Spór kontraktowy wokół Dayota Upamecano staje się coraz bardziej gorącym tematem na Saebener Strasse. Pomimo trudnych negocjacji, Bayern Monachium jest optymistycznie nastawiony i wierzy, że uda mu się zapewnić obrońcy długoterminowy kontrakt.
Na Saebener Strasse trwa gorący okres negocjacyjny – tym
razem głównym tematem jest przyszłość Dayota Upamecano. Kontrakt 26-letniego
stopera wygasa latem 2026 roku, a mimo że Bayern Monachium wyraża gotowość do
przedłużenia współpracy, rozmowy okazują się skomplikowane.
Francuz to filar defensywy prowadzonej przez Vincenta
Kompany’ego. Regularnie gra w pierwszym składzie, cieszy się uznaniem w szatni
i – co najważniejsze – stanowi połowę duetu, który wraz z Jonathanem Tahem
nadał Bayernowi nową stabilność w obronie. To właśnie ten duet ma stanowić o
sile defensywy FCB przez kolejne lata, dlatego klub nie chce dopuścić do jego
rozpadu.
Według informacji Fabrizio Romano, Upamecano nadal preferuje
pozostanie w Monachium, mimo zainteresowania ze strony czołowych klubów Premier
League i La Liga. Jednak przeszkodą są warunki finansowe. Piłkarz oczekuje
znaczącej podwyżki oraz opłaty za podpis – analogicznej do tej, jaką otrzymał
niedawno Alphonso Davies (ok. 17 mln euro). Bayern, który prowadzi konsekwentną
politykę finansową, nie chce powielać tak drogich rozwiązań.
Według „Sky” i „Sport1”, klub dostrzega wartość Upamecano,
ale chce zatrzymać go na „rozsądnych” warunkach. Z drugiej strony, odejście
Francuza za darmo w 2026 roku byłoby ciosem – sportowym i finansowym. W
obecnych realiach rynkowych znalezienie porównywalnego stopera za mniej niż 60
mln euro graniczy z cudem.
Przykład negocjacji z Daviesem pokazuje jednak, że Bayern
potrafi cierpliwie rozgrywać takie sytuacje. Klub liczy, że również w przypadku
Upamecano uda się osiągnąć kompromis – nawet jeśli wymaga to miesięcy rozmów. Na
razie – spokój, konsekwencja i nadzieja na „efekt Daviesa”.
Komentarze