Do tej pory najdroższym transferem w historii Bayernu Monachium jest pozyskanie Lucasa Hernandeza z Atletico za 80 milionów euro.
Niewykluczone jednak, że w przyszłości bariera ta może zostać przełamana, zwłaszcza że kwoty transferowe na rynku nieustannie rosną, zaś kilka potencjalnych celów transferowych Bayernu może kosztować FCB ponad 100 milionów euro.
Jednakże wielu kibiców od lat zadaje sobie pytanie, czy „Bawarczycy” będą w ogóle chcieli wydać tak wiele środków na jednego zawodnika? Pytanie to zadano niedawno nowemu dyrektorowi finansowemu bawarskiego klubu, czyli Michaelowi Diederichowi.
− W grę wchodzą tutaj dwa aspekty: Czy stać nas na taki transfer i czy chcemy sobie na taki transfer pozwolić? Zasadniczo niczego w życiu nie wykluczam – powiedział Diederich.
− Ale zawsze byłbym tym napominaczem, który mówi: „Koledzy, uważajcie! Musimy też pilnować drugiej części skali, czyli naszej rentowności”. Przede wszystkim za transfery odpowiada Hasan Salihamidzic, ale oczywiście intensywnie dyskutowalibyśmy o takim zakresie wspólnie w Zarządzie i Radzie Nadzorczej – dodał.
− To, czy ostatecznie chcemy zrealizować taki transfer, zawsze zależy przede wszystkim od tego, czy dany zawodnik pasuje do zespołu i nas jako klubu – podsumował Michael Diederich.
Mając na uwadze liczne doniesienia prasowe, mistrzowie Niemiec mogą rzeczywiście latem pokusić się o wydatek rzędu 100 milionów euro – w grę wchodzi pozyskanie nowego środkowego napastnika, zaś wśród kandydatów wymienia się Kolo Muaniego, Osimhena czy też Kane’a.
Komentarze