DieRoten.pl
Reklama

Bezkrólewie w Monachium

fot.
Reklama

Stało się i tak jak od wczesnego popołudnia przewidywały media Carlo Ancelotti został zwolniony ze skutkiem natychmiastowym. W Bayernie wakat na stanowisku trenera..

Wydaje się, że czarę goryczy przelała wczorajsza porażka w ramach Champions League gdzie Bayern Monachium przegrał na wyjeździe z PSG 3-0. Niestety samą porażkę kibice by przełknęli ale styl pozostawiał wiele do życzenia. Kontry zabiły Bawarczyków. Było posiadanie piłki, przewaga w statystykach ale najważniejsza rubryka „bramki” zero Monachium, trzy Paryż. Do tego wcześniejsze przeciętne spotkania z Hoffenheim, Wolfsburgiem no i jak się okazało „wypadek przy pracy” z Schalke 04 gdzie Bayern zaprezentował się naprawdę nieźle. Od tamtego meczu wydawało się, że może być tylko lepiej. Nie było..

Carlo Ancelotti spędził w Bayernie zaledwie 1,5 roku, zdobywając Bundesligę i Superpuchar Niemiec. Pamiętam gdy Karl-Heinz Rummenigge podpisywał z nim kontrakt i wierzyłem, że w końcu w Monachium nastanie spokój i w szatni FCB zapanuje przyjemna atmosfera, która znacząco wpłynie na sukces drużyny. Każdy kto ogląda piłkę wiedział, że Włoch słynie ze znakomitego podejścia do piłkarzy, przecież trenował już wielkie gwiazdy czy to w Milanie, Chelsea, PSG czy ostatnio w Realu Madryt. Na tle tych drużyn Bayern Monachium okazał się zadaniem ponad siły Carletto. Media prześcigały się w teoriach spiskowych na temat szatni Bawarczyków, odejścia Lewandowskiego, kłótni trenera z Franckiem Ribery czy złej sytuacji poza boiskiem. Czyżby powrót do przeszłości i czasy FC Hollywood gdzie natłok gwiazd w zespole kumulował kolejne problemy (Strunz, Effenberg, Basler). Jeśli mamy powtórkę z rozrywki to musiało minąć kilkanaście lat by historia się powtórzyła. Szkoda że tak się kończy ta przygoda w Monachium bo nie ukrywam, że pokrywałem duże nadzieje w byłym opiekunie Realu. Widocznie miało być inaczej..

Przed Dumą Bawarii ciężkie dni, tygodnie może miesiące. Trudno poukładać na nowo zespół jeśli żegna się trenera na samym początku sezonu. To już oczywiście zmartwienie zarządu i „nowego” opiekuna FCB. Chwilowo rolę pierwszego szkoleniowca przejmie dotychczasowy asystent Ancelottiego – Willy Sagnol (niegdyś gwiazda Monachijczyków). Jednak z całym szacunkiem dla Francuza to jeszcze nie ten kaliber. Podobnie między bajki należy włożyć takie nazwiska jak Nagelsmann, Favre czy Luis Enrique (z AS Romą nic nie osiągnął i pożegnali się z nim bez bólu, a w Barcelonie miał Messiego i zabójcze trio z Neymarem i Suarezem). Sam osobiście nawet nie wiem kto byłby teraz w stanie pociągnąć projekt Bayern w obecnym sezonie. Podobnie nie do końca jestem przekonany do Tuchela szczególnie po tym jak żegnano go w Dortmundzie. Wiadomo przecież, że wiązano z nim nadzieje na Signal Iduna Park.. Wyszło jak wyszło przekonali się o tym wszyscy fani Bundesligi.

Musi minąć kilka tygodni byśmy mogli przynajmniej poznać plan kryzysowy jaki przygotowali włodarze Bayernu. Wątpię by Sagnol miał prowadzić drużynę do końca sezonu, z drugiej strony ciężko stwierdzić kto będzie chciał wziąć ten „tonący statek”. Na pewno nie jest tak, że piłkarze zapomnieli jak się gra w piłkę jednak ewidentnie jest coś na rzeczy i może już czas by porządnie przewietrzyć szatnię. Długi czas łudzono się, że duet Robbery będzie decydował o sukcesach Bawarczyków. Niestety lata robią swoje i pewnych rzeczy nie jesteśmy w stanie przeskoczyć. Moim zdaniem zarząd ma teraz czas by jeszcze raz przemyśleć swoje postępowanie i może to właśnie ten moment by zweryfikować swoje poglądy na otaczającą nas rzeczywistość piłkarską. Póki co bezkrólewie w Monachium i wiele scenariuszy do zrealizowania..


Carlo dziękuję za ten czas w Bayernie i powodzenia! Danke!

 

Mia San Mia


MB

                                                                                  

Źródło: własne
Broqu

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...