DieRoten.pl
Reklama

Bayern kończy Ligę Mistrzów z podniesionymi głowami

fot.
Reklama

Wczorajszego wieczoru Bayern pokonał na własnym stadionie FC Barcelonę 3:2. Mimo starań i walki do samego końca podopieczni Pepa Guardioli nie byli w stanie odrobić strat i musieli się pożegnać z Ligą Mistrzów, choć trzeba przyznać zrobili to z honorem i wielkim sercem pozostawionym na boisku. Dla przypomnienia dodajmy, że w pierwszym spotkaniu Katalończycy ograli Bawarczyków 3:0, choć do 77 minuty na tablicy widniał bezbramkowy remis.
 
 
Już od pierwszych minut piłkarze Bayernu zagrali bardzo odważnie i agresywnie - na efekt nie trzeba było długo czekać, bowiem w 7. minucie po wzorowo wykonanym rzucie rożnym, piłkę do bramki golkipera gości skierował głową Medhi Benatia. Bayern nie zwalniał tempa, jednak Barcelona poczekała cierpliwie i wykorzystała nadarzającą się okazję. W 15. minucie bramkę wyrównującą zdobył Neymar, zaś kwadrans później po błędzie defensywy gospodarzy ten sam piłkarz wpakował piłkę do siatki po raz drugi. W drugiej połowie obraz gry zmienił się znacząco, Barcelona nieco odpuściła co też wykorzystane zostało przez piłkarzy Bayernu. Bramkę na 2:2 zdobył Robert Lewandowski, natomiast na kilkanaście minut przed końcem na listę strzelców wpisał się również Thomas Müller.
 
 
W porównaniu do poprzedniego spotkania z Augsburgiem Pep Guardiola dokonał czterech zmian. Do składu na mecz z Barceloną wrócili Manuel Neuer, Rafinha, Medhi Benatia oraz Xabi Alonso, którzy zastąpili Pepe Reinę, Mitchella Weisera, Dante oraz Mario Götze, którzy zasiedli na ławce. Cała czwórka przed meczem z Barceloną dostała wolne by zregenerować siły, choć po czerwonej kartce Pepe w meczu z FCA Manuel musiał wejść na boisko. Oprócz wcześniej wymienionej czwórki na ławce znalazł się również Sebastian Rode oraz Javi Martinez.
 
 
Bawarczycy przystąpili zatem do rewanżowego meczu z Barceloną w takim samym składzie jak 6 dni temu na Camp Nou: Manuel Neuer, Rafinha, Mehdi Benatia, Jerome Boateng, Xabi Alonso, Juan Bernat, Phlipp Lahm, Thiago, Bastian Schweinsteiger, Robert Lewandowski oraz Thomas Müller. Trener Luis Enrique również nie dokonał żadnych zmian  i jego zespół zagrał w takim samym składzie jak podczas pierwszego półfinału.
 
 
Po pierwszym gwizdku Marka Clattenburga Bawarczycy ruszyli do ataku podobnie jak ekipa gości. Pierwsze doborowe sytuacje strzelckie mieli Thomas Müller oraz Ivan Rakitic, lecz Neuer popisał się świetną interwencją i nie pozwolił byłemu zawodnikowi Schalke na zdobycie bramki. W 7. minucie Xabi Alonso podszedł do rzutu rożnego. Hiszpan skierował piłkę wprost na głowę Medhiego Benatii, który silnym uderzeniem pokonał ter Stegena. Po pierwszej bramce gospodarze nie zwalniali tempa i nadal atakowali, jednak moment nieuwagi wykorzystał Messi, który podał piłkę do niepilnowanego Suareza. Podanie Urugwajczyka wykorzystał Neymar, który pewnym strzałem wbił piłkę do bramki.
 
 
Manuel Neur był również bezsilny przy kolejnej bramce - w 29. minucie drugiego swojego gola w tym meczu zdobył Neymar. Był to zabójczy cios, jednak widzowie zgromadzeni na Allianz Arenie odpowiedzili gorącym i głośnym dopingiem. Bayern przed przerwą miał jeszcze kilka świetnych sytuacji, jednak ter Stegen pokazał, że nie bez powodu został kupiony przez Barcelonę. Po przerwie Bawarczycy nie zamierzali odpuszczać i postanowili walczyć do samego końca.
 
 
Barcelona nieco odpuściła w drugiej części spotkania, co skrzętnie wykorzystali piłkarze Bayernu. Raz za razem Bawarczycy atakowali na różne sposoby bramkę Barcelony, lecz bezskutecznie, aż do momentu kiedy Robert Lewandowski znalazł się w dogodnej sytuacji. Polak popisał się świetnym dryblingiem, wyprowadzając Mascherano w pole. Robert uderzył idealnie, piłka musnęła słupek po czym wpadła do bramki. W tej sytuacji golkiper gości był bez jakichkolwiek szans. Bramkę dającą zwycięstwo w tym spotkaniu strzelił Thomas Müller, który pokonał ter Stegena z 20 jardów.
 
 
Podopieczni Pepa Guardioli starali się jeszcze atakować, lecz wynik nie uległ już zmianie, choć Bawarczycy nie awansowali pokazali się z bardzo dobrej strony, zachowując honor i pokazując silny charakter. Na wielkie brawa zasłużyli również kibice zgromadzeni na Allianz Arenie, którzy swoim dopingiem roznieśli cały stadion.
 
Źródło:
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...