Bayern Monachium nie zwalnia tempa! W środowy wieczór mistrzowie Niemiec rozbili na Allianz Arenie Club Brugge aż 4:0, notując dwunaste zwycięstwo z rzędu i potwierdzając, że są w fenomenalnej formie zarówno w kraju, jak i w Europie.
To była kolejna piłkarska gala w wykonaniu Bayernu
Monachium. Podopieczni Vincenta Kompany’ego w meczu trzeciej kolejki fazy
grupowej Ligi Mistrzów rozgromili Club Brugge 4:0 (3:0), przedłużając swoją
nieskazitelną passę zwycięstw. Po trzech spotkaniach „Bawarczycy” mają komplet
punktów i imponujący bilans bramek 12:2.
Ofensywa w natarciu
Bayern rozpoczął mecz z ogromną intensywnością, nie dając
belgijskiemu rywalowi ani chwili wytchnienia. Już w piątej minucie 17-letni Lennart
Karl spełnił marzenie każdego młodego piłkarza – w swoim debiucie w Lidze
Mistrzów zdobył spektakularnego gola. Po asyście Jonathana Taha, młody
napastnik ruszył z piłką z połowy boiska, minął kilku obrońców i huknął z 20
metrów. Piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki, wywołując eksplozję
radości na Allianz Arenie.
Bayern nie zamierzał zwalniać. W 14. minucie Harry Kane
podwyższył na 2:0 po znakomitej akcji całego zespołu. Luis Díaz zagrał na lewe
skrzydło do Konrada Laimera, który posłał piłkę w pole karne. Anglik z
łatwością wpakował ją do bramki, wykorzystując błąd defensywy Brugge. Chwilę
wcześniej Aleksandar Pavlović minimalnie chybił z dystansu po dynamicznej
wymianie podań z Karlem i Michaelem Olise.
Dominacja gospodarzy była przytłaczająca. W 34. minucie na
listę strzelców wpisał się Luis Díaz, uderzając potężnie z lewej strony pola
karnego. Futbolówka odbiła się od poprzeczki i zatrzepotała w siatce – 3:0!
Trzy minuty wcześniej Karl znów był blisko gola, jednak jego solowy rajd
zakończył się strzałem tuż obok słupka. Do przerwy Bayern mógł prowadzić
jeszcze wyżej – Kane trafił w zewnętrzną część słupka w doliczonym czasie
pierwszej połowy.
Dominacja w drugiej połowie
Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił. Bayern nadal
dominował, a Brugge mogło jedynie próbować ograniczać rozmiary porażki. W 51.
minucie Kane był blisko drugiego trafienia, jednak jego uderzenie z pola
karnego zostało zablokowane. Siedem minut później Anglik przegrał pojedynek sam
na sam z bramkarzem Nordinem Jackersem.
W końcówce gospodarze postawili kropkę nad i. W 79. minucie Nicolas
Jackson, który pojawił się na boisku z ławki, ustalił wynik na 4:0. Po akcji
Laimera i Olise’a strzał Austriaka został zablokowany, ale piłka spadła pod
nogi Jacksona, który bez problemu skierował ją do siatki.
Chwilę wcześniej zarówno Jackson, jak i Díaz mieli swoje
szanse, lecz minimalnie przestrzelili. Ostatecznie Bayern odniósł pewne i w
pełni zasłużone zwycięstwo, demonstrując ofensywną moc i organizację gry,
której pozazdrościć może cała Europa.
Czas na Gladbach
Drużyna Vincenta Kompany’ego utrzymuje idealny bilans –
dwanaście zwycięstw w dwunastu meczach sezonu, licząc wszystkie rozgrywki. Już
w sobotę monachijczycy zmierzą się z Borussią Moenchengladbach w ósmej kolejce
Bundesligi, a ich celem będzie przedłużenie rekordowej serii.
Komentarze