DieRoten.pl

FC Bayern - Eintracht Frankfurt

18-05-2019, 15:30, Bundesliga,


5:1
()

18.05.2019, 15:30 Bundesliga

BRAMKI

1-0 Coman 4', 1-1 Haller 50', 2-1 Alaba 53', 3-1 Sanches 58', 4-1 Ribéry 72', 5-1 Robben 78'

SKŁADY

FC Bayern : Ulreich - Kimmich, Süle, Hummels, Alaba - Thiago - Müller, Goretzka (37' Sanches) - Gnabry (67' Robben), Lewandowski, Coman (61' Ribéry)

Hoffmann – Rafinha, Boateng, Davies

Eintracht Frankfurt : Trapp - Abraham, Hasebe, Hinteregger - de Guzman (46' Haller) - da Costa, Fernandes, Gacinovic, Kostic - Rebic (64' Torro), Jovic

Rönnow - Fallette, Toure, Patiencia, Chandler

ŻÓŁTE KARTKI

Thiago, Ribéry, Hinteregger, Hasebe

CZERWONE KARTKI

brak

SĘDZIA

Sascha Stegemann

WIDOWNIA

75 000


Brak dodanych statystyk do tego meczu.

Niestety... To już niemalże koniec sezonu 2018/19 w wykonaniu Bayernu. Mając na uwadze rozgrywki Bundesligi i Pucharu Niemiec, to monachijczykom pozostały do rozegrania raptem 2 mecze.

To z całą pewnością najciekawszy sezon Bundesligi w ostatnich latach! Choć od końca dzieli nas już tylko jedna kolejka, to wciąż nie wiadomo komu przypadnie tytuł mistrzowski Niemiec. Warto przypomnieć, że po raz ostatni sytuacja taka miała miejsce ponad dziewięć lat temu!

Jako że Bayern Monachium ma dwa punkty przewagi nad Borussią Dortmund w tabeli ligowej, to już jutro tak naprawdę wystarczy im tylko jeden punkt z Eintrachtem Frankfurt. Szlagierowy pojedynek ostatniej kolejki Bundesligi na Allianz Arenie, który być może zadecyduje o losach patery rozpocznie się dokładnie o 15:30.

Mimo iż remis powinien w zupełności wystarczyć podopiecznym Niko Kovaca (BVB musiałaby wtedy wygrać różnicą kilkunastu bramek z Gladbach), to w zespole  „Gwiazdy Południa” od wielu dni panują bojowe nastroje i wszyscy są mocno zmotywowani, ponieważ mogą wygrać mistrzostwo na własnym terenie po raz pierwszy od sezonu 1999/2000!

Bez względu na wszystko Eintracht z całą pewnością nie będzie się tylko przyglądał grze  „Bawarczyków”, albowiem Luka Jovic i spółka walczą o grę w przyszłym sezonie Ligi Mistrzów! Analogiczne w innym starciu dortmundczycy powalczą o mistrzostwo, zaś Gladbach o awans do LM. Bezsprzecznie czeka nas jutrzejszego popołudnia genialna kolejka!

Tylko remis w Lipsku

Już przed tygodniem zawodnicy klubu ze stolicy Bawarii mogli zapewnić sobie tytuł mistrzowski, jednakże Thomas Mueller wraz z kolegami zaprzepaścili okazję i zawiedli oczekiwania swoich pupili remisując bezbramkowo z RB Lipsk.

Co prawda piłkarze „Dumy Bawarii” pod wieloma względami byli lepszym zespołem niż RBL, ale główną bolączką była skuteczność i brak odpowiedniego pomysłu na wykończenie sytuacji bramkowych. Bayern kilkukrotnie mógł objąć prowadzenie na Red Bull Arenie, ale w doskonałej dyspozycji (nie po raz pierwszy w tym sezonie) znajdował się golkiper Peter Gulacsi.

W pewnym momencie drugiej połowy piłka znalazła się w siatce gospodarzy, ale sędzia główny tego szlagierowego spotkania dopatrzył się spalonego Roberta Lewandowskiego. Środowisko piłkarskie w Niemczech reagowało różnię na tę decyzję, ale spora część była przekonana, że arbiter pomylił się. Choć monachijczycy próbowali dalej, to koniec końców starcie zakończyło się rezultatem 0:0...

To był dobry pojedynek ligowy z wieloma pojedynkami. Należy pochwalić moich podopiecznych, albowiem dominowali i stwarzali sporo sytuacji, choć nie byli w stanie ich wykorzystać. To irytujące, że nie zapewniliśmy sobie dziś tytułu, ale zrobimy to za tydzień − mówił po meczu Kovac.

Jak już wspominaliśmy na samym początku tej zapowiedzi „Bawarczycy” mogą pochwalić się dwupunktową przewagą nad Borussią Dortmund. Dorobek mistrzów Niemiec po 33 kolejkach ligowych to 75 oczek, zaś liczby klubu prezentują się następująco − 23 zwycięstwa, 6 remisów, 4 porażki oraz bilans bramkowy 83:31.

Co się dzieje z Eintrachtem?

Któż by się spodziewał na początku tego sezonu, że ekipa „Orłów” w końcowej fazie rozgrywek będzie się bić o miejsce w Lidze Mistrzów... Eintracht Frankfurt z pewnością jest jednym z wielkich i pozytywnych zaskoczeń tej kampanii. Jednakże ostatnie tygodnie z pewnością nie należą do udanych w wykonaniu graczy SGE...

Biorąc pod uwagę rozgrywki Ligi Europy i Bundesligi, to w 10 ostatnich spotkaniach najbliżsi rywale FCB zanotowali raptem 2 zwycięstwa (5 porażek i 3 remisy). Trzeba jednak mieć na uwadze, że frankfurtczycy z dumą bronili honoru Niemców w Europie i ich kibice mogli być dumni z występu swoich zawodników, który odpadli dopiero na etapie półfinałów z londyńską Chelsea).

W przeciwieństwie do Bayernu, Eintracht miał o jeden dzień mniej na przygotowania, albowiem w ubiegłą niedzielę klub z Hesji dość niespodziewanie został pokonany na własnym podwórku przez FSV Mainz 2:0 po bramkach Anthony'ego Ujaha. Mimo starań zmęczeni zawodnicy SGE nie sprostali zadaniu i oddali się od rozgrywek Ligi Mistrzów.

Zmarnowaliśmy szansę i musimy przez to przejść. Wolałbym dziś wygrać dla naszych fanów. W przyszłym tygodniu będziemy outsiderami w Monachium, ale wciąż musimy zdobyć 3 oczka. Bayern to silny zespół, ale na szczęście potrafimy grać dobrze na wyjazdach z silnymi - powiedział po meczu Huetter.

Sytuacja w tabeli ligowej wygląda w miarę przejrzyście dla frankfurtczyków, albowiem po 33 kolejkach klub zajmuje szóstą lokatę z dorobkiem  54 oczek − na wynik ten przełożyło się 15 zwycięstw, 9 remisów, 9 porażek, 59 zdobytych i 43 straconych bramek. Co więcej do miejsca gwarantującego udział w LM Jovic i spółka traci raptem jeden punkt.

Bogata historia i tradycyjna budowana przez lata!

Jutrzejszego popołudnia z całą pewnością czeka nas bardzo ekscytujący pojedynek i to nie tylko ze względu na to, że mecz ten może zadecydować o losach mistrzostwa Niemiec. Jeśli spojrzymy na historię rywalizacji tych dwóch drużyn, to na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat Bayern i Frankfurt zbudowali wielką historię i równie bogatą tradycję.

Biorąc pod uwagę statystyki prowadzone przez bardzo dobrze nam znany serwis „Soccerway”, to monachijczycy mieli okazję stawać w szranki z frankfurtczykami już 97-krotnie! O wiele lepszym bilansem tychże spotkań mogą poszczycić się „Bawarczycy”, którzy w sumie zwyciężyli przy 55 okazjach.

Piłkarze z Hesji również znają smak zwycięstwa nad FCB, albowiem mowa o 21 zwycięstwach SGE nad gigantami z Monachium. Jak więc łatwo policzyć pozostałe starcia kończyły się 21 remisami. Warto wspomnieć, że na korzyść podopiecznych Kovaca przemawia też bilans bramkowy, gdyż mówimy o 196 zdobytych oraz 109 straconych golach.

Sięgając pamięcią wstecz – do pierwszego pojedynku pomiędzy Bayernem a Frankfurtem doszło 21 sierpnia 1965 roku, kiedy to monachijczycy pokonali Eintracht 2:0. W tamtym okresie FCB prowadził legendarny już Zlatko Cajkovski. Bramki dla klubu ze stolicy Bawarii zdobywali z kolei Ohlhauser oraz Nafziger. Warto także zaznaczyć, że w wyjściowej XI obecnych było wiele legend „Die Roten”, takich jak chociażby Maier, Beckenbauer czy Mueller.

Ostatnie sześć spotkań:

Jak więc wynika z grafiki zamieszczonej powyżej po raz ostatni obie ekipy miały okazję rywalizować ze sobą pod koniec rundy jesiennej, kiedy to podopieczni Adiego Huettera podejmowali gości z Monachium na Commerzbank Arenie we Frankfurcie. Ostatecznie lepsi okazali się zawodnicy „Dumy Bawarii”, którzy zwyciężyli 3:0.

Tamtego zimowego wieczoru bramki dla ekipy rekordowego mistrza Niemiec zdobywali kolejno Franck Ribery (dwukrotnie) oraz Rafinha, dla których przecież jutrzejszy mecz 34. kolejki Bundesligi będzie zarazem ich ostatnim spotkaniem na Allianz Arenie w karierze...

Okiem eksperta, czyli Marcin Borzęcki dla DieRoten.pl

Z wielką przyjemnością zapraszam Was również do zapoznania się z opinią i komentarzem eksperta od Bundesligi – Marcina Borzęckiego – który na co dzień zajmuje się pracą w TVP Sport, zaś dawniej mogliście go kojarzyć z serwisu „Weszło.com”. Marcin jest oddanym kibicem i miłośnikiem Schalke 04.

− Logika podpowiada, że Bayern Monachium nie przegra u siebie z Eintrachtem i zostanie mistrzem Niemiec. Gdy Adi Huetter przejął latem zespół z Frankfurtu, zalał bak do pełna, wsiadł za kierownicę pojazdu i wcisnął gaz do dechy. Od końca sierpnia aż do połowy maja nie zdejmował nogi z gazu, nie redukował biegów, wyprzedzał na trzeciego. Aż w końcu zarżnął silnik, wyczerpał benzynę i teraz musi jechać na oparach, dodatkowo rozpędzając auto z popychu.

Jego piłkarze są kompletnie wypompowani, nogami mają ciężkie jak z ołowiu, powłóczą nimi już po trzech kwadransach meczu. Ale jeśli któryś z niemieckich zespołów miałby się wymknąć i logice, i fizyce, to właśnie Eintracht. Ten zespół, dopiero co rozwalcowany przecież sześcioma golami przez Bayer Leverkusen, pojechał chwilę później do Londynu i stoczył 120-minutowy bój z Chelsea, który przegrał dopiero w rzutach karnych.

Dla kibiców Borussii Dortmund istnieje zatem światełko w tunelu, mają prawo wierzyć w to, że na Allianz Arena dojdzie do jednej z największych sensacji ostatnich lat w Bundeslidze. Osobiście tej wiary jednak nie podzielam, myślę że Frankfurt nie zdoła się dźwignąć, drugi raz nie dokona takiego zrywu jak na Stamford Bridge. Bayern wygra ten mecz, wykaże się dojrzałością, zadba o to, by nie wyrżnąć tuż przed metą. 

Neuer szykowany na Puchar Niemiec

Niko Kovac w nadchodzącym szlagierowym meczu 34. kolejki z pewnością będzie zmuszony radzić sobie bez kontuzjowanego od pewnego czasu kapitana i numeru jeden w bramce, czyli Manuela Neuera. Tym samym dostępu do bramki klubu ze stolicy Bawarii najpewniej bronić będzie nie kto inny, a Sven Ulreich.

Ponadto podczas wczorajszej konferencji prasowej opiekun klubu ze stolicy Bawarii dał jasno do zrozumienia, że po raz kolejny poza osiemnastką meczową znajdzie się James Rodriguez. Bardzo możliwe, że Kolumbijczyk podobnie jak „Manu” powróci na ostatni pojedynek tego sezonu, czyli finał Pucharu Niemiec.

Na całe szczęście bardzo możliwe, że w wyjściowej jedenastce znajdzie się Thiago, który przed tygodniem nabawił się siniaka na kolanie. Kolejnym z piłkarzy, który powinien być do dyspozycji chorwackiego szkoleniowca jest Javi Martinez.

James wypada z kadry na mecz z SGE w sobotę. Neuer robi progres, ale jego celem jest powrót na finał PN. Martinez powróci do treningów z zespołem jutro. Kimmich z kolei zmniejszył nieco obciążenie treningowe, ale wszystko z nim w porządku. Thiago radzi sobie dobrze i brał już udział w częściowym treningu z drużyną − powiedział we czwartek Kovac.

 

Jak już doskonale wiemy jutrzejszy pojedynek będzie ostatnim w karierze Arjena Robbena, Francka Ribery'ego i Rafinhii na Allianz Arenie w Monachium. Można się zatem spodziewać, że cała trójka otrzyma szansę gry w starciu z Eintrachtem. Nie wiadomo jednak czy Kovac wystawi ich od początku czy dopiero wpuści ich na boisko w drugiej połowie.

Robbery zrobili wiele dla klubu, można o nich mówić w samych superlatywach. Czy zagrają od pierwszych minut? Nie powiem Wam kto wystąpi od początku. To finał i mogę Was zapewnić, że drużyna będzie ekstra zmotywowana − podsumował trener FCB.

Stegemann rozjemcą zawodów w Monachium

Decyzją władz niemieckiej piłki mecz Bayernu z Eintrachtem Frankfurtem na Allianz Arenie poprowadzi doskonale nam znany Sascha Stegemann z Niederkassel. W swojej dotychczasowej karierze Niemiec miał okazję poprowadzić już dwanaście potyczek z udziałem Bayernu Monachium.

W tym sezonie 34-latek tylko jeden raz miał okazję prowadzić starcie z udziałem „Bawarczyków”. Miało to miejsce dokładnie 9 marca bieżącego roku, kiedy to monachijczycy rozbili na własnym podwórku ekipę VfL Wolfsburg aż 6:0 (Ribery zaliczył wtedy hat-tricka asyst w zaledwie 9 minut).

Jak na razie w sezonie 2018/19 Sascha Stegemann może pochwalić się 13 spotkaniami w Bundeslidze, za które serwis „Kicker.de” wystawił mu średnią not 3,27. Jego ogólny bilans z bawarskim zespołem to 8 zwycięstw oraz 4 porażki.

Swoją licencję Niemieckiego Związku Piłki Nożnej arbiter z Niederkassel otrzymał w 2011 roku, zaś rok później został mianowany sędzią drugiej Bundesligi. W 2014 jego starania zostały nagrodzone promocją do pierwszej klasy rozgrywkowej w Niemczech. Skład sędziowski na jutrzejszy mecz:

Sędzia główny: S. Stegemann (Niederkassel)
Asystenci: Pickel (Mendig), Christ (Muenchweiler)
Czwarty arbiter: Storks (Velen)

Po raz pierwszy od 19 lat u siebie?

Jak już doskonale wiemy jutrzejszy pojedynek jest dla monachijczyków bardzo ważny ze względu na fakt walki o mistrzostwo Niemiec. Monachijczycy mają także dodatkową motywację, albowiem klub ze stolicy Bawarii stanie przed idealną okazją, aby po raz pierwszy od ponad 19 lat zdobyć paterę na własnym podwórku!

Po raz ostatni nastąpiło to w 2000 roku, kiedy to zawodnicy „Gwiazdy Południa”  pokonali na Olympiastadion w Monachium ekipę Werderu Brema 3:1. Na ten moment czekali wszyscy bez wyjątku! Nic więc dziwnego, że zarówno fani, piłkarze i jak wszystkie inne osoby związane z FCB z niecierpliwością wyczekują sobotniego starcia na Allianz Arenie z Eintrachtem.

− Atmosfera w Monachium z całą pewnością będzie niesamowita. Po raz ostatni Bayern zdobył mistrzostwo u siebie w sezonie 1999/2000 – skomentował trener Kovac.

Wracając jeszcze do wspomnianego wyżej sezonu 1999/2000. Od tamtej pory giganci z Monachium zdobywali paterę mistrzowską już dwanaście razy, z czego jedenaście razy poza własnym terenem. Wyjątkiem jest kampania 2014/15, kiedy to piłkarze „Dumy Bawarii” sięgnęli po tytuł bez kopnięcia piłki.

W sobotnim meczu 30. kolejki (sezon 14/15) podopieczni Pepa Guardioli pokonali na własnym stadionie Herthę BSC 1:0. Jednakże o mistrzostwie nie było jeszcze wtedy mowy, ponieważ drużynę VfL Wolfsburg, którzy gonili „Bawarczyków”, czekało jeszcze wyjazdowe spotkanie do Gladbach. Dzień później VfL uległ jednak „Źrebakom”, co sprawiło, że drużyna „Wilków” miała już zbyt dużą stratę do klubu ze stolicy Bawarii dzięki czemu Lahm i spółka zdobyli swój 25. tytuł mistrzowski „siedząc na sofie w domu”.

Eksperci typują

Każdy z nas chciałby pewnie efektywnego i widowiskowego zwycięstwa Bayernu nad ekipą z Hesji, ale co myślą osoby z zewnątrz? Poniżej znajdziecie kilka typów piłkarskich ekspertów, dla których futbol to chleb powszedni.

Martin Huć (BayerLeverkusen.pl): 2:0 dla Bayernu. Nie chcę, by Eintracht wygrał. Poza tym chyba już nie jest w stanie, bo tak świetnym, ale i trudnym sezonie, wykrzesać jeszcze coś z siebie na pokonanie Bayernu w jego meczu o tytuł.

Julia Kramek (Borussia.com.pl): 1:0 dla Eintrachtu. Rozum mówi inaczej, ale idę za sercem. Obie drużyny mają o co walczyć i niezależnie od wyniku spotkania, żadnemu z zespołów nie będzie w tym meczu łatwo.

Tomasz Urban (Eleven Sports): 2:0 dla Bayernu.

Maciej Kruk (Eleven Sports): 3:1 dla Bayernu.

Marcin Borzęcki (TVP Sport): 3:1 dla Bayernu.

Maciej Iwanow (Die Halbzeit): 2:1 dla Bayernu. Parafrazując klasyka: zły to był rok, nie zapomnę go nigdy. Dużo upadków, mało wzlotów. Bierzmy co nasze w dwóch ostatnich meczach i jedźmy na urlop by zapomnieć o tym sezonie. Eintrachtu lekceważyć nie można. Owszem, jedzie już na oparach, ale na ostatni mecz sezonu Jovic (dla niego to w ogóle ostatni mecz w tym zespole) i spółka z pewnością wykrzeszą z siebie ostatnie pokłady energii. Jednakże remis wystarcza, po raz pierwszy od 19 lat jest okazja do świętowania mistrzostwa na własnym boisku, pożegnanie Robbena i Francka. Tego nie można schrzanić (odpukać w niemalowane!).

Michał Serafin (1. FC Kaiserslautern): 3:1 dla Bayernu. Kto by rok temu pomyślał, ze mistrza Niemiec w sezonie 2018/2019 poznamy dopiero w 34. kolejce. Stawiam na Bayern z trzech powodów: 1) Bayern gra u siebie, 2) stąd piłkarze Bayernu będą za wszelką cenę chcieli wygrać i nie doprowadzić do klęski na własnym stadionie. A po trzecie: Eintrachtowi brakuje świeżości. Piłkarze Huettera na pewno postawia się Bayernowi, będą groźni i dążyli do zdobycia punktów w Monachium. Aczkolwiek widać, iż brakuje im już sil.

Dramatyczny półfinał Pucharu UEFA

Starsi kibice Bundesligi z całą pewnością pamiętają o jednym z najwspanialszych zwycięstw Eintrachtu nad Bayernem Monachium. Mowa o jakże dramatycznym półfinale Pucharu UEFA. W pierwszym meczu, który miał miejsce 9 kwietnia monachijczycy pewnie pokonali swoich rywali z Frankfurtu 2:0 po bramkach Dietera Hoenessa oraz Paula Breitnera.

Niestety rewanżowe spotkanie 22 kwietnia zakończyło się dla „Bawarczyków” bardzo dotkliwą porażką. W regulaminowym czasie gry ekipa „Orłów” prowadziła z FCB 2:0, dlatego też konieczna była dogrywka. Gospodarze w 103. minucie zdobyli bramkę na 3:1, jednakże ich radość nie trwała zbyt długo – dwie minuty później kontaktowe trafienie zaliczył Dremmler.

Wynik 3:1 sprawiał, że to Bayern awansował do finału, lecz Eintracht nie miał zamiaru się poddawać tak łatwo – w 107. minucie Karger podwyższył na 4:1, zaś na dwie minuty przed końcem drugiej dogrywki mistrzowie Niemiec zostali dobici przez Loranta. Do finału awansowała ekipa SGE, gdzie pokonała inną niemiecką drużynę – Borussię Moenchengladbach, którą prowadził wówczas legendarny Jupp Heynckes!

Rok później piłkarze „Gwiazdy Południa” wziąwszy rewanż na Eintrachcie, rozbili ich w meczu niemieckiej Bundesligi aż 7:2. Była to zarazem największa porażka w historii ekipy „Orłów”.

Garść ciekawostek:

− Bayern wygrał 10 ostatnich spotkań na własnym terenie w Bundeslidze.
− Bayern zachował czyste konto w 5 z 6 ostatnich meczach ligowych u siebie.
− Bayern jest niepokonany w 16 z 17 ostatnich meczach z Frankfurtem (wszystkie rozgrywki).
− Bayern wygrał 17 z 21 ostatnich spotkań w rozgrywkach Bundesligi.
− Bayern nie zdobył jeszcze bramki w tym sezonie ligowym po rzucie wolnym.
− Bayern zdobył 54 na 63 możliwych punktów w ostatnich 21 meczach ligowych.
− Bayern póki co ugrał 75 punktów po 33 kolejkach ligowych i zajmuje 1. miejsce w tabeli.
− Bayern począwszy od 2000 roku wygrał Bundesligę 13-krotnie.
− Bayern jest pierwszy w Bundeslidze pod względem oddanych strzałów w tym sezonie (614).
− Bayern może pochwalić się najlepszą skutecznością wykonanych podań (89%).
− Bayern pod względem przebiegniętych kilometrów tym sezonie BL jest czternasty (3,822.3 km).
− Bayern od momentu rozpoczęcia sezonu 2018/19 wygrał 33 z 47 spotkań (5 porażek i 9 remisów).
− Bayern w tym sezonie ligowym zdobył 39 z 48 możliwych do zdobycia punktów u siebie.
− Bayern stracił już o dwie bramki więcej (31) niż w całym poprzednim sezonie.
− Bayern przegrał już 4 spotkania w lidze, czyli tyle ile łącznie w sezonie 2017/18.
− Bayern posiada najlepszą ofensywę w tym sezonie ligowym (83 zdobytych bramek).
− Frankfurt nie wygrał 5 ostatnich spotkań w Bundeslidze.
− Frankfurt w swojej dotychczasowej historii tylko raz sięgał po tytuł mistrza Niemiec.
− Frankfurt wygrał 10 z 24 spotkań w tym roku kalendarzowym (5 porażek i 9 remisów).
− Frankfurt w rundzie wiosennej zdobył 27 z 48 możliwych do zdobycia punktów.
− Frankfurt od rozpoczęcia sezonu 2018/19 wygrał 24 z 49 spotkań (13 porażek i 12 remisów).
− W tabeli wszech czasów Bayern zajmuje pierwsze miejsce z dorobkiem 3.684 punktów.
− W tabeli wszech czasów Frankfurt zajmuje 9. miejsce z dorobkiem 2.291 punktów.
− Bilans 6 ostatnich pojedynków Bayernu z Frankfurtem to 5 zwycięstw i porażka.
− W 6 ostatnich meczach pomiędzy FCB a SGE padło 21 bramek (z czego 17 zdobył Bayern).
− W 6 ostatnich meczach pomiędzy FCB a SGE sędziowie pokazali 21 żółtych kartek.
− Po raz ostatni SGE pokonało FCB 19 maja 2018 roku, kiedy to padł wynik 3:1 na korzyść SGE.
− Faworytem bukmacherów jest Bayern, zaś średni kurs na ich zwycięstwo wynosi obecnie 1,32.
− Kadrę Bayernu Monachium wycenia się obecnie na sumę 772,0 milionów euro.
− Kadrę Eintrachtu Frankfurt wycenia się obecnie na sumę 261,70 milionów euro.
− Najbardziej wartościowymi graczami w kadrze FCB są Lewandowski oraz Thiago (obaj po 70 mln €).
− Najbardziej wartościowym graczem w kadrze Eintrachtu Frankfurt jest Luka Jovic (55 mln €).
− Kovac z całą pewnością będzie musiał sobie radzić bez kontuzjowanego Neuera i Jamesa. 
− Kovac jako trener mierzył się z Frankfurtem 2-krotnie (2 zwycięstwa).
− Kovac zmierzy się z Adim Huetterem jako trener dwukrotnie (2 zwycięstwa).
− Huetter jako trener mierzył się z Bayernem przy 2 okazjach (2 porażki).
− Huetter będzie musiał jutro radzić sobie bez Tawathy oraz Rode.
− Najlepszym strzelcem Bayernu we wszystkich rozgrywkach jest Lewandowski (38 bramek).
− Najlepszym strzelcem SGE we wszystkich rozgrywkach jest Jovic (27 bramek).
− Obecnym królem strzelców Bundesligi jest Lewandowski (22 bramki).
− Najwięcej asyst w tym sezonie ligowym ma Jadon Sancho z BVB (14 asyst).
− Najczęściej oddającym strzały zawodnikiem w Bundeslidze jest Lewandowski (139 strzałów).
− Najwięcej kontaktów z piłką zaliczył obecnie w tym sezonie ligowym Kimmich (3,285).
− Joshua Kimmich 8-krotnie asystował już w tym sezonie Lewandowskiemu przy bramce.
− Kingsley Coman zdobył już 5 bramek w tym sezonie ligowym (rekord życiowy).
− Obecna walka o mistrzostwo jest najbardziej zaciętą od sezonu 2009/10.
− Robert Lewandowski zdobył 4 bramki w 5 pojedynkach ligowych przeciwko RB Lipsk.
− Jeśli Bayern jutro wygra, to klub zdobędzie swój 7. tytuł mistrzowski z rzędu.
− Kolejny tytuł sprawi, że Ribery stanie się rekordzistą pod względem mistrzostw Niemiec (9).
− Obecnie Ribery ma tyle samo tytułów mistrzowskich (8) co Kahn, Scholl, Lahm i Schweinsteiger.

Stach Gabriel

Bayern Monachium ma już za sobą czterdziesty ósmy oficjalny mecz w ramach sezonu 2018/19. Tym razem podopiecznym Niko Kovaca przyszło rywalizować w rozgrywkach niemieckiej Bundesligi.

Dzisiejszego późnego popołudnia drużyna rekordowego mistrza Niemiec pod wodzą Niko Kovaca w pojedynku 34. kolejki niemieckiej Bundesligi podejmowała na własnym podwórku Eintracht Frankfurt. Warto zaznaczyć, że był to zarazem dwudziesty drugi mecz FCB w rundzie wiosennej.

Ostatecznie spotkanie na wypełnionej po brzegi Allianz Arenie zakończyło się wysokim wynikiem 5:1. Bramki dla klubu ze stolicy Bawarii zdobywali kolejno Kingsley Coman, David Alaba, Renato Sanches oraz dwójka legendarnych skrzydłowych, czyli Franck Ribery oraz Arjen Robben.

Gromiąc frankfurtczyków 5:1 podopieczni Niko Kovaca sięgnęli po siódme mistrzostwo Niemiec z rzędu i 29. ogólne! Na domiar wszystkie nasz rodak – Robert Lewandowski – sięgnął po czwartą armatkę króla strzelców Bundesligi w karierze! Lepszym wynikiem może pochwalić się tylko Gerd Mueller (siedem razy). 

Podobnie jak przed starciem z „Orłami” Thomas Mueller i spółka będą mieli sporo czasu do przygotowania się do kolejnego starcia. Dokładnie w przyszłą sobotę 25 maja czeka nas wielki finał Pucharu Niemiec, w którym to zawodnicy „Dumy Bawarii” zmierzą się na Stadionie Olimpijskim w Berlinie z RB Lipsk.

Robbery zaczynają na ławce 

W porównaniu do poprzedniego meczu, kiedy to zawodnicy rekordowego mistrza Niemiec w ramach 33. kolejki niemieckiej Bundesligi zremisowali na wyjeździe w Saksonii z RB Lipsk, trener Niko Kovac zdecydował się wystawić dokładnie taki sam skład.

Poza szeroką kadrą monachijczyków na dzisiejsze starcie z Eintrachtem Frankfurt znalazł się przede wszystkim kapitan i numer jeden w bramce FCB, czyli Manuel Neuer. 33-letni golkiper powrócił ostatnio do treningów, ale jego celem jest powrót na nadchodzący wielkimi krokami finał Pucharu Niemiec w Berlinie.

Niestety to nie koniec absencji, albowiem chorwacki szkoleniowiec musiał sobie radzić dziś bez trójki środkowych pomocników, takich jak James RodriguezJavi Martinez oraz Corentin Tolisso. Na całe szczęście w wyjściowej jedenastce znalazł się Thiago, który w pod koniec ostatniego pojedynku ligowego z „Bykami” nabawił się sinika na kolanie.

Tym samym ekipa rekordowego mistrza Niemiec dzisiejsze zawody na Allianz Arenie w Monachium rozpoczęła w następującym ustawieniu:  Sven Ulreich w bramce, David AlabaMats HummelsNiklas Suele oraz Joshua Kimmich w obronie. Duet środkowych pomocnik tworzyli z kolei Thiago oraz Leon Goretzka.

Ponadto w pomocy wystąpili jeszcze tacy zawodnicy jak Kingsley ComanThomas Mueller oraz Serge Gnabry . Funkcję środkowego napastnika jak zwykle pełnił Robert Lewandowski. Na ławce rezerwowych znaleźli się z kolei: Ron-Thorben HoffmannJerome BoatengRafinhaAlphonso DaviesArjen RobbenFranck Ribery oraz Renato Sanches.

Totalna dominacja monachijczyków!

Podopieczni Niko Kovaca zaczęli z wysokiego C i bardzo szybko wypracowali sobie pierwszą okazję bramkową, lecz zabrakło szczęścia. Nabuzowani monachijczycy nie odpuszczali i raz po razie napierali na bramkę swoich rywali z Frankfurtu. Na pierwszego gola nie przyszło nam czekać zbyt długo, albowiem w 4. minucie wynik spotkania otworzył Kingsley Coman.

W akcji bramkowej na 1:0 pochwalić należy nie tylko Francuza, ale i również Roberta Lewandowskiego i Thomasa Muellera. Obaj panowie rozpoczęli akcję, zaś młody skrzydłowy z dużym spokojem wpakował piłkę do siatki golkipera SGE. Kto jednak powiedział, że jeden gol wystarczy żądnym mistrzostwa „Bawarczykom”?

Kolejne minuty przyniosły nam następne groźne ataki piłkarzy z Monachium, ale Kevin Trapp od pierwszych minut znajdował się w doskonałej dyspozycji. W 13. minucie powinno być 2:0, ale bramkarz „Orłów” popisał się świetną interwencją i zażegnał niebezpieczeństwu.

W 26. minucie starania gospodarzy zostały nagrodzone, albowiem do bramki frankfurtczyków trafił Serge Gnabry! Niestety radość sympatyków FCB nie trwała zbyt długo, gdyż po wideoweryfikacji arbiter główny nie uznał bramki, ponieważ VAR dopatrzył się pozycji spalonej Roberta Lewandowskiego.

Chwilę później podopiecznych Huettera uratowała poprzeczka... Mistrzowie Niemiec wciąż napierali na bramkę swoich przeciwników, ale przy każdej akcji po prostu brakowało szczęścia. Choć pierwsza połowa mogła zakończyć się przynajmniej wynikiem 3 lub 4:0, to ostatecznie rezultat nie uległ zmianie i obie strony udały się na przerwę.

Pożegnanie legend godne scenariusza Hollywood

Po zmianie stron gospodarze bardzo szybko dali do zrozumienia, że nie zamierzają zwalniać tempa. Mistrzowie Niemiec błyskawicznie ruszyli do ataku, jednakże to zespół prowadzony przez Huettera jako pierwszy zdobył bramkę. Zamieszanie pod polem karnym monachijczyków po rzucie rożnym wykorzystał Sebastien Haller, który pewnie wpakował piłkę do siatki.

Radość frankfurtczyków nie trwała zbyt długo, albowiem podrażnieni i żądni zwycięstwa piłkarze FCB odpowiedzieli trafieniem na 2:1 zaledwie trzy minuty później! Thomas Mueller huknął z dystansu i choć Trapp odbił jeszcze piłkę, to dopadł do niej Alaba, który z zimną krwią dokończył dzieła i strzelił do pustej bramki.

W 58. minucie było już praktycznie po meczu, kiedy to świetnym indywidualnym rajdem popisał się Renato Sanches. Portugalczyk minął obrońców gości i mimo ostrego kąta zdołał pokonać Trappa. Chwilę później na murawie zameldowali się legendarni skrzydłowi, czyli Ribery oraz Robben. Obaj panowie bardzo ciepło zostali przywitani przez kilkadziesiąt tysięcy fanów na Allianz Arenie.

Nieco ponad 10 minut po zameldowaniu się na boisku, Ribery jak za dawnych lat wpadł w pole karne, minął jak tyczki kilku rywali, po czym wykończył swoją akcję strzałem, który zamienił na bramkę. Robben nie chcąc być gorszy sześć minut później podwyższył na 5:1, po tym jak otrzymał świetne podanie od Davida Alaby. Czy można było wyobrazić sobie lepsze pożegnanie z Robbery!?

W dalszej części spotkania gospodarze mieli jeszcze kilka okazji, ale ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i gromiąc Eintracht 5:1, podopieczni Niko Kovaca zapewnili sobie siódmy tytuł mistrzowski z rzędu! Do akcji Lewy i spółka wracają już za tydzień, kiedy to przyjdzie im zagrać w finale Pucharu Niemiec z RB Lipsk.