Po wczorajszym wystąpieniu Uliego Hoenessa w programie "Doppelpass", stosunki między nim i Maxem Eberlem raczej nie uległy poprawie. Legenda klubu otwarcie zarzuciła dyrektorowi sportowemu bycie "dość wrażliwym" i problemy ze współpracą.
Tymczasem Max Eberl na razie…milczy. Jak donosi dziennik “Bild”, 51-latek nie chciał komentować zarzutów Hoenessa. Warto zauważyć, że w ostatnich tygodniach Eberl unikał publicznego wdawania się w spory.
Jaka przyszłość przed Eberlem?
Co ta cała sytuacja oznacza dla jego przyszłości? Według informacji medialnych, dymisja z własnej inicjatywy nie jest obecnie brana pod uwagę przez Eberla, którego kontrakt obowiązuje do 2027 roku. Po krótkim urlopie po zakończeniu okienka transferowego, dyrektor w poniedziałek wrócił do swoich obowiązków w klubie.
Jak jego praca jest oceniana przez przełożonych? Dziennikarze “Bilda” informują, że polityka transferowa z ostatnich tygodni była wewnątrz klubu oceniana dość krytycznie. Ostateczna ocena pracy Eberla ma nastąpić na najbliższym posiedzeniu rady nadzorczej.
Wiele wskazuje na to, że to właśnie to spotkanie będzie kluczowe dla przyszłości 51-latka w stolicy Bawarii.
Komentarze