DieRoten.pl

Eintracht Frankfurt - FC Bayern

09-12-2017, 15:30, Bundesliga,


0:1
()

09.12.2017, 15:30 Bundesliga

BRAMKI

20' Vidal

SKŁADY

Eintracht Frankfurt : Hradecky, Falette, Rebic, Fernandes, Haller, Salcedo, Willems (78' Tawatha), Boateng, Abraham, Wolf, Barkok (82' Stendera)

Zimmermann, Jovic, Gacinovic, Stendera, Russ, Hrgota

FC Bayern : Starke, Kimmich, Boateng, Suele, Rafinha - Martinez, Vidal (55' Tolisso) - Coman (83' Lewandowski), James, Ribéry (68' Alaba) - Mueller

Hoffman, Hummels, Rudy, Wriedt

ŻÓŁTE KARTKI

Vidal, Fernandes, Rafinha, Mueller, Wolf

CZERWONE KARTKI

-

SĘDZIA

H. Osmers

WIDOWNIA

-


Brak dodanych statystyk do tego meczu.

Runda jesienna w niemieckiej Bundeslidze powoli dobiega końca. Do końca rozgrywek w 2017 roku monachijczykom pozostały już do rozegrania zaledwie trzy spotkania.

Bayern ma już za sobą ostatni mecz Ligi Mistrzów w tym roku kalendarzowym. Przed trzema dniami podopieczni Juppa Heynckesa podejmowali na własnym podwórku gości z Paris Saint-Germain.

Już jutro Roberta Lewandowskiego i spółkę czeka kolejne wyzwanie – tym razem w Bundeslidze. Dokładnie o 15:30 Bayern zagra w wyjazdowym pojedynku 15. kolejki niemieckiej ekstraklasy z Eintrachtem Frankfurt.

Pojedynek z Eintrachtem Frankfurt zapoczątkuje tym samym tygodniowy maraton „Bawarczyków” w rozgrywkach ligowych. Po meczu z „Orłami” mistrzów Niemiec czeka mecz u siebie z Kolonią (13 grudnia w środę) oraz wyjazd do Stuttgartu (16 grudnia w sobotę).

Zmagania w 2017 roku zakończy arcytrudny i niezwykle ważny mecz z Borussią Dortmund w trzeciej rundzie Pucharu Niemiec – monachijczycy podejmą BVB na Allianz Arenie 20 grudnia o 20:45.

Commerzbank-Arena we Frankfurcie

Areną jutrzejszego starcia będzie Commerzbank-Arena, która jest w stanie pomieścić dokładnie 51,500 widzów. Historia stadionu Eintrachtu Frankfurt posiada niezwykle bogatą historię sięgającą połowy lat 20’ ubiegłego wieku.

Oddany do użytku w 1925 stadion służył w przeszłości między innymi do wystąpień politycznych w czasie II wojny światowej. Po zakończeniu wojny stadion w kolejnych latach przeszedł kilka modernizacji, jednakże najważniejsza z nich miała miejsce w latach 2002-2005, kiedy to w miejsce starego obiektu wybudowano nową arenę.

Nowy stadion został zbudowany przede wszystkim na potrzeby Mundialu w 2006 roku – modernizacja w latach 2002-2005 pochłonęła 150 mln euro. W tym okresie zburzono stary stadion i odbudowano go na nowo od postaw. Teraz swoje pojedynki rozgrywa tutaj miejscowy Eintracht Frankfut czy okazyjnie kadra narodowa Niemiec.

Nazwa poprzedniego stadionu „Waldstadion” przetrwała do dziś i jest często używana w środowisku kibicowskim Eintrachtu.

Bayern wysyła sygnał w Europę

Powrót Juppa Heynckesa bez dwóch zdań odmienił Bayern i to radykalnie – choć do poprawy jak zgodnie przyznają zawodnicy jest kilka elementów, to mistrzowie Niemiec grają co raz to lepszy i przyjemny dla oka futbol.

Po 14 kolejkach w niemieckiej Bundeslidze klub ze stolicy Bawarii ma już na swoim koncie 32 punkty – na wynik ten przełożyło się dziesięć zwycięstw, dwa remisy oraz dwie porażki. Monachijczycy mogą pochwalić się także najlepszą defensywą w lidze (11 straconych bramek) oraz ofensywą na równi z BVB (34 zdobyte bramki).

W ubiegły wtorek mistrzom Niemiec przyszło podejmować na własnym podwórku gości ze stolicy Francji, czyli Paris Saint-Germain. Bayern w bardzo dobrym stylu pokonał paryżan 3:1 i zrewanżował się swoim rywalom za pierwszą porażkę w Paryżu, która zakończyła się wynikiem 3:0 i fatalną grą Bayernu Monachium.

Bramki dla „Dumy Bawarii” w meczu ostatniej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów zdobywali kolejno Robert Lewandowski oraz Corentin Tolisso (dwukrotnie). Kolejny świetny występ zaliczył Kingsley Coman, który zaliczył dwie asysty. Za mecz z PSG należy także pochwalić Svena Ulreicha, który kilkukrotnie ratował FCB przed utratą kolejnych bramek.

Zaangażowanie drużyny było dziś kluczowe. Pod względem taktycznym zagraliśmy bardzo mądrze. Paryżanie posiadają bardzo dobrą ofensywę, raz za razem stwarzali sobie sytuacje bramkowe. Zagraliśmy jednak bardzo dobrze. Zagraliśmy tak jak to sobie zaplanowaliśmy – powiedział po meczu Jupp Heynckes.

Tylko trzy punkty straty do podium

W porównaniu do poprzedniego sezonu piłkarze Eintrachtu na tym etapie rozgrywek radzą sobie nieco gorzej, jednakże mimo wszystko różnice dzielące ich od podium są naprawdę niewielkie – na ten moment „Orły” okupują ósme miejsce w tabeli ligowej z dorobkiem 22 punktów. Przed rokiem o tej samej porze frankfurtczycy zajmowali czwarte miejsce i mieli na swoim koncie 26 oczek.

Póki co podopieczni Niko Kovaca, który przed dwa lata swojej piłkarskiej kariery miał okazję reprezentować barwy Bayernu, wygrali sześć spotkań, ponieśli cztery porażki i jak można się domyślać czterokrotnie musieli zadowalać się podziałem punktów.

Do tej pory piłkarze Eintrachtu Frankfurt w czternastu spotkaniach zdobyli łącznie 16 bramek oraz stracili ich dokładnie 14. Największymi sukcesami zespołu w tym sezonie jest bez wątpienia zwycięstwo 1:0 nad Gladbach czy chociażby remis 2:2 z Borussią Dortmund.

Przed tygodniem Frankfurt mierzył się w wyjazdowym pojedynku 14. kolejki z Herthą Berlin i choć spotkanie rozpoczęło się fatalnie dla SGE, to ostatecznie Eintracht zdobył stolicę Niemiec i pokonał berlińczyków 2:1. Bramkę na wagę zwycięstwa po przepięknym strzale zdobył na 10 minut przed końcem spotkania brat Jerome’a Boatenga – Kevin-Prince.

Mecz nie zaczął się dla nas zbyt dobrze. Graliśmy kiepsko w pierwszych 20 minutach, trzeba to przyznać szczerze. Kiedy już wyrównaliśmy, to lepiej operowaliśmy piłką i pozwalaliśmy im na zbyt wiele. Bazując na pełnych 90 minutach, to zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Jesteśmy w siódmym niebie – mówił po meczu Niko Kovac.

Eintracht niepokonany od dwóch spotkań u siebie

W sobotnie popołudnie czeka nas kolejne spotkanie o niezwykle bogatej historii i tradycji, albowiem historia pojedynków Bayernu z Eintrachtem Frankfurt sięga połowy lat sześćdziesiątych.

Sugerując się statystkami serwisu „Soccerway” obie drużyny w historii swojej rywalizacji miały okazję już 92-krotnie mierzyć się ze sobą – znacznie lepszym bilansem mogą pochwalić się „Bawarczycy”, którzy wygrali łącznie 51 spotkań. Pozostałe pojedynki kończyły się 21 remisami oraz 20 porażkami mistrzów Niemiec.

Na korzyść gigantów z Monachium przemawia także bilans bramkowy, albowiem mowa o 182 zdobytych i 105 straconych bramkach. Po raz pierwszy FCB i SGE miały okazję zmierzyć się ze sobą 21 sierpnia 1965 roku, kiedy to Bayern pokonał Eintracht Frankfurt w meczu ligowym 2:0.

Wówczas trenerem „Gwiazdy Południa” był Zlatko Cajkovski, zaś bramki dla monachijczyków zdobywali kolejno Ohlhauser oraz Nafziger. W wyjściowej jedenastce obecnych było wiele legend Bayernu takich jak chociażby Sepp Maier, Franz Beckenbauer oraz Gerd Mueller.

Ostatnie sześć spotkań:

11 marzec 2017

Bayern Monachium 3:0 Eintracht Frankfurt

15 październik 2016

Eintracht Frankfurt 2:2 Bayern Monachium

2 kwiecień 2016

Bayern Monachium 1:0 Eintracht Frankfurt

30 październik 2015

Eintracht Frankfurt 0:0 Bayern Monachium

11 kwiecień 2015

Bayern Monachium 3:0 Eintracht Frankfurt

8 listopad 2014

Eintracht Frankfurt 0:4 Bayern Monachium

Po raz ostatni „Bawarczycy” mieli okazję zmierzyć się z ekipą „Orłów” ponad dziewięć miesięcy temu, kiedy to Bayern jeszcze pod wodzą Carlo Ancelottiego pokonał pewnie na własnym podwórku gości z Frankfurtu 3:0 po bramkach Roberta Lewandowskiego (dwa trafienia) oraz Douglasa Costy.

Piłkarze Eintrachtu nie mogą mówić o zbyt pozytywnym bilansie w ostatnich spotkaniach. Co więcej po raz ostatni SGE ograło Bayern Monachium 20 marca 2010 roku – wówczas zespół Louisa van Gaala został pokonany 2:1 przez frankfurtczyków. Warto nadmienić, iż w tamtym spotkaniu giganci z Bawarii prowadzili 1:0 po bramce Klose w szóstej minucie, jednakże końcówka należała już do frankfurtczyków, którzy zdobyli dwie bramki kolejno w 87. oraz 89. minucie.

 

Harm Osmers rozjemcą zawodów we Frankfurcie

Nachodzący pojedynek na Commerzbank Arenie we Frankfurcie poprowadzi 32-letni arbiter Harm Osmers, który w swojej dotychczasowej karierze tylko dwa razy miał okazję prowadzić mecz z udziałem Bayernu Monachium.

Po raz ostatni nastąpiło to w pojedynku siódmej kolejki niemieckiej Bundesligi, kiedy to mistrzowie Niemiec zremisowali 2:2 z Herthą Berlin. Choć Bayern prowadził 2:0, to w ciągu pięciu minut berlińczycy wpakowali FCB dwie bramki. Za to spotkanie magazyn „Kicker” wystawił Osmersowi notę 3,0.

32-latek zajmujący się prywatnie kontrolowaniem inwestycji, swoją licencję Niemieckiego Związku Piłki Nożnej otrzymał w 2009 roku. Dwa lata później Osmers dostał pozwolenie na sędziowanie spotkań 2. Bundesligi, podczas gdy w 2016 roku Niemiec urodzony w Bremie otrzymał licencję na prowadzenie pojedynków 1. Bundesligi.

W trwającym obecnie sezonie Harm Osmers ma już na swoim koncie 5 spotkań w 1. Bundeslidze oraz 6 potyczek na niższych szczeblach niemieckich rozgrywek. Niestety należy także wspomnieć, że 4 z 5 meczów w Bundeslidze jakie miał okazję prowadzić kończyły się remisami. Skład sędziowski na jutrzejszy mecz wygląda następująco:

Sędzia główny: Osmers (Hannover)
Asystenci: Waschitzki (Essen), Gorniak (Bremen)
Czwarty aribiter: Gittelmann (Gauersheim)

Mueller, Vidal, Javi i Boateng wracają

Wyjściowa jedenastka Bayernu Monachium na jutrzejszy mecz z Eintrachtem Frankfurt jak zwykle owiana jest wielką tajemnicą, więcej informacji na temat składu z całą pewnością poznamy dopiero jutro na kilka godzin przed spotkaniem.

W kadrze meczowej zabraknie między innymi Manuela Neuera oraz Thiago. Co więcej niezdolny do gry pozostaje nadal Arjen Robben, który najpewniej wróci dopiero na ostatni mecz w Bundeslidze przeciwko drużynie VfB Stuttgart. Pod znakiem zapytania stoi jednak występ Kingsley’a Comana.

Podczas przedpołudniowej konferencji prasowej Jupp Heynckes ujawnił dziś, że do wyjściowej jedenastki powinien wrócić jutro Arturo Vidal, Jerome Boateng, Javi Martinez oraz Thomas Mueller. Cała czwórka jak dobrze pamiętamy rozpoczęła mecz przeciwko Paris Saint-Germain na ławce rezerwowych.

Tak naprawdę nie podjąłem jeszcze ostatecznej decyzji co do jutrzejszego składu, ale Jerome Boateng, Arturo Vidal, Javi Martinez oraz Thomas Mueller powinni wrócić do wyjściowej jedenastki na mecz z Eintrachtem. Wszelkie decyzje podejmę dopiero po ostatnim treningu – wyjawił dziś Jupp Heynckes.

72-letni trener „Die Roten” odniósł się także do sytuacji młodych zawodników w piłce. Zdaniem legendarnego „Don Juppa” na młodzieży ciąży zbyt duża presja i takim zawodnikom jak chociażby Coman, Friedl czy Tolisso powinno dać się więcej czasu. Podczas konferencji trener FCB nie szczędził pochwał pod adresem bohatera ostatniego meczu Ligi Mistrzów – Corentina „Coco” Tolisso.

Obecnie na młodych zawodnikach ciąży zbyt duża presja. Takim piłkarzom jak Tolisso i Coman należy dać czas na integrację. Lahm, Schweinsteiger czy Beckenbauer nie byli w swojej najlepszej formie, kiedy mieli 21 czy 22 lata. Corentin wykonuje świetną pracę i zaliczył bardzo dobry występ w ostatnim meczu. To nie tylko wspaniały strzelec, ale i niesamowity chłopak!  – dodał „Don Jupp”.

Braterski pojedynek

Jutrzejszego popołudnia okazję do spotkania ze sobą będą mieli bracia Boateng − grający w Monachium Jerome oraz występujący od niedawna we Frankfurcie Kevin-Prince Boateng, choć reprezentują dwa różne kraje, to w rzeczywistości są braćmi.

Reprezentujący Ghanę Kevin-Prince jest o rok starszy (urodził się w 1987 roku), podczas gdy fundament defensywy niemieckiej reprezentacji − Jerome − przyszedł na świat rok później.

Kevin-Prince Boateng spotka się ze swoim bratem Jeromem w Bundeslidze już po raz czwarty. Warto również podkreślić, że dla pomocnika Eintrachtu będzie to już siódmy mecz przeciwko mistrzom Niemiec − do tej pory starszy z braci Boateng ani razu nie miał okazji triumfować w pojedynku z FCB (2 remisy oraz pięć porażek).

Co więcej obecny trener SGE − Niko Kovac − miał okazję w latach 2001-2003 reprezentować barwy Bayernu Monachium. Jako zawodnik Bayernu były pomocnik miał okazję wystąpić w 51 spotkaniach dla Bayernu (5 bramek oraz dwie asysty). Podczas swojej przygody z Bayernem Niko zdobył mistrzostwo Niemiec, Puchar Niemiec oraz dwa Puchary Interkontynentalne.

Na domiar wszystkiego asystentem Niko w Eintrachcie Frankfurt jest jego młodszy brat − Robert − który również miał okazję grać dla Bayernu (w latach 2001-2005). Były stoper wystąpił dla Bayernu w 144 spotkaniach (2 asysty), zaś jego osiągnięcia to dwa mistrzostwa Niemiec, dwa Puchary Niemiec, dwa Puchary Interkontynentalne oraz Puchar Ligi Niemieckiej.

Okiem eksperta, czyli Piotr Szymczuk dla DieRoten.pl 

Z wielką przyjemnością zapraszam Was również do zapoznania się z opinią i komentarzem Piotra Szymczuka, który na co dzień komentuje spotkania w „Radio Gol” oraz współpracuje z serwisem „Weszło.com” oraz „Ole Magazyn”.

− W sobotę Bayern Monachium pojedzie do Frankfurtu i mimo że w ostatnich latach był to teren dla Bayernu trudny, to myślę że gracze Bayernu wygrają to spotkanie. Najbardziej ciekaw będę występu trójki: Ulreich, Tolisso, Coman.

Ulreich i Tolisso zaimponowali mi przeciwko PSG, natomiast Coman w ostatnim meczu ligowym przeciwko Hannoverowi według mnie był najlepszym graczem na boisku, a zwieńczeniem jego występu była piękna bramka na 2:1.

Dodałbym jeszcze ważną rzecz w kontekście terminarza Bayernu. Bayern ma w następnej kolejce mecz z FC Koeln, w którym wg mnie bez problemów zdobędzie trzy punkty. Wygrana przeciwko Eintrachtowi byłaby o tyle ważna, że Bayern zacząłby budować kapitał punktowy, który sukcesywnie będzie przybliżał go do mistrzostwa.

Dramatyczny półfinał Pucharu UEFA

Starsi kibice Bundesligi z całą pewnością pamiętają o jednym z najwspanialszych zwycięstw Eintrachtu nad Bayernem Monachium. Mowa o jakże dramatycznym półfinale Pucharu UEFA. W pierwszym meczu, który miał miejsce 9 kwietnia monachijczycy pewnie pokonali swoich rywali z Frankfurtu 2:0 po bramkach Dietera Hoenessa oraz Paula Breitnera.

Niestety rewanżowe spotkanie 22 kwietnia zakończyło się dla „Bawarczyków” bardzo dotkliwą porażką. W regulaminowym czasie gry ekipa „Orłów” prowadziła z FCB 2:0, dlatego też konieczna była dogrywka. Gospodarze w 103. minucie zdobyli bramkę na 3:1, jednakże ich radość nie trwała zbyt długo – dwie minuty później kontaktowe trafienie zaliczył Dremmler.

Wynik 3:1 sprawiał, że to Bayern awansował do finału, lecz Eintracht nie miał zamiaru się poddawać tak łatwo – w 107. Minucie Karger podwyższył na 4:1, zaś na dwie minuty przed końcem drugiej dogrywki monachijczycy zostali dobici przez Loranta. Do finału awansowała ekipa SGE, gdzie pokonała inną niemiecką drużynę – Borussię Moenchengladbach, którą prowadził wówczas sam Jupp Heynckes!

Rok później „Bawarczycy” wziąwszy rewanż na Eintrachcie, rozbili ich w meczu niemieckiej Bundesligi aż 7:2. Była to zarazem największa porażka w historii ekipy „Orłów”.

Garść ciekawostek:

− Bayern zachował czyste konto w 9 z 10 ostatnich pojedynkach przeciwko Eintrachtowi we wszystkich rozgrywkach.
− Bayern wygrał 8 z 10 ostatnich spotkań przeciwko Eintrachtowi Frankfurt (licząc wszystkie rozgrywki).
− W 6 ostatnich spotkaniach pomiędzy FCB a SGE padło łącznie 15 bramek (13 zdobytych przez Bayern).
− W 6 ostatnich spotkaniach sędziowie pokazali łącznie 33 żółte i 1 czerwoną kartkę (12 żółtych kartoników dla FCB).
− Po raz ostatni SGE ograło Bayern Monachium 20 marca 2010 roku, wówczas zespół Louisa van Gaala został pokonany 2:1.
− Zarówno Thomas Mueller jak i Joshua Kimmich mają na swoim koncie po 5 asyst.
− Jupp Heynckes nie będzie mógł skorzystać z usług takich zawodników jak Manuel Neuer, Arjen Robben, Thiago oraz Marco Freidl.          
− Z kolei pod znakiem zapytania stoi występ Kingsley’a Comana oraz Juana Bernata.
− Trener Niko Kovac musi sobie radzić bez takich zawodników jak Alex Meier, Marco Fabian, Nelson Mandela oraz Jonathan de Guzman.  
− Pod znakiem zapytania stoi natomiast występ Omara Mascarella oraz Timothy’ego Chandlera.
− Eintracht zdobył więcej punktów na wyjazdach (15) niż Bayern Monachium (13).
− Ostatnie dwa pojedynki na Commerzbank Arenie we Frankfurcie kończyły się podziałem punktów.
− Grający w SGE Kevin-Prince Boateng to brat Jerome’a.
− Bayern zdobył co najmniej dwie bramki w 9 z 11 ostatnich pojedynkach ligowych.
− Eintracht nie wygrał z Bayernem już do 12 spotkań w Bundeslidze (9 porażek i 3 remisy).
− Najlepszy strzelec Bayernu, czyli Robert Lewandowski ma już na swoim koncie 14 bramek w Bundeslidze.
− Najlepszym strzelcem „Orłów” jest na ten moment Sebastien Haller, który zdobył pięć bramek w 14 spotkaniach.
„Bawarczycy” mogą pochwalić się najlepszą defensywą w Bundeslidze (11 straconych bramek).
− Drużyna „Orłów” może natomiast pochwalić się drugą najszczelniejszą obroną w lidze (14 straconych bramek).
− Robert Lewandowski oddał najwięcej strzałów na bramkę w tym sezonie ligowym (26).
− Kevin-Prince Boateng jest drugim najczęściej faulowanym piłkarzem w Bundeslidze (45).
− Największą liczbą kontaktów z piłką w tym sezonie ligowym może pochwalić się Joshua Kimmich (2504).
− Trenerem Eintrachtu jest Niko Kovac, zaś jego asystentem Robert Kovac (obaj mieli okazję grać dla Bayernu Monachium w przeszłości).
− W spotkaniach wyjazdowych Bayern zanotował 13 oczek (4 zwycięstwa, remis oraz 2 porażki).
− Na własnym podwórku podopieczni Niko Kovaca zdobyli tylko 7 punktów (2 zwycięstwa, remis oraz 3 porażki).
− Niko Kovac od małego dziecka kibicował Bayernowi Monachium i posiadał koszulkę Karla-Heinze Rummenigge.
− Jupp Heynckes po raz trzeci z rzędu będzie mierzył się ze swoim byłym klubem (wcześniej Gladbach i Hannover).
− 72-letni Heynckes prowadził Eintracht Frankfurt od lipca 1994 do kwietnia 1995 roku.
− Kadrę Eintrachtu Frankfurt wycenia się obecnie na łączną sumę 83,90 milionów euro.
− Dla porównania serwis „Transfermarkt.de” wycenia kadrę monachijczyków na sumę 599,10 milionów euro.
− Faworytem bukmacherów jest Bayern, zaś średni kurs na ich zwycięstwo wynosi 1,45.

Stach Gabriel

Mistrzowie Niemiec mają za sobą kolejny mecz w Bundeslidze. Dzisiejszego popołudnia Bayern Monachium mierzył się na wyjeździe z drużyną Eintrachtu Frankfurt.

Ostatecznie Bayern pokonał na wyjeździe Eintracht Frankfurt 1:0, zaś jedyną  bramkę po genialnym dograniu Joshuy Kimmicha zdobył Arturo Vidal, dla którego było to już czwarte trafienie z rzędu w czwartym kolejnym pojedynku ligowym.

Wymęczone zwycięstwo nad "Orłami" sprawiło, że Bayern powiększył swoją przewagę w tabeli ligowej, albowiem wicemistrzowie z Lipska zremisowali dziś przed własną publicznością z Moguncją 2:2. Choć ofensywnie "Bawarczycy" nie prezentowali się dziś wzorowo, to defensywnie klub zagrał wręcz doskonale.

Tym razem podopiecznych Juppa Heynckesa czeka równie krótka przerwa jak ostatnim razem, albowiem do akcji Robert Lewandowski i spółka wracają już w najbliższą środę, kiedy to przyjdzie im rozegrać pojedynek ligowy z Kolonią.

Warto podkreślić, że do końca 2017 roku mistrzom Niemiec pozostały już zaledwie trzy spotkania do rozegrania − w środę 13 grudnia Bayern zmierzy się u siebie z Kolonią, w sobotę 16 grudnia monachijczyków czeka wyjazd do Stuttgartu, zaś na koniec zmagań w 2017 roku FCB podejmie u siebie 20 grudnia Borussię Dortmund w ramach Pucharu Niemiec.

Lewandowski tym razem na ławce

W porównaniu do ostatniego spotkania Bayernu Monachium w ostatniej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów, w którym to FCB ograło u siebie 3:1 ekipę Paris Saint-Germain, Jupp Heynckes zdecydował się dokonać łącznie pięciu zmian.

Podobnie jak w ubiegły wtorek 72-letni trener Bayernu Monachium nie mógł skorzystać z usług kontuzjowanego Manuela Neuera oraz Thiago Alcantary. Choć do treningów powrócił już  Arjen Robben, to Holender nie odzyskał jeszcze pełnej sprawności i znalazł się poza kadrą.

Zgodnie z zapowiedziami do wyjściowej jedenastki powrócili dziś tacy zawodnicy jak  Thomas MuellerJerome BoatengArturo Vidal oraz Javi Martinez. Wielkim zaskoczeniem z całą pewnością jest umieszczenie na ławce rezerwowych Roberta Lewandowskiego, którego zastąpił w ataku wspomniany wcześniej Mueller.

Goście z Monachium wybiegli dziś na murawę Commerzbank Areny we Frankfurcie w następującym ustawieniu: Tom Starke w bramce, Rafinha, Jerome Boateng,  Niklas Suele oraz Joshua Kimmich w obronie. Z kolei duet środkowych pomocników tworzył Javi Martinez wraz z bramkostrzelnym ostatnimi tygodniami Arturo Vidalem.

Na lewym skrzydle podobnie jak we wtorek wystąpił Franck Ribery, zaś po jego przeciwnej stronie mogliśmy oglądać jego rodaka − Kingsley'a Comana. W roli napastnika wystąpił Thomas Mueller, zaś za jego plecami umiejscowiony został James Rodriguez. Ławkę rezerwowych tworzyli dziś: Sven Ulreich,  David AlabaMats Hummels, Sebastian RudyCorentin Tolisso, Robert Lewandowski oraz Kwasi Okyere Wriedt.

Vidal z czwartą bramkę w lidze z rzędu!

Od początku spotkania gospodarze zaczęli bardzo odważnie i naciskali na bawarski zespół zawzięcie starając się jak najszybciej zdobyć bramkę. Niestety w 5. minucie spotkania błąd przed własnym polem karnym popełnił Arturo Vidal, który najpierw stracił piłkę, po czym faulował Rebica. Na całe szczęście na posterunku stał Tom Starke, który wybronił uderzenie.

W kolejnych minutach podopieczni Niko Kovaca w żadnym wypadku nie zamierzali odpuszczać i nadal atakowali Bayern, który z początku rzadko bywał w posiadaniu piłki. Sytuacja odwróciła się mniej więcej po kwadransie gry − mistrzowie Niemiec stopniowo zaczęli odzyskiwać kontrolę nad spotkaniem, choć nie było to łatwym zadaniem.

Na pierwszą bramkę kibice zgromadzeni na Commerzbank Arenie we Frankfurcie nie musieli czekać zbyt długo, albowiem już w 20. minucie kapitalnie na głowę Arturo Vidala dograł Joshua Kimmich. Warto podkreślić, że dla Chilijczyka było to już czwarte trafienie w czwartym meczu ligowym z rzędu!

Gospodarze chwilę później odpowiedzieli groźnym atakiem i strzałem Ante Rebica, lecz po raz kolejny świetnie interweniował Tom Starke, który sparował futbolówkę na rzut rożny. Podbudowani bramką "Bawarczycy" co raz pewniej wyglądali w ataku − w 27. minucie solowym rajdem popisał się Kingsley Coman, który minął swoich rywali, wpadł w pole karne i oddał strzał, który nieszczęśliwie trafił w boczną siatkę.

Z minuty na minutę monachijczycy zaczęli dominować swoich rywali, jednakże nie była to dominacja do jakiej przyzwyczaili nas zawodnicy Bayernu ostatnimi tygodniami − Eintracht nie poddawał się i walczył do samego końca. Na kilak minut przed końcem pierwszej połowy Rebic mógł znaleźć się w sytuacji sam na sam z Tomem Starke, lecz w porę interweniował Jerome Boateng.

W 41. minucie ponownie zakotłowało się pod bramką "Die Roten". Bliski szczęścia był Jetro Willems, jednakże szczęśliwie dla FCB ponownie skutecznie interweniował Tom Starke, który na kilka minut przed rozpoczęciem spotkania zastąpił kontuzjowanego Svena Ulreicha. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i obie ekipy udały się na przerwę do swoich szatni.

Eintracht nie odpuszcza

Na drugą część spotkania obie drużyny wyszły w niezmienionym ustawieniu. Bayern podobnie jak w pierwszych minutach pierwszej połowy zamknął się na własnej połówce i cierpliwie czekał na wyprowadzenie kontry, podczas gdy Eintracht dwoił się i troił, aby zagrozić bramce strzeżonej przez Toma Starke.

Początkowo nie mogliśmy oglądać zbyt przyjemnej dla oka gry, jednakże sytuacja zmieniła się w kolejnych minutach, kiedy to gospodarze zaczęli co raz to mocniej naciskać na mistrzów Niemiec, którzy mimo wszystko w defensywie spisywali się wzorowo.

W 55. minucie boisko opuścił Arturo Vidal, który miał już na swoim koncie żółtą kartkę. W jego miejsce na boisku zameldował się bohater ostatniego pojedynku z PSG, czyli Corentin "Coco" Tolisso. Młody Francuz błyskawicznie dał o sobie znać dogrywając piłkę do Francka Ribery'ego, który zaprzepaścił jednak szansę na podwyższenie.

Przez następne kilka minut to Bayern zaczął atakować, podczas gdy Eintracht skupił się na obronie. Ofensywa klubu ze stolicy Bawarii nie potrwała zbyt długo, albowiem wkrótce podopieczni Niko Kovaca znowu ruszyli do ataku. Ekipa "Orłów" stale próbowała, ale niemalże każda akcja SGE była "duszona" przez defensywę FCB.

Popis arbitra głównego

Na dwadzieścia trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry boisko opuścił drugi zawodnik Bayernu − Franck Ribery. Jupp Heynckes postanowił wzmocnić defensywę, dlatego też w miejsce skrzydłowego asygnował Davida Alabę.

Choć wynik 1:0 nie był wcale tak bezpieczny zważywszy na ciągłe ataki Eintrachtu, to mistrzowie Niemiec nie kwapili się do kolejnych ataków i podwyższenia prowadzenia. W 72. minucie byliśmy świadkami kuriozalnej decyzji arbitra głównego, który najpierw pokazał czerwoną kartkę Wolfowi za brutalne wejście od tyłu w nogi Jamesa, po czym zmienił decyzję i pokazał tylko żółty kartonik, kiedy skorzystał z VAR'u.

W końcowej fazie spotkania frankfurtczycy wrzucili wyższy bieg chcąc za wszelką cenę zdobyć bramkę wyrównującą, ale podobnie jak wcześniej blok defensywny FCB wspierany przez pozostałych zawodników rozbijał kolejne ataki swoich rywali.

Na dziesięć minut przed końcem spotkania na Commerzbank Arenie kilkadziesiąt kibiców SGE zamarło na chwilę w ciszy, kiedy mogło być 1:1, lecz fenomenalną wręcz interwencją popisał się Niklas Suele, który wślizgiem wybił piłkę zmierzającą do Hallera. Gdyby nie rosły stoper, to snajper Eintrachtu bez problemu wpakowałby futbolówkę do pustej bramki.

Tuż przed końcem spotkania na boisku zameldował się jeszcze Robert Lewandowski, który niewiele jednak wniósł do bezproduktywnej gry FCB w ofensywie, gdyż monachijczycy skupiali się dziś tylko i wyłącznie na obronie, co też wychodziło im wzorowo. Mimo wszystko w 88. minucie "Lewy" otrzymał idealne podanie i mógł znaleźć się sam na sam z bezrobotnym Hradeckym, lecz nasz rodak fatalnie przyjął piłkę.

Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i Bayern odniósł swoje 12. zwycięstwo od momentu powrotu Juppa Heynckesa na ławkę trenerską. Do akcji piłkarze "Gwiazdy Południa" wracają już w najbliższą środę, kiedy to zmierzą się u siebie z ekipą FC Koeln.