Vincent Kompany podsumował swój pierwszy sezon w Monachium. Mówił o presji, historii Bayernu i tym, co dla niego naprawdę liczy się w piłce. „Tu nie chodzi tylko o tytuły” – zaznaczył.
Kompany szczerze o Bayernie: „Tu trzeba wygrywać wszystko”
Vincent Kompany ma za sobą pierwszy sezon jako trener Bayernu Monachium. Choć sezon jeszcze się nie skończył – przed klubem jeszcze Klubowe Mistrzostwa Świata – belgijski szkoleniowiec już teraz odnosi się do oczekiwań, które towarzyszą pracy w takim klubie jak Bayern. Zrobił to tuż przed oficjalnym zakończeniem sezonu i spotkaniem z kibicami na Marienplatz
“Dorastałem w Anderlechcie. Anderlecht też ma 34 tytuły. I tam to było normalne. Trzeba grać dobrą piłkę, trzeba wygrywać, trzeba wszystko. Wszystko trzeba wygrać” – powiedział Kompany. Jego słowa nie pozostawiają wątpliwości – w Monachium trofea to nie cel, to obowiązek.
Ale nowy trener Bayernu podkreślił, że liczy się także coś więcej.
“Najważniejsza jest opowieść, jaką tworzy drużyna. A oni harowali bez końca. Wnieśli energię, której oczekują kibice” – dodał.
Müller rozkręcał zabawę
Według „Bilda” atmosfera przed oficjalnymi obchodami mistrzostwa była luźna i radosna. Głównym bohaterem wieczoru był Thomas Müller, który znów błysnął humorem.
“Dobra, wyciągamy te wykałaczki z tyłków i bawimy się porządnie!” – rzucił do zebranych.
Niemiecki weteran został jednym z ostatnich gości, którzy opuścili teren imprezy.
Tylko mistrzostwo? Kompany: „Będziemy próbować dalej”
Bayern zakończył sezon z tytułem mistrzowskim, ale bez sukcesów w Pucharze Niemiec i Lidze Mistrzów. Kompany zachowuje jednak spokój i mówi o dalszej pracy: –
“Próbowaliśmy. I nadal będziemy próbować” – stwierdził spokojnie szkoleniowiec Bayernu
Belg jasno zaznaczył, że chce, by drużyna nie tylko wygrywała, ale robiła to w odpowiedni sposób. Styl, intensywność, zaangażowanie – to jego kluczowe wartości.
W kolejnym sezonie celem będzie walka na wszystkich frontach: Bundesliga, DFB-Pokal, Liga Mistrzów oraz Klubowe Mistrzostwa Świata. Kompany chce, by Bayern znów był topem nie tylko na papierze, ale też na boisku.
Komentarze