DieRoten.pl
Reklama

Müller: Bayern jest numerem jeden!

fot. Ł. Skwiot (wszystkie prawa zastrz.)
Reklama

Rozmowa z jednym z ojców sukcesu, który łącznie zdobył 3 bramki w meczach przeciwko Barcelonie.

 

tz-online.de: Barcelona nie miała jakichkolwiek szans na zaatakowanie Bayernu. Jak to wytłumaczyć?

Thomas Müller: Tak, to niewiarygodne. 7:0 z Barceloną nie zdarzało się zbyt często w ostatnich stuleciach. Jesteśmy po prostu niesamowicie silni. Wystarczy spojrzeć na naszych ofensywnych zawodników, jak pracują z tyłu. Wszyscy biegamy jak zwariowani i każdy pracuje za innych. Tylko tak możemy coś zdziałać.

tz.de: W finale spotkacie się z Borussią Dortmund, w sobotę również. Czy ktoś w Twojej rodzinie jest kibicem BVB?
TM: Tak, mój wujek. Ale on jest raczej takim umiarkowanym zwolennikiem i był nim zanim się urodziłem, dlatego mogę mu to wybaczyć.

tz.de: Może sprawisz, że stanie się fanem Bayernu?

TM: Nie, nie da rady. Bądź, co bądź jest sympatykiem Bayernu, oprócz bezpośrednich pojedynków między dwoma drużynami - wtedy zazwyczaj chce remisu. Ale to dobrze, że jest ktoś, kto płynie pod prąd. Takie „starcia” tez są potrzebne.

tz.de:  O czym sobie pomyślałeś, kiedy dowiedziałeś się o transferze Mario Götzego?

TM: To było dla mnie zaskoczenie. Nie miałem pojęcia o klauzuli rezygnacji. Ale ucieszyłem się, bo znam Mario z reprezentacji. To naprawdę świetny transfer.

tz.de: Jak zawodnicy dowiadują się o takich sprawach?

TM: Tak samo jak inni ludzie. Rano włączam telefon i sprawdzam w Internecie wiadomości ze świata. Ta informacja była akurat jedną z najważniejszych.

tz.de: Czy ten transfer to kolejny krok w kierunku zostania europejskim numerem jeden?

TM: Jest to z pewnością znak, jak atrakcyjny jest Bayern. Mario nie przeszedł do Realu, Barcelony czy do Anglii, tylko do nas. Zyskaliśmy sympatię, gramy świetną piłkę i to przyciąga innych.

tz.de: I osłabiacie przy tym rywali.

TM: Tak, ale to dzieje się „przy okazji”. Bayern pewnie i tak zakontraktowałby Mario, nawet gdyby grał w innym klubie.

tz.de: Jak duża jest rywalizacja między Bayernem a BVB?

TM: Jesteśmy teraz naprawdę rozluźnieni. Oczywiście ostatnie dwa lata przysporzyły nam nerwów, ale od samego początku skupiamy się tylko na sobie.

tz.de: Ale przyznasz, że rywalizacja między Wami a Borussią wzmocniła się w ostatnich latach.

TM: To prawda, ale chodzi tu o czysto sportową rywalizację. To normalna sytuacja. Nie potrzebujemy trąbić o tym, że pokonaliśmy ich w Pucharze Niemiec. Po tym sezonie Bayern znów jest numerem jeden w Niemczech.

tz.de: Czy niechęć do BVB rozwija się wśród zawodników?

TM: Absolutnie nie. To wszystko rozgrywa się na płaszczyźnie sportowej.

tz.de: Czy konkurencję z Dortmundem można porównać do tej między Bayernem a TSV 1860?

TM: Nie, to zupełnie inna sprawa. Derby miasta to inny rodzaj rywalizacji. Nawet w rozgrywkach okręgowych są spotkania między sąsiednimi drużynami, które wywołują więcej emocji. Ciężko to ocenić, od lat mecze między Bayernem a TSV nie są obowiązkiem.

tz.de: Nie szkoda Ci trochę, że finał LM gracie z Borussią? To spotkanie mogłoby przecież przebiegać w międzynarodowym klimacie, np. z Realem, Manchesterem United czy Interem…

TM: Nie, to będzie szczególne wydarzenie dla niemieckiej piłki. I potwierdzi to, o czym mówi się od lat: Niemcy są przyszłością piłki.

tz.de: Czy Barcelona dalej jest miara wszystkiego?

TM: Tak, Barcelona w ostatnich latach była najstabilniejsza drużyną w Europie.

tz.de: Mówi się o zmianie warty…?

TM: Są podstawy, żeby tak twierdzić. Wygraliśmy 4:0 u siebie i 3:0 na wyjeździe. Jednak ja byłbym ostrożny ze spisywaniem Barcy na straty.

tz.de: Miałeś kiedykolwiek w rękach puchar Ligi Mistrzów?

TM: Tak naprawdę to jeszcze nie. Miałem okazję go dotknąć w muzeum Bayernu, nic poza tym. Ale wkrótce może się to zmienić.

Źródło:
Yrttinen28

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...