DieRoten.pl
Reklama

Blamaż i kompromitacja w Rostowie: Koniec marzeń o liderze

fot. Ł. Skwiot (wszystkie prawa zastrz.)
Reklama

Za nami 5. kolejka fazy grupowej Ligi Mistrzów, w której Bayern Monachium mierzył się w spotkaniu wyjazdowym z FK Rostow. Ostatecznie Rostowianie pokonali „Die Roten” 3-2.

Bramki dla klubu ze stolicy Bawarii zdobyli kolejno Douglas Costa oraz Juan Bernat. Dla podopiecznych Carlo Ancelottiego była to już druga porażka w tym sezonie Ligi Mistrzów, jednakże porażka w dzisiejszym spotkaniu nie wpływa na awans FCB do kolejnej fazy.

W przyszłą sobotę Bayern Monachium podejmie na własnym stadionie Bayer Leverkusen. Natomiast ostatnie spotkanie fazy grupowej Ligi Mistrzów Lewandowski i spółka rozegrają już 6 grudnia o 20:45 na Allianz Arenie.

 

Wiele zmian

Tym razem trener "Bawarczyków" w porównaniu do ostatniego przegranego 1-0 spotkania z Borussią Dortmund dokonał łącznie sześciu zmian. Do Rostowa nie pojechali między innymi: Arturo Vidal, Arjen Robben czy Javi Martinez.

Włoski trener postanowił dać odpocząć kilku kluczowym zawodnikom. Na ławce zasiedli David Alaba, Thomas Mueller czy Mats Hummels. Od pierwszej minuty zagrał natomiast Douglas Costa oraz Holger Badstuber. Jak już wcześniej zapowiadano między słupkami monachijczyków wystąpił Sven Ulreich.

Z kolei linię obrony tworzyli tacy zawodnicy jak: Juan Bernat, Jerome Boateng, Holger Badstuber oraz Rafinha. W środku pola mogliśmy oglądać Philippa Lahma, Thiago Alcantarę oraz Renato Sanchesa. Na skrzydłach swoimi rajdami raczył nas wspomniany już wcześniej Douglas Costa, zaś po jego przeciwnej stronie wystąpił Franck Ribery.

Funkcję napastnika jak zwykle pełnił Robert Lewandowski, który w ligowym pojedynku z "Borussen" nabawił się niegroźnego urazu kostki i mógł dziś wystąpić od pierwszej minuty.

Brak skuteczności w ataku

Na pierwszą bramkę 15,840 widzów zgromadzonych na stadionie w Rostowie nad Donem musiało czekać aż do 35. minuty, kiedy to bramkę dla gości z Monachium zdobył Douglas Costa. Ogromną pracę przy tej bramce wykonał Renato Sanches, który popisał się świetnym rajdem i zapoczątkował akcję bramkową.

Radość "Bawarczyków" nie trwała zbyt długo, gdyż po blisko dziewięciu minutach bramkę wyrównującą zdobył Serdar Azmoun, który oszukał defensywę Bayernu i w pewny sposób wpakował piłkę do bramki strzeżonej przez Svena Ulreicha.

Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i obie ekipy udały się na przerwę do szatni. O pierwszej połowie w wykonaniu mistrzów Niemiec nie można powiedzieć zbyt wiele dobrego. Podobnie jak w spotkaniu z Borussią Dortmund podopieczni Carlo Ancelottiego nie byli w stanie wykończyć akcji, zaś defensywa Rostowa spisywała się wzorowo.

Szok i niedowierzanie

Na drugą część spotkania obie ekipy wyszły bez zmian. Zaledwie cztery minuty po wznowieniu gry portugalski arbiter dopatrzył się faulu Jeroma Boatenga w polu karnym na jednym z zawodników gospodarzy. Do jedenastki podszedł Poloz, który pewnie pokonał golkipera "Die Roten".

Podrażnieni "Bawarczycy" nie zamierzali odpuszczać. Trzy minuty po stracie drugiej bramki Franck Ribery w swoim stylu zbiegł do linii końcowej po czym podał idealną piłkę, która spadła wprost pod nogi Juana Bernata.

Sprowadzony w 2014 roku młody Hiszpan odwdzięczył się Francuzowi zdobywając bramkę na 2-2 po potężnym uderzeniu pod poprzeczką. Dzhanaev był bez szans wobec piekielnie mocnego huknięcia lewego obrońcy Bayernu Monachium.

Kilka minut później z boiska zszedł bardzo słabo spisujący się Jerome Boateng. W jego miejscu pojawił się Mats Hummels. Po wejściu Niemca od razu można było zauważyć poprawę gry "Gwiazdy Południa" w defensywie, jednakże klub nie wyciągał wniosków z poprzednich okresów gry i nadal popełniał wiele błędów.

Noboa strzela zasłużonego gola

Choć podopieczni Carlo Ancelottiego dwoili się i troili, aby wygrać ten mecz, to ekipa gospodarzy z wielkim sercem i zapałem wciąż odpierała kolejne ataki mistrzów Niemiec, po czym ruszała do przodu z groźną kontrą. Niestety kolejny cios spadł na zespół ze stolicy Bawarii kilkanaście minut później.

W 67. minucie starcia na stadionie Olimp-2 Thiago w niedozwolony sposób zatrzymał nacierającego na bramkę Bayernu napastnika Rostowa. Sędzia bez skrupułów podyktował rzut wolny, do którego podszedł Noboa. 31-letni Ekwadorczyk przepięknym uderzeniem pokonał Ulreicha i zdobył bramkę na wagę trzech punktów.

Po starcie kolejnej bramki goście z Monachium postanowili zwiększyć tempo gry, jednak jak zwykle w ostatnich spotkaniach w wykonaniu Bayernu brakowało ostatniego podania i dokładnego wykończenia. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i po kompromitującym spotkaniu "Bawarczycy" przegrali 3-2.

Dzisiejszy wynik oznacza, że Bayern ma na swoim koncie dziewięć punktów i tracą do Atletico Madryt już sześć punktów, po tym jak madrycki zespół pokonał dziś PSV Eindhoven 2-0 i zapewnił sobie awans z pierwszego miejsca. Szansę na rehabilitację monachijczycy będą mieć w najbliższą sobotę, kiedy to w ramach 12. kolejki przyjdzie im się zmierzyć z Leverkusen na Allianz Arenie.

 

Źródło:
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...