DieRoten.pl

Komentarze

Komentarze użytkownika: Staszek Strona 1

@rationall88
Opinia, iż większość ma rację jest jednym z największych kłamstw, jakie lewacy starają się wmówić społeczeństwu. W średniowieczu niemal całą ludzkość wyznawała teorię geocentryczną. Później pojawili się pojedynczy ludzi, jak Mikołaj Kopernik, którzy tę teorię obalili. Do XIX wieku, przed czasami Virchowa większość populacji (w tym wykształceni lekarze!) uważali upusty krwi za najlepszą metodę leczenia większości chorób. Niemiecki geniusz medycyny udowodnił, iż jest dokładnie odwrotnie. W 2005 roku większość Polaków uznała, iż krajem powinien rządzić PiS, a dwa lata później większość obywateli tego samego kraju stwierdziła, iż jednak lepiej władzę będzie sprawować PO. Któraś zatem z tych większości musiała się mylić, a moim zdaniem obie. Racji nie ma większość, rację mają jednostki wybitne, jak Kopernik czy Virchow. I wolę skrajną prawicę, niż lekką lewicę. A jak mi ktoś zaraz napisze, że Hitler, prześladowca Kościoła i lider Narodowosocjalistycznej Niemieckiej Partii Robotników był prawicowcem, to oświadczam, iż obecny komentarz będzie moim ostatnim, nie tylko w tym temacie, ale również w ogóle na tej stronie.

12.11.2010 12:45

Davout, możemy się nie zgadzać w sprawach polityki transferowej Bayernu, ale w kwestiach światopoglądowych myślimy podobnie. Nie wiem czy pamiętasz, ale jakiś czas temu była tu na stronie całkowicie bezproduktywna dyskusja na temat modeli gospodarczych (liberalnego i socjalistycznego), w której Ty, ja i garstka osób starała się wytłumaczyć coś zwolennikom "sprawiedliwości społecznej". Im więcej argumentów podawaliśmy, tym mocniej byliśmy atakowani, a nasze opinie były dyskredytowane. Nie dziwi mnie to zresztą. Lewacy dziś mają do dyspozycji szkoły, telewizję, prasę, "autorytety moralne", WHO, Trybunał Praw Człowieka itd., sprawują władzę w całej Europie. Jeśli komuś od dziecka wmawia się, że czarne jest białe, to jak mu ktoś po latach powie, że czarne jest czarne, to zacznie krzyczeć, tupać nogą albo po prostu się śmiać. Z "homofobią" jest tak samo jak z "dyskryminacją kobiet" czy "rasizmem". Feministki wymyśliły "dyskryminację kobiet" po to, aby osiągnąć własne cele- korzystne dla nich regulacje prawne, parytety itd. Pewne organizacje w USA walczą z "rasizmem". Np. zawodowa liga NBA została pochwalona za to, iż w jej władzach zasiada najwięcej osób czarnoskórych. Nie została doceniona za to, iż jest dobrze i sprawnie zarządzana lub dlatego, że kierują nią osoby kompetentne, tylko dlatego, że czarnoskóre. Samo zresztą mówienie o "walce z rasizmem" w kraju, w którym demokratyczna większość wybrała Afroamerykanina na prezydenta, jest nieco dziwne. Podobnie jest z homoseksualizmem. Organizuje się jakieś pokraczne parady, aby wzbudzić w ludziach obrzydzenie i nakręcić "homofobię". Jak mamy już "homofobię", to trzeba z nią walczyć, a taką walkę "tolerancyjna Europa" musi przecież finansować...

12.11.2010 10:58

Napisałem chaos przez samo "h"? Gdzie?! Tego fragmentu o liberalizmie i konserwatyzmie nie zrozumiałeś. Liberalizm to wolność, a zatem uważam, iż każdy człowiek ma prawo do własnych poglądów i dążenia do szczęścia, o ile nie krzywdzi tym innych ludzi. Natomiast konserwatyzm to przywiązanie do tradycyjnych wartości, a zatem takich, jakie budowała cywilizacja chrześcijańska. Był to zatem wstęp do mojego poparcia niektórych rozwiązań, które ułatwiłyby życie osobom homoseksualnym a przy tym nie przeszkadzały nikomu innemu. Reasumując- wolność (liberalizm) do bycia w związku, jakim się tylko chce i pewne drobne regulacje prawne, które byłyby dla tych osób korzystne (POMIMO poglądów konserwatywnych w sprawach homoseksualizmu). A teraz na twój argument: "Stwierdzasz, że homoseksualizm jest niezgodny z ludzką naturą, co jest kłamstwem" odpowiem swoim argumentem- twierdzisz, że homoseksualizm jest zgodny z ludzką naturą, co jest kłamstwem. Nie wiem też gdzie sam sobie zaprzeczyłem w kwestii poligamii. W naszej cywilizacji jest ona odstępstwem od normy i zawsze tak uważałem. W innych kulturach była normalna i też mam tego świadomość. Natomiast jak podkreślałem, patrzę na kwestie obyczajowe z punktu widzenia polskiego katolika, żyjącego w XXI wieku, a nie starożytnego Greka czy przedstawiciela jednego z ludów pierwotnych.

11.11.2010 19:43

Wer, zacytuję najpierw sam siebie:
Staszek | 11-11-2010, godz. 11:22:53
"(...) poligamia (w niektórych kulturach uważana za coś absolutnie normalnego!) (...)"
a potem Ciebie:
wer | 11-11-2010, godz. 13:49:09
"(...) Otóż drogi Staszku, gdybyś przeczytał jakąkolwiek książkę o kulturach pierwotnych to wiedziałbyś, że ludzie wtedy powszechnie praktykowali poligamię (...)"
Jak więc widzisz mam świadomość powszechności poligamii oraz jej ogólnej akceptacji i to nie tylko w kulturach pierwotnych, ale również wielu znacznie bardziej współczesnych. I oczywiście, że na sprawy obyczajowe patrzę przez pryzmat wartości wyznawanych przez cywilizację, z jaką się utożsamiam i uważam to za całkowicie normalne. Najprawdopodobniej gdybym był jaskiniowcem, waliłbym kobiety po głowie maczugą i zaciągał je do jaskini po kilka dziennie w celu poczęcia potomstwa i zaspokojenia swoich potrzeb. Problem w tym, że jaskiniowcem nie jestem. Żyję w Polsce w XXI wieku, jestem katolikiem, szanuję dorobek cywilizacji chrześcijańskiej i akceptuję normy, jakie ustanowiła. Dlaczego zatem miałbym postrzegać homoseksualizm tak jak robili to starożytni Grecy? Może jeszcze mam składać ofiary Zeusowi? W naszej kulturze poligamia czy homoseksualizm zawsze uważane były za odstępstwa od normy, a to że lewacy od wielu dziesięcioleci robią wszystko, by zniszczyć fundamentalne wartości stworzone przez naszą cywilizację, to już zupełnie inna sprawa.

11.11.2010 18:38

Tak, nie ma różnicy pomiędzy związkiem homoseksualnym dwóch mężczyzn a związkiem homoseksualnym dwóch kobiet.

11.11.2010 13:31

No Maksiu trafiłeś w dziesiątkę. Po prostu w niektórych ludziach "wyrażanie" homoseksualizmu może wzbudzać obrzydzenie i Ci ludzie nic na to nie poradzą. Natomiast wątpię, by ktokolwiek miał coś przeciwko temu, iż jakiś homoseksualista odwiedzałby swojego partnera w szpitalu lub by dwie lesbijki odbywały kontakty seksualne we własnym domu. Nikt by nawet o tym nie wiedział, nikogo by to nie raziło i nikt by wówczas nie potrzebował "homofobii". Rację ma oczywiście Sopariev, homoseksualizm nie leży w naturze człowieka, gdyż człowiek nie jest tasiemcem ani innym obojnakiem. Istnieją różne odstępstwa od normy, jak zoofilia czy poligamia (w niektórych kulturach uważana za coś absolutnie normalnego!), ale jeśli nie występuje kryterium krzywdy (jak w pedofilii), nie widzę powodu, by tych ludzi "nienawidzić". Niestety, największą krzywdę robią homoseksualistom działacze gejowscy, którzy uparli się, że wmówią światu, iż istnieją dwie równorzędne orientacje seksualne. Spowodowało to np. wykreślenie homoseksualizmu z listy chorób, przez co wielu ludzi zostało pozbawionych możliwości szukania pomocy lekarza bądź psychologa. Prawda jest taka, iż dla wielu osób homoseksualnych ich orientacja jest największym życiowym dramatem i to nie ze względu na "homofobię" i nietolerancję ze strony społeczeństwa, tylko przez niemożność posiadania własnego dziecka z człowiekiem, którego się kocha.

11.11.2010 11:22

Przede wszystkim trzeba podziękować Bommelowi, następnie dobrze przygotować się do negocjacji z Schweinsteigerem. Pozostali z wymienionych mogą zostać w klubie w roli zmienników, ale nie ma to według mnie większego znaczenia.

11.11.2010 01:21

Widzę, iż doszliście do jako takiego porozumienia, więc nie chciałbym go zaburzać. Napiszę Ci tylko Aga, iż absolutnie podtrzymuję swoją opinię, a przesadne obnoszenie się ze swoimi sprawami intymnymi nie jest według mnie wskazane również u osób heteroseksualnych. Z tymi paradami jest tak, jak napisał Rael- one znacznie bardziej szkodzą homoseksualistom, niż pomagają im uzyskać jakiekolwiek korzyści. Wielu ludzi to razi, uważają to za obrzydliwe i mówiąc wprost nie mają ochoty tego oglądać na ulicach. Jestem osobą o liberalnych poglądach i dlatego, pomimo iż jestem również konserwatystą, opowiadam się rozwiązaniami prawnymi, które partnerom żyjącym w związkach homoseksualnych ułatwiłyby życie, jak np. możliwość odwiedzania się w szpitalach. Takie rzeczy mogłaby uregulować ustawa napisana w 10 minut, a tym ludziom z pewnością oszczędziłoby to wielu kłopotów. Aha i jeszcze jedno. Tekst przeczytałem dokładnie, po prostu dałem przykład, jakie przykrości mogą spotkać człowieka ze strony otoczenia tylko ze względu na jego orientację seksualną (a to, iż przylepiona Le Saux'owi łatka homoseksualisty była nieprawdziwa, nie ma tu żadnego znaczenia).

11.11.2010 01:14

BadrHari, pisałem mój komentarz, kiedy Ty dodałeś swój. W zasadzie ich treść jest taka sama.

10.11.2010 23:14

Seksualność jest sprawą intymną i prywatną dla każdego człowieka. Nie rozumiem, dlaczego ktoś miałby "wyrażać" swoją orientację, tym bardziej, iż jak pokazuje podany w newsie przykład Le Saux'a, może się to wiązać z pewnymi nieprzyjemnościami ze strony niektórych osób.

10.11.2010 23:04

Powrót Contento mnie cieszy, powrót Ribery'ego cieszy mnie bardzo, powrót Bommela niweluje moją radość z dwóch poprzednich powrotów.

10.11.2010 21:19

Błędne? Jestem tego na 90% pewien. Żaden zespół nie jest w stanie grać niezmiennie na najwyższych obrotach przez cały rok. A Bayern z Robbenem oraz Ribery'm i bez nich, to dwie zupełnie inne drużyny.

09.11.2010 07:01

Nie będę się już rozpisywał. Zatem krótko.
Darth Smd, jeśli chodziło Ci o kolejny sezon, a nie o poprzedni, jestem równie, jeśli nie jeszcze bardziej zszokowany. Na obecnym etapie nie odważyłbym się na tak daleko idące spekulacje, bo patrząc na drużyny, które obecnie wyprzedzają Bayern w ligowej tabeli, trudno sobie wyobrazić, by Monachijczycy ich prędzej czy później nie dogonili. Jedynie Borussia, HSV i Leverkusen wydają się być groźne, ale przykład Rajbeery’ego odnośnie Bayeru, który nie przegrał 20 meczów, a nawet nie załapał się na LM jest tu bardzo trafny. Gdyby ktoś zapytał mnie o moje prognozy powiedziałbym, że na wiosnę drużyny te nie będą już w tak rewelacyjnej formie, zaczną gubić punkty, a do nas wrócą Robben i Ribery i rozpoczniemy zwycięską passę. Dla mnie Bayern niezmiennie jest faworytem numer jeden do mistrzostwa.
Davout
Barcelona nie zawsze miała taką szkółkę. Jakieś 10 lat temu, za czasów pana van Gaala, który tam totalnie nie pasował, trzon drużyny stanowiła holendersko- brazylijska mieszanka ściągnięta za grube miliony, a wychowankowie stanowili ledwie uzupełnienie składu. Potem były kolejne transfery: Eto'o, Ronaldinho, Deco, Giuly... Dopiero kiedy cała plejada "własnych" zawodników, dzięki umiejętnemu wprowadzaniu do zespołu, osiągnęła odpowiednią jakość, można było oprzeć na nich drużynę. Oczywiście, to tylko jedna z możliwych dróg. Zgoła odmienną obrał np. Inter, który mistrzowską ekipę skompletował wyłącznie z zawodników zakupionych na spore pieniądze, ale jeśli mam być szczery, to zdecydowanie wolę ten kataloński model budowania zespołu. Jak już podkreślałem, dobra gra Mullera cieszy mnie sto razy bardziej niż kupienie Robbena. Samodzielnie wyszkoleni zawodnicy nadają klubowi charakter, armia zaciężna może grać gdziekolwiek.
Odnośnie Lucio już w zasadzie wszystko napisałem, kolejne argumenty byłyby tylko powielaniem poprzednich. O tym, że van Buyten jest za słaby na ławkę Floty Świnoujście wiem doskonale, nie musisz mnie o tym przekonywać. A pan van Gaal ma faktycznie trudny charakter, ale bronią go wyniki z zeszłego sezonu. Jeśli w finale LM zdecyduje się np. na wystawienie Jullicha, a ten zdobędzie zwycięską bramkę, wszyscy oszalejemy ze szczęścia.
O Badstuberze ktoś na tej stronie napisał niedawno, iż za rok to nie on będzie się uczyć, tylko inni będą się uczyć od niego. Różnimy się diametralnie w ocenie jego postawy i umiejętności. Poziom, który według Ciebie przekracza jego możliwości, w mojej opinii osiągnie już w najbliższym czasie.
Ech, miało być krótko...

08.11.2010 22:31

No to po kolei...
Darth Smd
"za moment może nam zrypać DWA sezony"- czyli uważasz, że pierwszy był „zrypany”?! Jeśli dla Ciebie dublet i finał LM to jak na możliwości Bayernu mało, to naprawdę nie wiem co napisać. Dla mnie to był olbrzymi sukces, zdecydowanie ponad stan, zwłaszcza w Europie, gdzie 1/2 byłaby dla mnie miłą niespodzianką. Zresztą do „zrypania” obecnego sezonu też jeszcze bardzo, bardzo daleko.
O beznadziei Buytena i Demichelisa rozwodziłem się 10 tysięcy razy i nie zamierzam się powtarzać. Tyle, że w założeniach na ten sezon parę stoperów mieli tworzyć Badstuber i Breno (po dobrych występach Brazylijczyka w Norymberdze miał on dostać szansę). Jestem pewien, iż pan van Gaal dostrzega ułomność Belga i Argentyńczyka, tego pierwszego zaczął już zastępować Tymoszczukiem, a drugiego w pewnym momencie nawet na mecze nie brał. Niestety kontuzje Holgera i Bommela zmusiły go, by ponownie na nich postawił. Sądzę, iż po powrocie wyżej wymienionej dwójki młodych stoperów kołki usiądą na ławce.
O sprawie Ottla napisałeś najwięcej, a w zasadzie jest ona najmniej istotna. Podstawową parą DM w Bayernie są Schweinsteiger i van Bommel, a ich zmiennikami w pierwszej kolejności są Tymoszczuk i wszechstronny Pranjić. Andreas to dopiero piąta z kolei opcja. Jego obecność bądź nieobecność w zespole nie ma większego znaczenia, dlatego nie rozumiem, dlaczego niektórzy stawiają sobie wyrzucenie go jako jeden z priorytetów zmian kadrowych w Bayernie. Zresztą podtrzymuję swoją opinię, iż jak raz na dwa lata przy pladze kontuzji zagra przeciwko Freiburgowi, to krzywda się Monachijczykom nie stanie. Jak na Bundesligę Ottl jest w miarę solidny.
O tym, czy van Gaal popełnił błąd nie wzmacniając w lecie obrony, przekonamy się na końcu sezonu. Moim zdaniem tak (tu zgadzam się z Tobą), ale jeśli talent Breno wystrzeli, a Badstuber będzie grał równie fantastycznie jak do tej pory, okaże się, że obaj się myliliśmy.
Davout
Przypomnij sobie, ile kosztował skład Barcelony z sezonu 2008/2009, kiedy to sięgali po zwycięstwo w LM. Grali w nim wychowankowie: Valdes, Puyol, Iniesta, Xavi, Messi, Krkić (potem doszli dwaj kolejni- Pedro i Busquets), a także Pique (kosztował 5 milionów euro), Keita (14) czy Abidal (15). Duma Katalonii miała zatem dziewięciu bardzo istotnych zawodników, za których zapłaciła w sumie 34 miliony euro, czyli niewiele więcej, niż Manchester City wydał tego lata na Jamesa Milnera. Oparcie kadry na wychowankach jest zatem absolutnie możliwe, trzeba tylko mieć rozwinięty system szkolenia i umiejętnie wprowadzać młodych piłkarzy do zespołu. Jak się ma taką szkółkę jak Barcelona, wystarczy kupić dosłownie kilku droższych zawodników, którzy poważnie wzmocnią skład (jak Robben, Ribery i Gomez w Bayernie) i jest się w stanie walczyć o najwyższe laury. Zresztą cena wydana na transfer nie jest żadnym kryterium- trzeba po prostu odpowiednio wcześnie zauważyć w piłkarzu potencjał i, niestety, mieć trochę szczęścia. Cała sztuka polega na tym, by „wyczuć moment”. Pamiętam młodziutkiego Pato, przebijającego się do brazylijskiej młodzieżówki, który wyceniany był wówczas na jakieś 7 mln. Gdyby ktoś odpowiednio wcześnie poznał się na jego talencie i zaryzykował, nie musiałby płacić dwudziestu paru, jak Milan zaledwie rok później.
Jeśli chodzi o Lucio, to w mojej opinii pan van Gaal postąpił całkowicie słusznie. Holender nie wyrzucił Brazylijczyka, tylko powiedział, iż będzie on musiał powalczyć o swoje miejsce w składzie (nie mam wątpliwości, że by je wywalczył). Na to Lucio zachował się totalnie nieprofesjonalnie, obraził się jak mała dziewczynka i uciekł przy najbliższej możliwej okazji. Winy pana van Gaala tu nie ma, nikt nie powinien grać za samo nazwisko, o czym przekonał się w zeszłym sezonie Gomez, a obecnie przekonuje się król strzelców MŚ w RPA.
Odnośnie Badstubera mam opinię o 180 stopni odmienną od twojej. Ja po prostu nie mogę się go nachwalić, uważam, iż osiągnięcie w tak młodym wieku tak wysokiego poziomu na tak trudnej i odpowiedzialnej pozycji, jaką jest środek obrony, cechuje wybitny talent i prawdziwego profesjonalistę. Oczywiście jeśli myślisz inaczej, nie zdołam najprawdopodobniej Cię przekonać, ale np. pan Low zdaje się potwierdzać swoimi ostatnimi decyzjami personalnymi moje słowa dotyczące Holgera.
Z wieloma rzeczami z twojej ostatniej wypowiedzi się zgadzam, więc nie będę o nich pisać. Z optymizmem patrzę w najbliższą przyszłość.

08.11.2010 15:09

Sorry Davout, ale nie zgadzam się z Tobą kompletnie. Transfery robi się wtedy, kiedy jest na to potrzeba. O takowej potrzebie powinien decydować trener. Skoro uznał, iż nie chce żadnych nowych zawodników, to trzeba to uszanować i mu zaufać. Uważam, że człowiek, który przychodzi do klubu coraz bardziej odstającego od europejskiej czołówki i w debiutanckim sezonie wygrywa wszystko w kraju, a w Lidze Mistrzów melduje się w finale, zasługuje na zaufanie. Brak wzmocnień to jego wybór i jestem pewien, iż jest to wybór przemyślany. Skoro pan van Gaal widzi potencjał w Breno, Contento czy Alabie, to należy po prostu pozwolić mu dać im szansę. Ja też byłem zwolennikiem zakupu obrońców, nie mogę też odżałować "wypuszczenia" z Niemiec Khediry, ale wiem, iż holenderski szkoleniowiec Bayernu zna się na tych sprawach lepiej niż ja, on zresztą będzie ponosić odpowiedzialność za ewentualną porażkę. Muszę zresztą przyznać, iż sto razy bardziej cieszy mnie doskonała postawa wychowanków takich jak Muller czy Badstuber, niż gdyby w ich miejsce równie dobrze grali jacyś Brazylijczycy kupieni za grube miliony. A ten fragment o tanim mięsie jest, daruj, uwłaczający. Przypominam, iż "tanie (a w zasadzie darmowe!) mięso" w postaci Olicia było naszym najlepszym strzelcem w poprzednim sezonie LM i walnie przyczyniło się do osiągnięcia przez Bayern finału. Wielokrotnie znakomicie prezentował się Butt, który także przyszedł na sumę 0 euro, a Altintop czy wyśmiewany przez Ciebie Pranjić również nie zawiedli w ważnych momentach, kiedy to przyszło im zastępować podstawowych zawodników. Ottl piłkarzem wybitnym nie jest i nigdy nie będzie, ale to w miarę solidny zmiennik na Bundesligę. Siedzi chłopina pokornie na ławce, nie narzeka, wielkich pieniędzy nie bierze, a jak trzeba to gra i to całkiem poprawnie. Zresztą samo twierdzenie, że tylko wielkie transfery gwarantują sukces jest całkowicie bezpodstawne, wystarczy spojrzeć na Real w ostatnich latach (dopiero ten sezon wydaje się być przełomowy i to głównie za sprawą Mourinho), czy Manchester City, który na transfery wydał 150 razy więcej od Lecha Poznań, a jakoś nie było tego widać we czwartek na boisku. I pana Hoenessa też nie ma za bardzo co się czepiać, bo pieniądze przygotowane na wzmocnienia były, tylko trener postanowił z nich nie skorzystać. Nie widzę zresztą sensu dokonywania rozliczeń już na początku listopada. Rok temu o tej porze byliśmy o włos od wyeliminowania już w grupowej fazie LM i każdy, kto wspominałby wówczas o finale zostałby wyśmiany i zrównany z ziemią. Dlatego póki Bayern nie utraci szansy na wygranie któregoś z trofeów proponuję konsekwentnie pokładać zaufanie w panu van Gaalu. Fakt, wybrał bardzo ryzykowną drogę, ale jestem przekonany, iż jest tego świadomy i jest w stanie wziąć na siebie odpowiedzialność za swoje decyzje. Pozdrawiam.

07.11.2010 23:25

Holger wracaj szybko...

06.11.2010 16:55

Buyten i Demichelis na środku obrony i emocje gwarantowane. Jeśli po ostatnich meczach komuś przyszło do głowy, że któryś z nich zasługuje na kolejną szansę, to ma okazję do weryfikacji swojej opinii.

06.11.2010 16:47

No jeszcze na szczęście tyle wolności mamy, że pracodawca może dać pracownikowi taką sumę pieniędzy, jaka mu się żywnie podoba. Każdy przedmiot/usługa warta jest tyle, ile ktoś jest w stanie za nią zapłacić. Jeżeli zatem zarząd Bayernu wycenia sześcioletnią grę Lahma na 45 milionów euro, to takową kwotę powinien mu zaoferować.

06.11.2010 09:58

Ale dla Bundesligi to akurat paradoksalnie dobrze. Jeśli Werder wyjdzie z grupy, to trafi na jakiś Real czy Manchester i pa pa. A jak zakwalifikuje się do LE, to zawsze jest szansa, że jeszcze kilka tych rund przejdzie i nabije trochę punktów do rankingu pięcioletniego. No chyba, że za awans do 1/8 LM są jakieś dodatkowe premie dla danej ligi krajowej, ale nic mi o tym nie wiadomo. Bo nie oszukujmy się, Bayern jest jedynym niemieckim zespołem, który w rozgrywkach europejskiej elity może coś ugrać w fazie pucharowej.

02.11.2010 22:32

Rael, rzuć okiem na tabelę obok. O ile o Bayernie można powiedzieć, że nie jest w najwyższej formie, o tyle Schalke jest w dyspozycji wręcz katastrofalnej. Nic zatem dziwnego, iż w LM prezentują się tak słabo. A Huntelaar to absolutnie przeciętny grajek, dobry może na Ajax czy do strzelania goli bundesligowym średniakom, ale wszelkie rozgrywki międzynarodowe na europejskim poziomie to dla niego zdecydowanie za wysokie progi.

02.11.2010 22:22

Ja już raczej ostrożnie będę podchodził do tego typu wypowiedzi. Po zeszłosezonowych wywiadach Ribery'ego byłem niemal pewien, że odejdzie, a jak się potem okazało bardzo się pomyliłem. Z jednej strony transfer do Anglii to szansa dla Bastiana na spróbowanie nowych wyzwań w nowej lidze, z drugiej Bayern już od dawna nie był tak wysoko w europejskiej czołówce i nie miał tak dużych szans na odniesienie sukcesu w LM. Oczywiście odejście Schweinsteigera byłoby ogromnym osłabieniem Monachijczyków i pozostaje mieć nadzieję, iż pan Nerlinger do tego nie dopuści.

31.10.2010 23:18

Taki np. Robben swój pierwszy sezon na "poziomie Złotej Piłki" rozegrał w wieku 26- 27 lat. Schweisteiger kaleczył na prawym skrzydle przez dłuższy czas, zanim pan van Gaal nie znalazł dla niego optymalnej pozycji. Pavel Nedved otrzymał Złotą Piłkę po skoczeniu 31. roku życia. Nie rozumiem zatem, dlaczego kilka słabszych meczów Kroosa na początku jego pierwszego poważnego sezonu w Bayernie miałoby oznaczać, "że nadaje się do typowego przeciętniaka". A ten mój tekst o Złotej Piłce dla Toniego był oczywiście przenośnią, która miała ukazywać fakt, iż jest to zawodnik o nieprawdopodobnym potencjale.

30.10.2010 19:29

Damianforlive, za parę lat, jak Kroos będzie odbierał Złotą Piłkę, zapewne nie będziesz już pamiętał tej wypowiedzi.

30.10.2010 18:45

Konsekwentnie będę się upierać przy tym, iż problemem Bayernu nie jest brak transferów, tylko brak formy i liczne kontuzje. Jak się okazuje, nawet tacy zawodnicy jak Pranjić czy Tymoszczuk posiadają umiejętności, które mogą być użyteczne dla drużyny, co zresztą już udowadniali w poprzedniej edycji LM, kiedy to z powodzeniem zastępowali podstawowych piłkarzy. Dochodzę również do przekonania, iż van Bommel powinien być w zasadzie dopiero trzecią opcją na swojej pozycji (po Tymoszczuku i Ottlu), ale jak wiemy "kapitan gra zawsze". Jestem zdania, iż w rundzie rewanżowej, gdy pan van Gaal będzie miał do dyspozycji Robbena i Ribery'ego, a tacy piłkarze jak Kroos czy Muller będą w lepszej formie niż obecnie, możemy śmiało spodziewać się serii zwycięstw, która pozwoli nam realnie myśleć o obronie mistrzostwa Niemiec. Oczywiście idealnie byłoby część strat zniwelować już w tym roku kalendarzowym.

30.10.2010 18:27

Jeżeli będziemy musieli dłużej radzić sobie bez Badstubera, to takie bramki będziemy tracić seryjnie...

29.10.2010 21:55

Van Buyten i Demichelis znowu razem... Strzeż się Dumo Bawarii...

29.10.2010 21:36

W LM pewnie zmierzamy po pierwsze miejsce w grupie, w PN przeszliśmy do kolejnej rundy po wyeliminowaniu jednego z najgroźniejszych rywali, jedynie w Bundeslidze wciąż mamy sporą stratę, ale nie jest ona nie do odrobienia. Istnieje więc szansa, iż kryzys z początkowej części sezonu nie odbierze nam możliwości dalszej walki o wszystkie trofea. By być uczciwym, muszę jednak po raz pierwszy bardzo poważnie skrytykować Toniego Kroosa. Chcę być konsekwentny- zazwyczaj nie pozostawiam suchej nitki na Buytenie czy Bommelu, a zatem nie będę oszczędzać również swojego ulubieńca, kiedy na naganę zasługuje. Otóż chłopak ma problem i jest problem bardzo poważny. Absolutnie nie brakuje mu umiejętności czy techniki, ale coś niedobrego dzieje się z jego podejściem do gry. Kwiatki doniczkowe są bardziej waleczne od niego. Wystarczy popatrzeć, jak podczas ataku pozycyjnego chowa się za przeciwnikiem, byle tylko nie dostać piłki. Nieraz znika na długie minuty, a przecież przechodzić powinna przez niego większość akcji. Toni w sposób ewidentny unika brania na siebie odpowiedzialności za poczynania ofensywne drużyny, co jest wyraźnie sprzeczne z podstawowymi zadaniami środkowego pomocnika- rozgrywającego. Sądzę, iż pan van Gaal powinien zabawić się w "ojca" i przemówić mu do rozsądku, bo aż przykro patrzeć, jak zawodnik, który mógłby stanowić kopalnię sytuacji strzeleckich drepcze po boisku uciekając przed piłką.

28.10.2010 08:01

Hiszpania została mistrzem świata, a zatem nagrodę powinien otrzymać Hiszpan. Moim faworytem jest Iniesta, który miał bardzo duży wkład w wygranie mundialu przez swoją reprezentację, zdobył zwycięskiego gola w wielkim finale, a do tego zaliczył całkiem udany sezon klubowy z Barceloną (mistrzostwo kraju, półfinał LM). Oczywiście cieszę się, iż wśród nominowanych znalazło się tak wielu piłkarzy Bayernu, a zwłaszcza, że doceniono Mullera i jego rewelacyjny występ w RPA.

26.10.2010 17:49

Jestem ciekaw, co zrobi pan van Gaal, gdy van Buyten wróci do zdrowia. Tymoszczuk na pozycji stopera spisuje się nieporównywalnie lepiej od Belga, ale niestety przed kontuzją Daniel miał pewne miejsce w składzie i to niezależnie od tego, jak koszmarne błędy popełniał. Oprócz Anatoliya na słowa pochwały zasługują Muller i Badstuber; ogólnie zgadzam się z większością not za mecz z HSV.

25.10.2010 21:21

Problemem nie jest brak transferów, tylko brak formy. Wyjątek to pozycje stopera i lewego obrońcy, ale najpierw pan van Gaal da zapewne szanse Breno i Contento.

25.10.2010 18:01

Ładnie zapakować i wysłać do Londynu priorytetem. A tak na serio to nie wierzę, by Bommel odszedł już w zimie i sądzę, iż niestety będziemy się z nim męczyć do końca sezonu. A Ty ScaloniFCB nawet nie układaj takich horrorów, bo na samą myśl o tym dostaję arytmii serca.

25.10.2010 16:22

Ziom błagam, nie wypisuj takich rzeczy, bo ja się rozmarzę, a Bommel i tak zostanie...

24.10.2010 15:15

Jest reprezentantem Argentyny i ma wyrobioną markę, więc pewnie pójdzie do jakiegoś porządnego klubu. Nijak nie zmienia to faktu, iż gra na poziomie drugiej ligi polskiej.

21.10.2010 18:06

Rozpisywać się nie będę, bo i nie ma o czym. Mecz był nudny, chaotyczny, o prawie wszystkim decydował przypadek. Odnosiłem wrażenie, iż dla piłkarzy Bayernu wysiłkiem było samo wejście na boisko, a spotkanie w ich mniemaniu miało wygrać się samo. I tak poniekąd się stało... Cieszy fakt, iż jesteśmy bardzo blisko pierwszego miejsca w grupie i uniknięcia gry z Barceloną już w 1/8.

20.10.2010 07:45

Dużo bardziej podobają mi się te oceny niż w Kickerze. Przede wszystkim dziennikarze Bildu docenili autorów asyst przy golach Gomeza.

18.10.2010 19:30

Kminas, jest jeszcze Kroos...

17.10.2010 19:36

Wiesz Kminas, to może działać na takiej zasadzie, że jak wszyscy kibice Bayernu napatrzyli się przez lata na Buytena i Demichelisa, to jak ktoś nagle na środku obrony nie zawali idiotycznej bramki to już jest uważany za bardzo dobrego stopera. I szczerze wątpię, by wysokiej klasy defensor miał do nas przyjść już w zimie. Sądzę, iż najpierw pan van Gaal zechce dać szansę Breno.

17.10.2010 19:32

W dziesiątkę trafił swym komentarzem lvg. Badstuber nie może grać za dwóch stoperów, a kiedy ma za partnera Buytena czy Demichelisa to właśnie tak to wygląda. Błędy, które przytrafiają się Holgerowi w zdecydowanej większości wynikają z faktu, iż musi bez przerwy asekurować wiecznie spóźnionego do rywala Belga. Tymoszczuk na środku defensywy zagrał przyzwoicie, ale nie wiem, czy w tym wieku jest w stanie nabrać nawyków stopera, takich jak np. trzymanie linii spalonego. I choć bardziej liczyłbym już na Breno, to i tak w miejsce Buytena biorę Ukraińca w ciemno.

17.10.2010 17:51

Mecz oglądałem na GolTV i komentator powiedział, iż według statystyk odbiorów i wygranych pojedynków Holger jest jednym z najlepszych piłkarzy w lidze. Potem określił go nawet pseudonimem "Mr Hundred Procent".

17.10.2010 13:59

Ech, teraz zapewne czeka nas na stronie tymczasowa "gomezomania"... Lubię tego zawodnika, ale to dość zabawne, jak po jednym hat-tricku Mario z "przepłaconego drewna" zmienia się w ukochanego idola (tu pierwszy raz w życiu zgadzam się z KrzyśkiemFCB1). Kilka słów o meczu... Oczywiście, Gomez bohaterem numer jeden, ale ja bardzo chciałbym pochwalić za dzisiejszy występ Badstubera. Bardzo podobała mi się jego gra przeciwko Turcji, a dziś po raz kolejny spisywał się po profesorsku. Myślę, że jeżeli nic się nie zmieni, to nikt przez długie lata nie wygryzie go z pierwszego składu zarówno reprezentacji, jak i Bayernu. Chyba nikt już nie ma wątpliwości (mam nadzieję, że z panem van Gaalem na czele), iż Kroos na skrzydle to gracz przeciętny, natomiast Kroos w środku pola to kopalnia sytuacji bramkowych. Ten sam zawodnik może grać zupełnie inną piłkę, jeśli po prostu gra na swojej optymalnej pozycji (przykład: Schweinsteiger). Generalnie sprawdza się to, o czym pisałem ja i kilka osób na stronie w trakcie największego kryzysu- problemem jest (był?) brak formy, a nie brak umiejętności poszczególnych piłkarzy. Choć to może wydać się dziwne, ale dziś Bayern grał "bez osłabień", jak w optymalnym składzie. Mam przez to na myśli, iż brak Robbena i Ribery'ego został "zrekompensowany" przez brak Bommela i Buytena. Breno za belgijską kłodę i ktokolwiek za pana kapitana i gra Bayernu po powrocie Arjena i Francka naprawdę może wyglądać doskonale.

16.10.2010 18:33

Wypada mu życzyć, żeby Buyten i Demichelis dalej grali jak grają...

13.10.2010 21:41

Kminas, liczyłeś te miejsca po przecinku, żeby się zgadzało?

09.10.2010 20:20

Rael | 09-10-2010, godz. 12:01:25

(...) szkoda tylko że wyszkoliliśmy piłkarza włochom, którzy sami nie potrafią tego zrobic:P

Nie rozumiem. Jacy "my"? Bayern? Jeśli tak, to wybór reprezentacji Włoch nie ma w przypadku Contento żadnego znaczenia w kontekście jego gry dla Dumy Bawarii. Barcelona też "wyszkoliła" Argentyńczykom Messiego, co nie znaczy, iż nie czerpie korzyści wynikających z jego gry. A jeżeli pisząc "my" masz na myśli "nas Niemców", to już raczej nie będę tego komentować...

09.10.2010 13:22

Rafalpilkarzfcb, Hiszpania ma wielu znakomitych piłkarzy, przed którymi jeszcze ładnych kilka lat grania na najwyższym poziomie. Iniesta, Torres, Sergio Ramos, Pedro, Busquets to zawodnicy, którzy z pewnością za cztery lata będą bronić mistrzostwa świata. Zresztą wspomniany przez Ciebie Casillas jest w bardzo dobrym wieku dla bramkarza i też powinien zagrać na mundialu w Brazylii. Dla mnie Hiszpanie na pewno będą głównym faworytem przynajmniej Euro 2012.

08.10.2010 23:20

Sądzę, iż za kilkanaście lat widok piłkarza o korzeniach arabskich w drużynie narodowej Niemiec będzie czymś tak naturalnym, jak dziś występy piłkarzy czarnoskórych w reprezentacjach Anglii czy Francji.
Ulv, mi też Muller podobał się średnio (jak niestety w większości jego ostatnich występów), ale przy pierwszej bramce zachował się bardzo dobrze- sytuacja nie była łatwa, a strzał był naprawdę niezły.

08.10.2010 23:06

Niemcy mogli i powinni byli wygrać jeszcze wyżej. Na dzień dzisiejszy tylko Hiszpania dysponuje lepszą reprezentacją. Świetny mecz Badstubera- pewne, zdecydowane interwencje, dobre wyprowadzenie piłki. Holgerowi w Bayernie potrzebny jest po prostu choćby przyzwoity partner (Breno- czekamy!) i defensywa Monachijczyków będzie wyglądała znacznie lepiej. No i jednak szkoda Khediry... Bommel to przy nim podrzędny grajek na poziomie ligi regionalnej.

08.10.2010 22:51

Ej Radziu weź chłopie częściej wpadaj na naszą stronę coś napisać, bo tak rozsądnych komentarzy jak te twoje to ja już od dawna nie pamiętam.

03.10.2010 22:20

Memet naprawdę zdziwiłbym się, gdyby stało się inaczej. Problem w tym, że niektórzy pod wpływem emocji tego nie zauważają.

03.10.2010 21:03

O! I jeden Radziu, kibic BVB potrafi myśleć o sezonie całościowo. Pamiętacie może do kiedy trwał kryzys w zeszłym roku? Praktycznie do meczu z Juventusem, a zatem do ostatniej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów. Na razie jesteśmy po dwóch kolejkach, po których mamy 6 punktów. Oczywiście, że z taką grą nie ma mowy o sukcesach, ale forma przyjdzie- nie mam podstaw by przypuszczać inaczej. Teraz jest przerwa na reprezentacje, potem możemy powoli oczekiwać powrotu Ribery'ego. W LM gramy z Cluj, a więc mecz absolutnie do wygrania. Potem liczę na dojście do optymalnej dyspozycji.

03.10.2010 20:46

Demichelis- Bayern 2:0. Są z Buytenem siebie warci.

03.10.2010 18:50

Bardzo jestem ciekaw, skąd pochodzi ten artykuł. Wydaje mi się, iż zawarte w nim stwierdzenia nie do końca są zgodne z faktami. Z tego co pamiętam, jeden z działaczy Bayernu (bodaj pan Nerlinger) powiedział niedawno, że Bayern mógł sięgnąć po Khedirę, ale ponoć pan van Gaal miał oznajmić, iż nie potrzebuje reprezentanta Niemiec, gdyż ma w składzie Alabę. Natomiast z Ozilem jest trochę inna historia. Mesut występuje na pozycji, do zajęcia której od lat był w Dumie Bawarii szykowany Kroos. Przy zdrowych Robbenie i Ribery'm jeden z supertalentów niemieckiej piłki musiałby regularnie siedzieć na ławce. W Monachium zdecydowano się postawić na Toniego (no i Alabę), a zatem miejsca dla Ozila i Khediry już nie było. Póki co ową decyzję można niestety uważać za błędną.

02.10.2010 12:43

No niestety, prawda jest brutalna. Nikt nie wymagał, by Bayern sprowadzał Terry'ego czy Pique. Ale naprawdę nie przychodzi mi do głowy ŻADEN obrońca, który popełniałby błędy tak notorycznie jak Buyten i dawał się ogrywać w tak dziecinny sposób. Byłem zwolennikiem transferu światowej klasy stopera, jak chyba wszyscy, a przynajmniej zdecydowana większość użytkowników tej strony. Cóż, pan van Gaal zadecydował inaczej. Podjął olbrzymie ryzyko, ale jeśli Breno okaże się talentem na miarę oczekiwań, to nie pozostanie mi nic innego, jak pokłonić się w pas holenderskiemu szkoleniowcowi Bayernu i przyznać, że to jednak on miał rację.

30.09.2010 22:44

Wątpię nie znaczy wykluczam. Ale jednak wątpię.

30.09.2010 13:35

Chyba informacja o tym chłopaku pojawiła się głównie w wyniku ciekawego zbiegu okoliczności dotyczącego jego imienia i nazwiska. Bo wątpię, by zawodnik, który w wieku 19 lat dochodzi do trzecioligowych rezerw miał kiedyś być wzmocnieniem pierwszej drużyny.

30.09.2010 13:26

Czasem mam wrażenie, że kogo by pan van Gaal nie wystawił za Buytena, zagrałby lepiej od Belga. Niezależnie, czy byłby to Haas, Tymoszczuk, Braafheid, Kraft czy doktor Muller-Wohlfahrt...

29.09.2010 21:43

Sześć punktów po dwóch meczach, rok temu były 4 po czterech spotkaniach. Jedno mnie zastanawia. Czy jak Buyten w jakimś meczu strzeli dwie bramki samobójcze, sprokuruje trzy karne dla rywali i dziesięć razy da się nabrać na zwód używany przez chłopców z podstawówki, to dalej będzie miał pewne miejsce w pierwszym składzie...

29.09.2010 13:16

Ja bym Mullera w życiu nie oddał. A już na pewno nie za 30 milionów.

27.09.2010 19:54

Fantastyczna wiadomość!

27.09.2010 15:48

Wiem Kminas, mnie też te teksty rozwalają. A to jak Muller w ciągu kilku sekund potrafi przeobrazić się z drewna w światowej klasy snajpera to już klasyka...
Makaay, idąc twoim tokiem rozumowania: Robben został sprowadzony za wielkie pieniądze, ma status supergwiazdy, grał w wielkich klubach, jest reprezentantem Holandii, nosi koszulkę z numerem "10", a do tego jest ustawiany w ofensywie, a nie np. na środku obrony, a zatem jego psim obowiązkiem jest ogrywać rywali i strzelać gola za golem...

26.09.2010 19:28

Kolego xxx. Na początku chciałbym Cię zapytać, dlaczego nie sprostowałeś swoich pomówień pod jednym z poprzednich newsów, kiedy to zarzuciłeś mi, iż nazwałem Buytena "bardzo dobrym piłkarzem bez formy". Odpowiedziałem Ci na owy zarzut demaskując twój błąd, a Ty zamiast się do niego przyznać zacząłeś raczyć nas jakimiś żałosnymi rymowankami o panu van Gaalu. Ale to tak na marginesie. Teraz przejdźmy do moich nowych, jak to określiłeś "bredni". Bayern Monachium jest od lat jednym z najlepiej zarządzanych klubów na świecie. Jego sytuacja finansowa jest doskonała, a zespół jest okresowo wzmacniany. Odnosi sukcesy na arenie krajowej, a na międzynarodowej, mimo kilku słabszych sezonów, ponownie zameldował się w czołówce. Zresztą zarząd Bayernu to tak naprawdę przede wszystkim pan Hoeness. To z nim konsultowane są wszystkie najważniejsze decyzje, a jak sam stwierdziłeś, jest on mistrzem w swoim fachu. O tym, jak znakomitym trenerem jest pan van Gaal nie zamierzam długo się rozwodzić. Wychował genialne pokolenie Ajaxu, z którym zdobył LM, w Barcelonie (jak napisał Kminas) też wbrew pozorom odniósł kilka sukcesów, a do tego wprowadził na piłkarskie salony całą generację supergwiazd, której obecnie Katalończycy zawdzięczają największe sukcesy w historii klubu. W Bayernie w swoim debiutanckim sezonie wygrał dublet plus wystąpił w finale LM. Do jego zasług dla Monachijczyków należy również dodać wypromowanie młodych talentów czy znalezienie nowej pozycji dla Schwiensteigera. Mówiąc o "świetnych piłkarzach" nie pisałem o "samych świetnych piłkarzach". Zaznaczyłem, iż są wyjątki, jak choćby Buyten czy Bommel. Jednak bardzo cenię klasę Schweinsteigera, Lahma, Mullera, Olicia, Kroosa, Butta, naturalnie Robbena i Ribery'ego, a Badstuberowi czy Contento również wróżę wielką karierę. Podsumowując, Bayern Monachium ma doskonały zarząd, znakomitego trenera i świetnych piłkarzy, a ani kilka słabszych meczów, ani krytyka pana xxx nie zmieniają mojej opinii w tej kwestii. Pozdrawiam.

26.09.2010 18:34

Bayern Monachium ma doskonały zarząd, znakomitego trenera i świetnych piłkarzy (z kilkoma wyjątkami). Kilka słabszych meczów na początku sezonu tego nie zmieniają.

26.09.2010 14:56

Kolego xxx, a jaki wariat określił Buytena "bardzo dobrym piłkarzem bez formy?" Bo ja na ten przykład napisałem coś takiego:
Staszek | 25-09-2010, godz. 20:49:41
(...)Jedyne co mnie martwi, to fakt, iż wciąż jestem skazany na oglądanie na boisku Bommela i Buytena. Co do owych graczy nie mam żadnych wątpliwości- w ich przypadku problemem nie jest kiepska dyspozycja, tylko brak umiejętności potrzebnych do gry na poziomie, na jaki Bayern aspiruje. (...)
Następnym razem radzę nie wyciągać wniosków z pojedynczych zdań wyrwanych z kontekstu całej wypowiedzi... A za "bardzo dobrych piłkarzy bez formy" uważam Schweinsteigera, Lahma, Mullera, Olicia czy Kroosa.

25.09.2010 23:07

W swoim komentarzu w zasadzie uchwyciłeś sedno całej tej dyskusji. "Musi poprawić się gra"- w tym zawiera się wszystko. Kto mi to zagwarantuje? Nikt, ale sądzę, że tak się stanie. Bayern ma BARDZO DOBRYCH piłkarzy, tylko, że są oni w słabej formie. Ale ja wychodzę z założenia, iż sezon jest jak bieg na 5 kilometrów. Nawet jeśli po dwóch okrążeniach jest się w połowie stawki, to nie oznacza, że się go nie wygra. Wystarczy w odpowiednim momencie przyśpieszyć, a potem utrzymać równe tempo. Słabsi zawodnicy, którzy mocniej rozpoczęli w końcówce dostają zadyszki. Nie mówię, że jestem zadowolony z dotychczasowych występów Bayernu. Zarówno styl gry, jak i wyniki są bardzo rozczarowujące. Jednak panikować nie zamierzam. Na końcu liczy się tytuł, a szanse na jego zdobycie są w chwili obecnej niewiele mniejsze niż przed rozpoczęciem rozgrywek.

25.09.2010 21:56

Ależ ja Ci wierzę Blade. Tylko my chyba o czymś innym teraz mówimy. Ja twierdzę, iż najprawdopodobniej na końcu sezonu na górze tabeli będą drużyny, które były uważane za faworytów przed jego rozpoczęciem. A jeśli chodzi o "ratunek", to nie będzie potrzebny, jak tylko reprezentanci Niemiec grający w Bayernie powrócą do formy z Mistrzostw Świata. Za miesiąc wróci Ribery, na rundę rewanżową Robben. Chyba nie myślisz, że Mainz przez cały sezon będzie wygrywać mecz za meczem...

25.09.2010 21:17

Blade, a zatem poczekajmy do końca sezonu i zobaczymy gdzie w maju będą Wolfsburg czy Werder, a gdzie Mainz czy Hannover...

25.09.2010 21:06

A ja zachowuję pełen spokój. Zresztą nie widzę powodu do jakiejś paniki. Póki co wciąż walczymy o trzy trofea- w LM sytuacja jest dobra, w Pucharze Niemiec trzeba po prostu ograć Werder, a w Bundeslidze wprawdzie początek był słaby, ale przecież szans na mistrzostwo jeszcze nie straciliśmy. Wystarczy spojrzeć na tabelę ligową, a konkretnie na miejsca naszych głównych rywali. Stuttgart, Schalke czy Brema są za nami, HSV dzisiaj przegrało i ma tyle samo punktów, Wolfsburg, jak jutro wygra, będzie miał jeden punkt więcej. Świat się zatem nie wali. Owszem forma zespołu jest bardzo słaba, ale to tymczasowe. Za kilka spotkań Bawarczycy powinni wrócić na właściwe tory i rozpocząć serię zwycięstw. Jedyne co mnie martwi, to fakt, iż wciąż jestem skazany na oglądanie na boisku Bommela i Buytena. Co do owych graczy nie mam żadnych wątpliwości- w ich przypadku problemem nie jest kiepska dyspozycja, tylko brak umiejętności potrzebnych do gry na poziomie, na jaki Bayern aspiruje. I o ile Holender jest jeszcze w stanie wznieść się na wyżyny swoich możliwości i zacząć prezentować się w miarę solidnie (jak choćby w zeszłym sezonie), o tyle ta belgijska kłoda to istna kopalnia bramek dla naszych rywali. Dopóki Buyten będzie występować w wyjściowej jedenastce, dopóty każda akcja pod polem karnym Monachijczyków przyprawiać mnie będzie o tachykardię. Bardzo cenię pana van Gaala i jestem jego wielkim zwolennikiem, ale brak sprowadzenia środowego obrońcy w miejsce van Buytena uważam za jego błąd (tym bardziej, iż zarząd wyłożył pieniądze na ewentualny transfer). Być może Holender ma zaufanie do umiejętności Breno, ale obawiam się, iż młody Brazylijczyk może nie podołać zadaniu.

25.09.2010 20:49

Jakby nie grał, trudno mi jest sobie wyobrazić, by popełniał więcej błędów od Buytena...

24.09.2010 16:51

Owszem, błąd był karygodny, ale według mnie wynikał po prostu z braku koncentracji w pierwszej minucie meczu. Przypomnijcie sobie gol Makaay'a w dziesiątej sekundzie pojedynku z Realem. Przy tamtej bramce ewidentnie zawinił Roberto Carlos- bodaj jeden z najlepszych bocznych obrońców w dziejach futbolu. Co więcej, skutki tego były znacznie poważniejsze: Bayern wyeliminował Królewskich, podczas gdy mimo pomyłki Contento spotkanie z Hoffenheim zostało wygrane. Oczywiście, błąd Diego był bardzo duży, ale utrata miejsca w składzie to chyba przesada. Contento jest zawodnikiem rozwojowym, już nie gra gorzej od Pranjicia, a jest szansa, iż jego talent "eksploduje", jak było to w przypadku innych "cudownych dzieci" pana van Gaala. Mam nadzieję, iż szkoleniowiec Bayernu podejmie słuszną decyzję.

24.09.2010 16:47

Windowlicker, przepraszam, ale wyraziłem się być może nieprecyzyjnie. Chodziło mi o to, że w SAMEJ LM lepiej zaliczyć jeden finał niż dwie 1/4 (czy tam 1/4 i 1/8, nie pamiętam już). Generalnie uważam pana Magatha za bardzo dobrego trenera, a to co osiągnął ze Stuttgartem, Bayernem, Wolfsburgiem, a nawet ostatnio z Schalke zasługuje na wielki szacunek.

23.09.2010 00:18

Na arenie krajowej tak, ale w LM jeden finał pana van Gaala jest więcej wart niż wszystkie osiągnięcia pana Magatha.

22.09.2010 21:24

Kminas, oczywiście moja uwaga to tak trochę z przymrużeniem oka. Ale faktem jest, że niektórzy ludzie mają bardzo prosty sposób odbierania rzeczywistości. Bayern gra dobrze- van Gaal to dobry trener (próżno szukać głosów krytyki w komentarzach pod newsami z końcówki ubiegłego sezonu, nie licząc finału LM oczywiście), gra źle- van Gaal to zły trener. Mało komu przychodzi na myśl, że forma poszczególnych zawodników i całych drużyn zawsze układa się w sinusoidę, a sztuka polega na tym, aby znaleźć się w najwyższej dyspozycji w kluczowej części sezonu. Stąd pojawiają się komentarze w stylu "z taką grą to my w LM nic nie wygramy", czy inne perełki. Oczywiście stwierdzenie słuszne, ale w sposób ewidentny obnażające prostotę myślenia co poniektórych. Zobaczysz, jak tylko zaczniemy wygrywać, będzie się z nimi znacznie przyjemniej rozmawiało, a pana van Gaala zaczną znowu nosić na rękach. Również serdecznie pozdrawiam.

22.09.2010 14:35

Kminas, ja nie jestem zwolennikiem karania ludzi za głupotę. Po pierwsze, to ni ich wina, po drugie, i tak mają w życiu przez to przerąbane, a po trzecie, jakbyś chciał ukarać wszystkich, to by Ci życia brakło... Choć trzeba przyznać, że niektóre teksty są wręcz... no powiedzmy: zaskakujące.

22.09.2010 14:08

Wczoraj komentator Eurosportu mówił coś o tym, iż pan van Gaal powiedział, że jego drużyna potrzebuje jeszcze kilku (bodaj sześciu) meczów na dojście do dobrej dyspozycji. Nie wiem, skąd ten gość wytrzasnął tą wypowiedź (a wiarygodny to nie jest- cały czas nazywał Hamita Halilem), ale akurat ten cytat pasuje do szkoleniowca Bayernu, a zatem mógłby być prawdziwy. Zobaczymy, jak to będzie wyglądać w najbliższych kolejkach. A tak w ogóle to brawa dla Mullera- trzecia bramka w szóstym spotkaniu o stawkę w tym sezonie. Całkiem nieźle, biorąc pod uwagę fakt, iż jest niestety kompletnie bez formy. Chyba trzeba przyznać rację Gerdowi, który powiedział, iż Thomas może "grać piach", ale i tak strzeli gola.

22.09.2010 12:22

Powtórzę to, co niedawno napisałem: Bayern od 2001 roku nieprzerwanie staczał się w europejską przeciętność, a tu przychodzi van Gaal i na "dzień dobry" wygrywa dublet oraz zalicza finał LM. Oczywiście nie zrobiłby tego bez piłkarzy (przede wszystkim Robbena), ale to jego sukces i nikt mu tego nie odbierze. On ma swój styl, to że gość o nicku "makaay" chciałby, żeby skakał wzdłuż linii i "żył z zespołem" nie ma tu wielkiego znaczenia. A to kto jak długo komu kibicuje to już naprawdę infantylna licytacja...

22.09.2010 01:06

No jest dokładnie odwrotnie jak piszesz. Właśnie Bayern może sobie pozwolić na słabszy start w lidze, co potwierdził ubiegły sezon. A negowanie roli pana van Gaala w sukcesach Monachijczyków pozostawię bez komentarza.

22.09.2010 00:16

Uderz w stół... Pisząc "pociągnie grę", nie miałem przecież na myśli "będzie grał sam". W tym nie ma nic żałosnego, po prostu Ribery i Robben to nasi najlepsi piłkarze, przyszli za duże pieniądze i oczekuje się od nich, że będą stanowić o naszej sile ofensywnej. A do Barcelony to się nie ma co porównywać. Kadrowo żaden zespół na świecie im nie może się z nimi mierzyć.

20.09.2010 22:10

To nie prawda, że nie mamy pomysłu na grę. Po prostu nasi piłkarze są w słabej formie. Jak już pisałem, najwyższą należy przygotować na kluczowy okres sezonu. Poza tym wydaje mi się, iż pan van Gaal po prostu chciał poeksperymentować (Kroos na prawym skrzydle, Muller w środku). I sądzę, że lepiej jest poeksperymentować teraz, na początku rozgrywek w meczu Koln, niż w ćwierćfinale LM przeciwko Chelsea. Pamiętajmy, jesteśmy jeszcze w takiej fazie sezonu, która wybacza błędy i ewentualne porażki.

20.09.2010 00:20

Wiem, nawet pamiętam, jak pisałeś, iż teraz uważasz go za ważną postać w drużynie. Nie przywołuję tego po to, by Ci pokazać, że się myliłeś, tylko w kontekście przyjemnych niespodzianek. A tak w ogóle to ja też już nie mogłem patrzeć na Bastiana na prawym skrzydle. Zmiana pozycji była strzałem w dziesiątkę, a dokonał tego... van Gaal!

19.09.2010 23:49

Rzeszoto, owszem, będzie miał trochę racji, ja również, jak już zresztą napisałem, byłem zwolennikiem wzmocnień w obronie.
Alijen, jeśli Ribery dojdzie do pełni formy to pociągnie grę, natomiast na najważniejsze mecze w sezonie powinniśmy już mieć zdrowego Arjena. Głowa do góry, czasem życie potrafi przynieść nam miłą niespodziankę. Spodziewałeś się 1,5 roku temu, że doczekasz tak równej i dobrej gry Schweinsteigera jak w ubiegłorocznych rozgrywkach? Bo o ile pamiętam twoje stare komentarze to nie bardzo.
Makaay, ech... Wybacz...

19.09.2010 23:34

Nie zrobiono nic, ponieważ pan van Gaal chce najpierw dać szansę Contento i Breno. Przyznaję, iż sam byłem zwolennikiem wzmocnień w defensywie, ale uważam, że po poprzednim sezonie holenderski szkoleniowiec Bayernu zasłużył na bardzo duży kredyt zaufania, zarówno ze strony zarządu, jak i nas kibiców.

19.09.2010 23:07

W zeszłym sezonie zaliczyliśmy najgorszy start od kilkudziesięciu lat, a na koniec otarliśmy się o potrójną koronę. Zrozumcie, iż forma sportowca bądź drużyny zawsze układa się w sinusoidę i sztuka polega na tym, by znaleźć się w najwyższej dyspozycji w najważniejszej fazie rozgrywek. Jestem absolutnie spokojny, zwycięstwa przyjdą, choć być może przyjdzie nam na nie jeszcze trochę poczekać.

19.09.2010 22:54

Makaay, proszę Cię, napisz, że ten twój komentarz nie był na serio...

19.09.2010 22:12

Jenifer, początek poprzedniego sezonu był jeszcze bardziej kompromitujący, a sytuacja w fazie grupowej LM w pewnym momencie stała się wręcz beznadziejna, a mimo to wszystko skończyło się dubletem i finałem rozgrywek europejskiej elity. Zatem spokojnie, miejmy trochę cierpliwości...

19.09.2010 20:54

Mecz był słaby i nudny, a wynik rozczarowujący. Trzy mecze z rzędu w lidze bez strzelonej bramki nieczęsto zdarzają się Bayernowi. Uważam jednak, iż dzięki zwycięstwu z Romą możemy być w miarę spokojni. Jak przyjdzie lepsza forma, to w Bundeslidze jeszcze zdążymy wszystkich dogonić, natomiast w LM nasza sytuacja jest już na wstępie bardzo dobra. Pozostaje cierpliwie czekać, aż piłkarze ofensywni dojdą do optymalnej dyspozycji.

19.09.2010 12:26

Czyli pozostajesz na poziomie spekulacji. Cóż, masz prawo do własnego zdania. Dla mnie przed poprzednim sezonem 1/2 LM wydawała się marzeniem ściętej głowy. A Ty tu o triplecie...

17.09.2010 12:36

Tak, a ja spekuluję, że gdyby trenerem Bayernu był Paweł Janas, wygralibyśmy LM tak z pięć razy z rzędu. Ktoś jeszcze chce pospekulować z nami? No to może teraz pora na fakty. Bayern przez dziewięć lat popadał w europejską przeciętność, a tu przychodzi pan van Gaal i w pierwszym sezonie robi dublet plus finał LM. Poprawcie mnie, jeśli się mylę.

17.09.2010 12:25

Ech... Niektórzy naprawdę mają problemy z wyciąganiem prostych wniosków. Bayern przez wiele lat znany był z "zarzynania" młodych talentów, które to po zmarnowaniu swoich szans na rozwój popadały w przeciętność, po czym lądowały w bundesligowych średniakach. Nagle przychodzi van Gaal, upiera się przy wychowankach i z trzecioligowców robi gwiazdy na międzynarodowym poziomie. Genialne pokolenie Ajaxu, generacja supergwiazd Barcelony, a teraz Muller, Badstuber, Contento, zapewne wkrótce Alaba- to mówi samo za siebie. Holender ma wręcz niesamowitą umiejętność pracy z młodymi piłkarzami. Świadczą o tym fakty.

17.09.2010 12:11

A mi podobał mi się wczorajszy mecz. Sporo sytuacji podbramkowych, dużo walki, kilka niezłych akcji. Widać, że piłkarze Bayernu są jeszcze bardzo daleko od optymalnej formy, Werderu podobnie, a do tego zdziesiątkowani kontuzjami, więc sam poziom nie był rewelacyjny, ale spotkanie trzymało w napięciu, zwłaszcza początkowe 15- 20 minut zarówno pierwszej, jak i drugiej połowy. No i gdyby nie to, iż mamy w kadrze parę tak znakomitych skrzydłowych jak Robben i Ribery, chętnie zobaczyłbym w Bayernie Marina.

12.09.2010 09:50

O rety, ale upokorzenie... Oczywiście Klinsmann masz racje: aspirujący. Nie wiem dlaczego mi się tak pokręciło. W każdym razie przepraszam, z języka polskiego powinniśmy korzystać w sposób prawidłowy. Z pozostałą częścią twojej wypowiedzi także zgadzam się w pełni. Idealnie opisałeś charakterystykę Bommela oraz jego braki.

11.09.2010 11:27

Podtrzymuję swoją opinię. Van Bommel prezentował się dobrze na tle kolegów z PSV, ale nawet gdy zespół z Eindhoven z nim w składzie odnosił spore sukcesy w LM (w finale oczywiście nie był), nie była to drużyna inspirująca do walki o tryumf końcowy. Ich ówczesne doskonałe występy były w głównej mierze zasługą trenerskiego geniusza- Guusa Hiddinka, a nie tego, iż holenderski klub posiadał piłkarzy klasy światowej. Bommel był tam wówczas bodaj najlepszy, ale weryfikacja jego umiejętności dokonała się po przejściu do Barcelony, kiedy to okazało się, że wyraźnie odstaje od graczy ze światowej czołówki- był za słaby na ławkę. Obserwuję go od początku w Bayernie i nie mogę mu odmówić chęci do gry, ambicji, agresywności czy zdolności przywódczych, ale wszystkie te cechy może posiadać nawet gracz polskiej trzeciej ligi. Pod względem czysto piłkarskim to zawodnik na ligę holenderską czy bundesligowego średniaka, a nie na Chelsea, Barcelonę, Inter, Bayern czy inny zespół mierzący w najwyższe cele (coś jak Huntelaar). Muszę jednak przyznać, że ostatni sezon miał, jak na siebie, całkiem niezły. Jak na siebie- kluczowe wyrażenie.

11.09.2010 08:44

Ech, magia sukcesu...

10.09.2010 11:12

W sumie zgadzam się z Karoliną. Van Bommel nie ma (i nigdy nie miał) wystarczających umiejętności do gry w pierwszym składzie zespołu inspirującego do walki o tryumf w LM.

10.09.2010 11:05

Jakby nie grał, nie wierzę, by ktokolwiek mógł być jeszcze gorszy od van Buytena.

07.09.2010 13:18

Mógłby pojechać na mundial, oczywiście w roli jokera- jego doświadczenie i świetna gra głową powinny przydać się reprezentacji. Kto wie, może udałoby mu się "ustrzelić" te dwie bramki...

03.09.2010 09:40

Słyszałem teorię (autorstwa pana Wojciecha Jagody), iż Chelsea dlatego gra tak dobrze, że pozbyła się dwóch "spowalniaczy"- Ballacka i Deco. Patrząc na pierwsze mecze Michaela w Bayerze trudno mi jest wyobrazić go sobie w pierwszym składzie tak fantastycznie grającej drużyny jak reprezentacja Niemiec. Zgadzam się z opinią, iż jego czas już minął, przynajmniej jeśli chodzi o futbol międzynarodowy na najwyższym poziomie.

02.09.2010 13:52

"Problem polega na tym, ze Van Gaal ma w dupie co osiagnie z Bayernem w tym roku i nie odczuwa zadnej presji..." Nie zgadzam się z tym. Nawet samo ewentualne przejęcie przez niego jakiejś reprezentacji narodowej będzie o wiele łatwiejsze, jeżeli odejdzie z Bayernu w glorii zwycięzcy, niż gdyby miał złożyć dymisję bądź zostać wyrzuconym po serii porażek. Zresztą pan van Gaal bardzo "dba o swoje CV", a zatem każdy sukces jest przez niego jak najbardziej pożądany. Problem nie polega zatem na tym, że mu nie zależy na osiąganiu sukcesów z Bayernem, tylko na tym, iż obrał bardzo ryzykowną drogę.

01.09.2010 11:35

Staszek | 05-06-2010, godz. 18:17:41

(...) Jako kibic Bayernu też wolałbym, żeby Arjen został w domu i spokojnie wyleczył drobny uraz, niż na siłę grał nie w pełni zdrowy na mundialu i nabawił się przez to poważnej kontuzji, która np. wyeliminowałaby go z gry na kilka miesięcy. Reprezentacji Holandii i tak na pewno kibicować nie będę, jak dla mnie mogliby nie wyjść z grupy, a gdyby Robben przegapił cały okres przygotowawczy, a może i początek nowego sezonu, byłoby to olbrzymie osłabienie dla Monachijczyków.

Staszek | 07-06-2010, godz. 13:59:42

Gdyby tylko Arjen był zdrowy, oczywiście życzyłbym mu wyjazdu na mundial i udanego występu. Jeśli jednak ma ganiać z uszkodzoną nogą na środkach przeciwbólowych, to uważam, iż rozsądniej byłoby zostać i spokojnie poddać się leczeniu. (...)

Fragmenty moich komentarzy pod newsami dotyczącymi kontuzji Arjena doznanej przed MŚ. Powyższy news wypadałoby zadedykować wszystkim, którzy wówczas pisali, iż "zyczenie Robbenowi braku wyjazdu do RPA jest idiotyczne i godne pogardy" (z litości pomijam nick autora owych słów).

01.09.2010 11:27

I tak zapewne było. Zarząd dał panu van Gaalowi wolną rękę oraz określoną sumę pieniędzy i pozwolił w ramach owej kwoty dowolnie wzmocnić zespół. Upór trenera Bayernu w kwestii nie dokonywania żadnych transferów przypomina mi nieco sytuację z Leo Beenhakkerem, który przez większość swojej kadencji w naszej reprezentacji narodowej nie powoływał najlepszego polskiego zawodnika- Ireneusza Jelenia, gdyż ten „nie pasował do jego wizji”. Wydaje mi się, iż pan van Gaal, wzorem swojego rodaka, chce udowodnić, iż to jego koncepcja gry jest przyczyną sukcesów drużyny, i że wystarczy odpowiednia taktyka i trening, by z obecną kadrą osiągnąć zamierzone cele. To, iż w zespole są ogniwa do wymiany, widać gołym okiem. Szkoleniowiec Bayernu zdecydował się jednak uzupełniać je samodzielnie, poprzez robienie z młodych graczy wartościowych piłkarzy grających na najwyższym poziomie. Cóż, mam wprawdzie wiele obaw w związku z ową koncepcją, ale muszę przyznać, iż pan Louis van Gaal po ostatnim sezonie zasłużył sobie na olbrzymi kredyt zaufania, nie tylko ze strony zarządu, ale również nas kibiców.

01.09.2010 11:15

Okienko transferowe zamknięte, a żadnych wzmocnień w obronie jak nie było, tak nie ma. Życzę Wam wszystkim i samemu sobie dużo cierpliwości podczas oglądania popisów pana van Buytena przez cały kolejny sezon.

01.09.2010 00:23

Od zawsze jestem przeciwnikiem wielomilionowych transferów, ale w tym okienku sytuacja była specyficzna. O ile jeszcze 1,5 roku temu zdawało się, że poza Lahmem i Ribery’m nie mamy żadnych piłkarzy, dzięki którym możemy walczyć o najwyższe laury w Europie, o tyle obecnie śmiem twierdzić, iż Bayernowi brakuje zaledwie kilku ogniw do stworzenia drużyny kompletnej. Jeszcze niedawno męczyliśmy się na bramce z beznadziejnym Rensingiem, oglądaliśmy tragiczne interwencje naszej defensywy, a zwłaszcza stoperów i pana Lella, nie mogliśmy patrzeć, jak Franck samodzielnie musi konstruować wszystkie akcje, podczas gdy Schweinsteiger na prawym skrzydle zajmował się głównie podawaniem do tyłu, w napadzie załamywała nas wciąż słabnąca skuteczność Toniego i Klose. Wówczas pewne było, iż samymi transferami za niewiarygodne sumy nie zdziałamy wiele. Bundesliga była (i jest) za słabą ligą, by zawitały do niej gwiazdy światowej piłki w najlepszych latach swoich karier, zresztą wydawanie astronomicznych pieniędzy na nowych piłkarzy mogłoby skończyć się w Monachium podobnie jak ok. 10 lat temu skończyło się w Dortmundzie. Ciężko było zatem znaleźć receptę na pogarszającą się z sezonu na sezon pozycję Bayernu w piłkarskiej Europie. Ową receptę znalazł jednak pan Hoeness, a był nią Louis van Gaal. Po przyjściu Holendra zakupy owszem były, ale przede wszystkim zaczęło się budowanie. Dzięki temu procesowi dziś w bramce mamy solidnego Butta, obronę wzmocnił rewelacyjny Badstuber, Bastian z kiepskiego skrzydłowego stał się środkowym pomocnikiem klasy światowej, na prawej stronie zachwyca genialny Robben, a w ataku królują fantastyczny Muller i niezastąpiony Olić. Do tego wszystkiego z wypożyczenia powrócił Kroos, który już udowodnił, iż potrafi grać na najwyższym poziomie. Do stworzenia drużyny mogącej śmiało celować w wygranie Ligi Mistrzów brakowało dosłownie wymienienia kilku nie działających trybów, przez które cała maszyna nie funkcjonuje prawidłowo. O ile Contento w skrajnej ostateczności można uznać za gracza na tyle perspektywicznego, iż po roku stałych występów w pierwszym składzie ma on szansę osiągnąć poziom pozwalający na rywalizację w decydującej fazie LM, o tyle partner Badstubera na środku obrony (niezależnie, czy jest nim Buyten czy Demichelis), to element na tyle słaby, by rozwalić całą układankę. Popełniane seryjnie błędy w defensywie nie mogą nie pozostawać bez wpływu na losy pojedynków z europejskimi potentatami. Podobnie jak w walce bokserskiej nie można stać bez przerwy z opuszczoną gardą, nie zależnie od tego, jak silnym ciosem się dysponuje, tak w futbolu najlepszy nawet potencjał ofensywny nie jest w stanie zawsze nadrabiać nieudolności obrony. Kolejnym zawodnikiem, który w mojej opinii nie prezentuje (i nigdy nie prezentował) wystarczających umiejętności, by występować w wyjściowej jedenastce faworyta LM jest van Bommel, ale już jakiś czas temu pogodziłem się z tym, iż nosi on kapitańską opaskę i u pana van Gaala ma zapewnione miejsce w składzie. Niestety obawiam się, iż brak wzmocnień w tyłach będzie w obecnym sezonie przeszkodą nie do pokonania na drodze do osiągnięcia sukcesu. Szkoda, bo brakowało naprawdę niewiele, by ze spokojem oczekiwać na pojedynki z najlepszymi w Europie. Zastanawia mnie tylko jedna rzecz. Czy po ostatnich latach ktoś jeszcze w Monachium wciąż łudzi się, że Daniel van Buyten jest w stanie pomóc drużynie w rozgrywkach międzynarodowych (lub jakichkolwiek innych)? Czy panuje przekonanie, iż jego błędy i nieudolność zawsze będą nadrabiane przez graczy ofensywnych? A może komuś się marzy, że po kilku niezłych meczach na wypożyczeniu nową ostoją defensywy stanie się Breno? Doprawdy trudno mi jest w tej sytuacji rozgryźć sposób myślenia bawarskich decydentów, z trenerem van Gaalem na czele.

31.08.2010 12:00