DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Dreesen gasi pożar po słowach Hoenessa. "Przydałoby się więcej luzu"

fot. vitaliivitleo / Photogenica

Słowa Uliego Hoenessa wywołały spore zamieszanie. W obronie Maxa Eberla, ale też honorowego prezydenta, stanął prezes Jan-Christian Dreesen. Jego wypowiedź rzuca nowe światło na atmosferę panującą na szczytach władzy w klubie.

Czy w zarządzie Bayernu Monachium panuje niepokój? Po niedzielnych wypowiedziach Uliego Hoenessa w programie “Doppelpass”, takie pytania znów stały się aktualne. Dzień później Hoeness tłumaczył, że jego słowa miały być formą pomocy dla Eberla. Teraz na całą sytuację, przed meczem z Hamburgerem SV, zareagował prezes Bayernu, Jan-Christian Dreesen.

REKLAMA

– Kto zna Uliego, ten wie, że lubi polemizować i potrafi się pokłócić. Jest też człowiekiem, który potrafi wybaczać i znaleźć drogę powrotną. Tak trzeba to odbierać [...] On chce, żeby klub był w lepszej sytuacji. Przydałoby się trochę więcej luzu.

Dreesen wydaje się nie rozumieć krytyki, jaka spadła na legendę klubu.

– Kto zna Uliego, ten wie, co go napędza. Napędza go pragnienie, by ten klub miał się jak najlepiej. Nigdy nie ukrywał swojego zdania. To ten sam Uli, co 30 lat temu. Kto o tym wie, może to bez problemu zaakceptować. Gdzie tu jest problem? Bayern jest w doskonałej sytuacji, sportowej i finansowej. Gdzie tu jest problem? – zakończył Dreesen.

Do dyskusji włączył się również ekspert Sky, Lothar Matthaeus, który sam był celem ataków Hoenessa w tym programie.

REKLAMA

– Uli zawsze będzie miał w Bayernie coś do powiedzenia. On jest Bayernem. Bez niego tego wszystkiego by nie było. Czasem i dla nas jest w tym coś dobrego, gdy możemy robić nagłówki. Ale mniej nagłówków poza boiskiem, a więcej na nim, wyszłoby klubowi na dobre – stwierdził Matthaeus.


Źródło: Sport1
admin

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...