Były trener Bayernu Monachium Jupp Heynckes przyznał, że zagroził kiedyś Franckowi Ribéry posadzeniem go na ławce rezerwowych, aby zmotywować go do jeszcze cięższej pracy. Niemiecki trener przyznał jednak, że takie środki nie były konieczne i pochwalił sposób w jaki Francuz odpowiedział na wezwanie do jeszcze cięższej pracy po porażce w finale Champions League z Chelsea w 2012 roku.
Ribéry podczas wczorajszej gali UEFA został uznany Zawodnikiem Roku w Europie pokonując takich zawodników jak Lionel Messi i Cristiano Ronaldo w walce o tak prestiżową nagrodę.
Heynckes czuje, że nagroda dla Ribéry’ego była w pełni zasłużona, biorąc pod uwagę fakt, w jaki skrzydłowy przekształcił swoją grę w idealnie zespołową grę po przegranym finale Ligi Mistrzów w 2012 roku na własnym boisku.
"W pełni zasłużyłeś na miano Zawodnika 2013 Roku w Europie." – napisał 68-latek w liście otwartym do Ribéry’ego na łamach Kickera. "Byłeś najlepszy! Jestem bardzo szczęśliwy dzięki Tobie i gratuluję Ci z całego serca."
"W ciągu ostatnich lat pracowaliśmy razem każdego dnia i zbudowaliśmy wyjątkowe relacje. Zawsze wiedziałem, że jesteś graczem, który potrzebuje czuć zaufanie trenera."
"W tym czasie ogromnie rozwinąłeś się jako człowiek, a szczególnie jako zawodowy piłkarz."
"Oczywiście, mieliśmy okresy walki. Po porażce w finale Ligi Mistrzów w 2012 roku, mówiłem Ci – Podobnie jak powiedziałem Robbenowi – że do osiągnięcia wielkich rzeczy potrzeba jeszcze więcej pracy. Zagroziłem Ci wtedy posadzeniem na ławce rezerwowych."
"Ale udowodniłeś, że jesteś graczem zespołowym. Pragnąłeś sukcesu dla całego zespołu i zainwestowałeś swoje wielkie indywidualne umiejętności w powodzenie tego całego planu."
"Tak więc, po sukcesie drużynowym, osiągnąłeś ten osobisty triumf. Zostałeś nagrodzony za swoją bezinteresowną postawę."
Ribéry odegrał kluczową rolę w zdobyciu przez Bayern potrójnej korony w zeszłym sezonie i już dziś ma nadzieję na zdobycie kolejnego trofeum jakim jest Superpuchar Europy, o które Bawarczycy powalczą z ekipą Chelsea Londyn w Pradze.
Źródło: www.goal.com
Komentarze