Nie tak dawno temu, obszernego wywiadu dla niemieckiego magazynu „Kicker” udzielił były dyrektor sportowy klubu ze stolicy Bawarii – Christian Nerlinger.
Christian Nerlinger poruszył wiele kwestii związanych ze swoją przeszłością oraz przyszłością. Jak można było się spodziewać, oprócz pytań o jego pracę, nie mogło zabraknąć kwestii związanych z jego 3-letnią przygodą w Bayernie Monachium.
Były dyrektor sportowy monachijczyków odniósł się między innymi do tematu zatrudnienia takich trenerów jak Louis van Gaal oraz Jupp Heynckes, którzy w dużym stopniu wpłynęli na historię bawarskiego klubu.
− Wiem, jak wyglądały negocjacje z van Gaalem i Heynckesem. Były to osobowości, które nie potrzebowały doradcy, wystarczył im prawnik ds. związanych z umowami – powiedział Nerlinger.
− Gdy trenerzy i zawodnicy mają tego samego doradcę i pracują dla tego samego klubu, sytuacja może się szybko skomplikować – mówił dalej.
W tej samej rozmowie z dziennikarzem „Kickera”, były dyrektor sportowy Bayernu Monachium odniósł się również do swojego pożegnania w 2012 roku. Nerlinger zdradził, że w pewnym momencie „stracił całą radość i zabawę” z pracy.
− Po pierwsze, to było dla mnie niesamowite, że zostałem przyjęty do świata Bayernu - w jego epicentrum, że tak powiem. Z Ulim, Beckenbauerem, Kalle. Ale potem nastąpił etap, w którym straciłem całą radość i zabawę. Analiza po przegranym finale z Chelsea była bardzo emocjonalna – dodał.
− Hoeness, Hopfner, Rummenigge i ja długo nad tym pracowaliśmy, nawet na głos. Zaraz potem, podczas indywidualnego spotkania z Uli Hoenessem, zakończyliśmy ten temat i naszą wspólną współpracę. Myślę, że to była słuszna decyzja – podsumował Christian Nerlinger.
Komentarze