DieRoten.pl
Reklama

Przełamanie FCB: Hummels zapewnia trzy punkty!

fot. Ł. Skwiot (wszystkie prawa zastrz.)
Reklama

Dzisiejszego wieczoru Bayern Monachium pokonał na własnym obiekcie gości z Bayeru Leverkusen 2-1. Po ostatnich dwóch porażkach podopieczni Carlo Ancelottiego w końcu się przełamali i zdołali zgarnąć pełną pulę punktów.

Na pierwszą bramkę 75,000 widzów zgromadzonych na Allianz Arenie musiało czekać do 30. minuty, kiedy to piłkę do siatki głową wpakował Thiago Alcantara. Pięć minut później bramkę na 1-1 po przepięknym uderzeniu zdobył Hakan Calhanoglu, który wykorzystał błąd w obronie Bayernu.

Na całe szczęście w drugiej części spotkania bramkę na wagę trzech punktów Mats Hummels, który wykorzystał dośrodkowanie Kimmicha z rzutu różnego. W kolejnych minutach obie ekipy mogły jeszcze zdobyć bramkę, lecz wynik nie uległ już zmianie.

Jako że RB Lipsk pokonało wczorajszego dnia SC Freiburg, to przewaga beniaminka nad "Die Roten" nadal wynosi trzy punkty. Do akcji Lahm i spółka wracają już w przyszłą sobotę, kiedy to przyjdzie im się zmierzyć na wyjeździe z FSV Mainz.

Martinez wraca do składu

Tym razem Carlo Ancelotti zdecydował się dokonać aż siedmiu zmian w porównaniu do poprzedniego, przegranego 3-2 spotkaniu wyjazdowym z Rostowem. W kadrze meczowej zabrakło Jeroma Boatenga.

Do wyjściowej jedenastki po dłuższej przerwie spowodowanej urazem wrócił Javi Martinez. Co więcej na ławce znalazł się również Arjen Robben oraz Arturo Vidal, którzy również opuścili starcie w Lidze Mistrzów przeciwko rosyjskiemu klubowi.

Bayern zaczął więc spotkanie w następującym ustawieniu: Manuel Neuer w bramce, David Alaba, Mats Hummels, Javi Martinez oraz kapitan Philipp Lahm w obronie. W środku pola mogliśmy oglądać Xabiego Alonso, Thiago Alcantarę oraz Joshuę Kimmicha.

Na lewym skrzydle wystąpił tym razem Douglas Costa, podczas gdy po przeciwnej stronie trener "Die Roten" zdecydował się wystawić Thomasa Muellera. Jak zwykle funkcję snajpera pełnił Robert Lewandowski.

Wyrównana gra obu zespołów

Na pierwszą groźną akcję tego szlagierowego spotkania nie musieliśmy czekać zbyt długo. Po upływie kilkudziesięciu sekund Admir Mehmedi popisał się dobrym zgraniem i postanowił uderzyć na bramkę strzeżoną przez Manuela Neuera, lecz na całe szczęście piłką minęła światło bramki.

Odpowiedź "Bawarczyków" nastąpiła bardzo szybko. Świetną solową akcją popisał się David Alaba, który minął jednego z obrońców Leverkusen i zbiegł do linii końcowej, po czym zdecydował się podać wzdłuż pola karnego, lecz futbolówka została w porę wybita przez "Aptekarzy".

Pierwsze minuty spotkania na Allianz Arenie pokazały nam, że będzie to bardzo wyrównane spotkanie. Obie ekipy wymieniały cios za ciosem. W 7. minucie błąd popełnił obchodzący wczorajszego dnia 35. urodziny Xabi Alono. Szczęśliwie Hakan Calhanoglu nie trafił zbyt dobrze w piłkę.

Chwilę później piłkarze "Dumy Bawarii" ruszyli z kolejną akcją i mimo drobnych problemów udało im się znaleźć w polu karnym gości z Leverkusen. Dokładnym podaniem został obsłużony Thomas Mueller, który jednak minimalnie chybił.

Krótkie prowadzenie Bayernu

Obraz gry w kolejnych minutach nie ulegał zmianie – obie ekipy starały się grać bardzo ostrożnie, choć co jakiś czas byliśmy świadkami drobnych błędów w środku pola, lecz żadna ze stron nie była w stanie ich w pełni wykorzystać. Faulowany w polu karnym został Robert Lewandowski, jednakże arbiter Marco Fritz nie dopatrzył się przewinienia ze strony Bayeru.

Na pierwszą bramkę 75,000 widzów zgromadzonych na Allianz Arenie musiało czekać aż do 30. minuty, kiedy to Joshua Kimmich podał piłkę do niepilnowanego Philippa Lahma. Kapitan postanowił uderzyć, jednak Leno wykazał się przytomnością umysłu i wybił piłkę – szczęśliwie dla Bayernu wybitą piłkę ze spokojem dobił z główki Thiago i na tablicy widniał już wynik 1-0.

Kilkadziesiąt sekund później mistrzowie Niemiec mogli zdobyć kolejną bramkę, lecz w tym przypadku szczęście sprzyjało "Aptekarzom". Zaledwie pięć minut po objęciu prowadzenia podopieczni Rogera Schmidta pokazali, że nie zamierzają się poddawać tak łatwo.

Po błędzie w bloku defensywnym Bayernu do piłki dopadł Hakan Calhanoglu, który w przepięknym stylu pokonał bezradnego Manuela Neuera. Mimo kilku prób w późniejszym okresie szlagieru 12. kolejki wynik nie uległ już zmianie i obie ekipy udały się na przerwę.

Bayern nie składa broni

Zarówno Carlo Ancelotti jak i Roger Schmidt nie zdecydowali się na zmiany i oba zespoły wyszły na drugą część spotkania w tym samym ustawieniu co w pierwszej połowie.

Chwilę po pierwszym gwizdku Marco Fritza zakotłowało się pod bramką strzeżoną przez Bernda Leno. Douglas Costa został sfaulowany, ale sędzia zdecydował się puścić grę – do piłki dopadł Thiago Alcantra, który postanowił uderzyć z dystansu, lecz Hiszpan trafił w defensora Leverkusen.

Monachijczycy dosyć długo utrzymywali się przy piłce i nie tracili już tak szybko piłki jak miało to miejsce w pierwszej części tego szlagierowego starcia na Allianz Arenie. W 51. minucie szczęścia spróbował po raz kolejny Douglas Costa, lecz Leno bez najmniejszego problemu wybronił silne uderzenie brazylijskiego skrzydłowego.

Tempo spotkania z minuty na minutę rosło. Mimo początkowych problemów z odnalezieniem się w drugiej części spotkania podopieczni Rogera Schmidta powoli odzyskiwali inicjatywę i dwukrotnie próbowali zagrozić bramce strzeżonej przez Manuela Neuera.

Hummels z bramką na wagę trzech punktów

W 56. minucie gospodarze po raz drugi w tym spotkaniu wyszli na prowadzenie – Joshua Kimmich dograł idealną piłkę z rzutu rożnego wprost na głowę Matsa Hummelsa, który wykorzystał lukę w defensywie "Aptekarzy" i wpakował piłkę do bramki tuż przy słupku.

Kilka minut później ponownie bramkę gości zaatakował Douglas Costa, lecz zabrakło dynamiki i ostatecznie rywale poradzili sobie z niebezpieczną akcją "Bawarczyków". Zdobyta bramka nie sprawiła, że podopieczni Carlo Ancelottiego odpuścili tak samo jak w przypadku bramki wyrównującej.

Bayern w swoim stylu próbował kontrolować mecz, lecz momentami to piłkarze Leverkusen dyktowali warunki gospodarzom na ich własnej połowie. W 82. minucie Kevin Volland znalazł się w wyśmienitej okazji, po tym jak został obsłużony przepięknym dalekim podaniem. Szczęśliwie dla mistrzów Niemiec wynik nie uległ już zmianie.

Do akcji Bayern wraca już w przyszłą sobotę, kiedy to przyjdzie im się zmierzyć z FSV Mainz, które swoje spotkanie ligowe w ramach 12. kolejki Bundesligi rozegra już jutro na wyjeździe z Herthą Berlin.

Źródło:
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...