skrzydłem popędził Franck Ribery i dograł piłkę w pole karne do nadbiegającego Arjena Robbena, który uderzeniem z pierwszej piłki pokonał Felixa Wiedwalda. Golkiper "Bremeńczyków" był bez szans wobec huknięcia Holendra.

Gospodarze odpowiedzieli bardzo szybko sprawnie przeprowadzoną kontrą, lecz ponownie lepszy był Manuel Neuer. W doliczonym czasie gry sędzia podyktował rzut wolny na korzyść FCB. Do jego wykonania podszedł David Alaba, który przepięknym uderzeniem skierował piłkę w "okienko" i nie dał Wiedwaldowi jakichkolwiek szans na wybronienie tego strzału. Wynik nie uległ już zmianie i obie ekipy udały się na przerwę do swoich szatni.

Spokojna druga połowa

Na drugą część spotkania obie ekipy wyszły w tym samym ustawieniu. Już dwie minut po wznowieniu gry przez Saschę Stegemanna mistrzowie Niemiec znaleźli się w bardzo dogodnej sytuacji. Robert Lewandowski postanowił podać piłkę do Arjena Robbena, lecz ten ostatecznie minimalnie chybił. Podobnie jak w pierwszej połowie gospodarze kilka razy zagrozili swoim rywalom.

W 52. minucie mogliśmy podziwiać kolejną składną akcję duetu Gnabry – Kruse. Sprowadzony z Arsenalu Londyn Niemiec przyjął piłkę i natychmiast uderzył. Szczęśliwie dla Manuela Neuera Gnabry nieczysto trafił w piłkę i futbolówka minęła się ze światłem bramki. Niestety kilkadziesiąt sekund później Kruse otrzymał świetną piłkę w szesnastce i postanowił zabawić się z obroną Bayernu Monachium.

Kruse ograł Davida Alabę i zdobył bramkę na 2-1. Trzeba przyznać, że swoją odważną postawą gospodarze zasłużyli na bramkę, choć wcześniej w polu karnym faulowany był Robert Lewandowski, jednakże sędzia nie dopatrzył się przewinienia. W 60. minucie spotkania boisko opuścił Thomas Mueller, zaś w jego miejsce na murawie zameldował się Renato Sanches.

W kolejnych minutach Ancelotti wprowadził na boisko jeszcze Douglasa Costę oraz Arjena Robbena. Na kilka minut przed końcem starcia w Bremie przed świetną sytuacją stanął Costa, lecz Brazylijczyk pośpieszył się z uderzeniem i zaprzepaścił szansę FCB na zdobycie trzej bramki. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i Bayern wywalczył kolejne trzy punkty. W przyszłym tygodniu Bayern zmierzy się przed własną publicznością z ekipą Schalke 04 Gelsenkirchen.

Źródło: własne
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...