W zeszłym sezonie Vincent Kompany stawiał niemal wyłącznie na doświadczenie. Jak donoszą media, teraz Belg ma zmienić kurs o 180 stopni. Młode talenty z Campusu mają w końcu dostać prawdziwą szansę w pierwszym zespole.
Jak donosi “TZ”, nowy plan zakłada więcej odwagi i zaufania dla wychowanków, czyli więcej minut dla talentów z bawarskiego kampusu. Uwagę zwraca jednak fakt, że do tej pory Kompany’emu nie udało się znaleźć w zespole rezerw zawodników, którzy na stałe przekonaliby go do siebie.
Nie umknęło to również uwadze zarządu klubu. Już zeszłoroczny sezon w wykonaniu rezerw został odebrany jako porażka. Dodatkowo, zespół ten nie prezentuje stylu gry, który Bayern chce na stałe wdrożyć jako swoją tożsamość, czyli opartego na wysokim pressingu i dominacji w posiadaniu piłki.
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w młodszych rocznikach. Grupa zawodników z drużyn U17 i U19 w ostatnim czasie regularnie otrzymywała szansę treningu z pierwszą drużyną, a nawet poleciała z nią na Klubowe Mistrzostwa Świata, przekonując do siebie sztab szkoleniowy świetnymi występami.
Przykładem nowej drogi są tacy gracze jak Lennart Karl i Wisdom Mike, którzy ze swoją drużyną dotarli do półfinału młodzieżowych mistrzostw kraju. Obaj zostali osobiście poleceni przez dyrektora sportowego Christopha Freunda oraz trenerów młodzieżowych. A co najważniejsze – wykorzystali swoją szansę i zrobili na Kompanym wrażenie.
Zmiana nastrojów
Początkowo na Campusie dało się słyszeć głosy krytyki, ponieważ starsze talenty czuły się pomijane. Jednak nastroje szybko się zmieniły. Młodzi zawodnicy wykorzystali swoją szansę, by zwrócić na siebie uwagę w pierwszym zespole i tym samym udowodnili sceptykom, że na nią zasłużyli.
Nowa strategia pokazuje, że Bayern znów chce mocniej stawiać na własnych wychowanków. Zmniejszenie kadry pierwszego zespołu ma stworzyć niezbędną przestrzeń, aby umożliwić młodym graczom otrzymanie szans i rozwój. Zamiast, jak w poprzednim roku, polegać wyłącznie na doświadczonych weteranach, Kompany chce świadomie wprowadzać do składu następną generację.
Komentarze