DieRoten.pl
Reklama

Wywiad z Tymoszczukiem

fot.
Reklama

Anatolij Tymoszczuk niespodziewanie stał się podstawowym środkowym obrońcom Bayernu Monachium. U boku Holgera Badstubera to właśnie on przejął odpowiedzialność za grę defensywy. Ukrainiec wgryzł się do pierwszego składu w 8. kolejce Bundesligi w miejsce Brazylijczyka Breno. Do tej pory w rozgrywkach Bundesligi, Pucharu Niemiec i Ligi Mistrzów Tymoshchuk spędził już na murawie 1953 minuty.

 

Robbenowi powiedziałem, że teraz wolne będę bić ja.

 

Przyjmij gratulacje z okazji zwycięstwa w konkursie „Gwiazda” w miesiącu styczniu.

Niedawno wróciłem ze zgrupowania reprezentacji, obecnie przygotowuję się do treningu, a Wy dzwonicie i przekazujecie taką radosną nowinę. Dziękuję.

W styczniu w meczach bundesligi z Wolfsburgiem (1:1), K’lautern ( 5:1), Werderem (3:1) oraz w meczu pucharu Niemiec z Alemmanią (4:0), otrzymałeś od Kickera noty nie złe, ale też nie wybitne. Jak sam oceniasz swoją grę?

Dla mnie oceny w gazetach lub czasopismach nie są wyznacznikiem mojej gry. Zwracam na nie uwagę, ale nie zawsze się z nimi zgadzam. Można przyjąć, że ilu ludzi – tyle ocen. Cieszę się, że grałem w tych spotkaniach przez pełne 90 minut. Grałem na środku obrony, czasami przechodziłem do ataku i miałem sytuacje na zdobycie bramki. Jednak nie zawsze wszystko układało się gładko.

Nie mogę nie zapytać o epizod w meczu z K’lautern, w którym po Twoim kiksie przeciwnik zdobył gola. Co się stało?

Chciałem wybić piłkę jak najdalej od bramki po dośrodkowaniu, ale poślizgnąłem się i piłka po rykoszecie spadła pod nogi przeciwnika, który zdobył bramkę.

Może dobrze, że stało się to w tym meczu, bo Bayern wygrał przekonująco 5:1, a limit błędów został już wyczerpany?

„Mam taką nadzieję.”

Po końcowym gwizdku podszedł do Ciebie Kraft i Robben. Obaj poklepali po plecach i pocieszali. W Bayernie rzeczywiście jest tak przyjemnie?

„U nas każdy wie, że błędy mogą zdarzyć się każdemu. Nie robi błędów tylko ten, kto nic nie robi. Ze wszystkimi w klubie jestem w dobrych stosunkach, na przykład z Kraftem często żartujemy zarówno na treningach, jak i po nich.”

A Robben? W jednej z gazet napisano o konflikcie między Wami.

Miejscowa gazeta opublikowała sprostowanie. Żadnych tarć między mną, a Robbenem nie było.”

Po jednym z meczów Robben jeszcze na boisku chwycił Mullera za gardło. Atmosfera obecnie w Bayernie jest nienajlepsza?

„Wszystko w porządku. Podobne epizody mają miejsce w każdej drużynie. Przed meczem z Werderem trener mnie i Robbena wyznaczył do wykonywania rzutów wolnych. Arjen podczas meczu dwa razy uderzył niecelnie i kiedy został odgwizdany kolejny stały fragment gry dla Bayernu powiedziałem, że teraz moja kolej. Jeszcze kilku innych graczy podbiegło i powiedziało, że z prawej strony mnie wygodniej będzie uderzyć. Nie było żadnych sprzeciwów. Szkoda tylko, że przeniosłem piłkę nad poprzeczką.”

A dlaczego właściwie Robben chwycił Mullera za gardło?

„Wśród graczy, którzy byli wokół mnie i Arjena był także Thomas. Młody piłkarz coś powiedział do bardziej doświadczonego kolegi – nie każdemu to się spodobało. Do tego doszły emocje, bo gra nam się długo nie układała. Ale znajdowałem się po meczu blisko nich i szybko przerwałem to spięcie. Obaj trochę ochłodli i teraz już wszystko w porządku między nimi.”

 

 

Odejście van Bommela niczego nie zmieniło.

 

Van Bommel uważany za największego Twojego konkurenta z Bayernu odszedł. Ale podobno to odejście nie sprawiło, że jest lepiej.

„Można tak powiedzieć. Nic się nie zmieniło – obecnie kontynuuję grę na pozycji środkowego obrońcy. Poza tym Bayern kupił na pozycję defensywnego pomocnika Luisa Gustavo, ale on także nie gra na swojej nominalnej pozycji, tylko na lewej obronie. Ale w każdym przypadku lepiej grać, niż patrzeć na mecz z ławki.”

Po porażce z Kolonią pojawiła się krytyka odnośnie rozmieszczenia piłkarzy na poszczególnych pozycjach. Tymoszczuk powinien grać w środku pola, a nie na obronie, Schweinsteiger jest lepszy na pozycji defensywnego pomocnika, niż grając za napastnikami, Muller jest bardziej skuteczny w środku, niż na boku, Pranjic z kolei lepiej spisywał się na lewej obronie, niż w środku pola. A co Ty o tym sądzisz?

„Dopóki wygrywaliśmy nikomu to nie przeszkadzało. Wszyscy mówili, że Bayern wchodzi we właściwy rytm. Chociaż w Kolonii nie powinniśmy byli przegrać. Prowadzić 2:0 i przegrać 2:3 – to trzeba umieć. Nam to przydarzyło się już drugi raz w sezonie, wcześniej podobna sytuacja miała miejsce w Lidze Mistrzów w Rzymie.

Podczas spotkań w ramach pucharu Cypru dwa razy bardzo pewnie wykonywałeś rzuty karne. W Bayernie nie pozwalają Tobie egzekwować karnych. W ostatnim czasie jedenastek nie wykorzystali Lahm i Schweinsteiger.

„Prawie przed każdą grą 3-4 graczy ćwiczy wykonywanie karnych i potem trener decyduje, kto je ma wykonywać w czasie meczu. Czasami także znajduję się w spisie takich zawodników, ale na razie jako drugi albo trzeci. Jeśli pierwszy na liście nie ma okazji do strzału z jedenastu metrów, to pozostaje pierwszym na kolejne spotkanie. Jeśli ma taką okazję i chybi, automatycznie wypada z listy.”

W jednym z niedawnych wywiadów powiedziałeś, że wzajemne stosunki z van Gaalem nie są proste, mimo, że grasz we wszystkich meczach. Wypada o tym otwarcie mówić?

„Mówię tak, jak jest. Z trenerem jesteśmy w profesjonalnych stosunkach. Z poprzednimi trenerami mogłem się spotkać i podyskutować na konkretne tematy. Z van Gaalem stosunki ograniczają się do słów: „powinieneś podczas gry zrobić to lub to, chronić jakąś strefę”. Rozmowy dotyczą tylko taktyki.”


 
Musimy zrewanżować się Interowi

 

Zbliża się pojedynek w Lidze Mistrzów z Interem. Czego oczekujesz od tych spotkań?

„Dobrze, że pierwszy mecz gramy na wyjeździe. Z drugiej strony Inter nabiera formy i gra coraz pewniej. Ale i w tak dobrej drużyny są problemy, są słabe punkty i my musimy to wykorzystać. Przede wszystkim musimy być skoncentrowani przez pełne 90 minut. Oczekuję dobrego rezultatu. Musimy zrewanżować się Interowi za zeszłoroczny finał.”

Nieobecność Diego Milito znacznie ułatwia sprawę?

„Milito był bohaterem tamtego finału, ale do momentu kontuzji wychodził raczej z ławki na 15-20 ostatnich minut, także nie wiadomo, czy w meczu z nami zagrałby od pierwszych minut.”

Borussia Dortmund jest już poza zasięgiem?

Raczej tak. Ale jestem optymistą i uważam, że póki mamy jakieś szanse musimy starać się je wykorzystać. Obecnie różnica między nami jest ogromna, dogonienie ich wydaje się fikcją, ale czasami niemożliwe staje się możliwym. Przecież Dortmund także w końcu dopadnie spadek formy. Na ten moment naszym celem jest drugie miejsce, a potem zobaczymy.”

Uli Hoeness niedawno powiedział, że Bayern jest najmocniejszy w Niemczech i pokaże to w meczu z Borussią 26 lutego.

„Bayern to gigant piłki nożnej, nie tylko w Niemczech. Prezydent legendarnego klubu ma prawo tak mówić. Ale tę opinię trzeba co roku potwierdzać rezultatami. Żaden klub nie może rok w rok zdobywać mistrzostwa swojego kraju. Po bardzo dobrym poprzednim sezonie przyszedł czas na nieco gorszy. Ale Bayern kontynuuje walkę na trzech frontach i stawia sobie maksymalne cele. Dortmund odpadł już z Ligi Europejskiej i z pucharu Niemiec. A ograć Borussię oczywiście bardzo pragnę. W pierwszej połowie meczu na Signal Iduna Park byliśmy lepsi, ale Gomez nie wykorzystał kliku szans. Jeśli by wtedy strzelił wszystko mogło potoczyć się inaczej. W drugiej połowie Borussia zaczęła grać lepiej i wykorzystując nasze błędy zdobyła trzy punkty. Teraz nie możemy już gubić żadnych oczek.”

W Bayernie jest ostra konkurencja, obciążenie fizyczne i psychiczne jest ogromne. Jak dajesz sobie z tym radę?


„Zawsze wyróżniało mnie to, że potrafię siebie motywować, byłem przygotowany na walkę. Jestem przekonany, że sprawiedliwość powinna triumfować. Moje życiowe motto to: proś o niemożliwe, a osiągniesz maksimum. Zawsze staram się wyznaczać sobie nowe cele i przezwyciężać napotkane na drodze przeszkody. Nie tylko w piłce nożnej, bo życie to także walka.”

 

dodał: wojtas69

 

źródło: sport-express.ru

Źródło:
maciekk

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...