DieRoten.pl
Reklama

Niko Kovac rzucony na "głęboką wodę"

fot. Photogenica
Reklama

W Monachium w końcu zobaczyliśmy biały dym… od lipca 2018 roku drużynę Bayernu poprowadzi były zawodnik „Gwiazdy Południa” Niko Kovac. Radość czy smutek?

Saga związana z następcą Juppa Heynckesa toczyła się od końcówki 2017 roku. Już w styczniu dyrektor sportowy Hasan Salihamidzić miał ogłosić nazwisko nowego trenera Bayernu Monachium… nie udało się. Jak długą drogę musiało przejść nazwisko – Kovaca – by znaleźć się na ustach wszystkich kibiców mistrza Niemiec. Nie Tuchel, nie Nagelsmann, nawet nie Favre – ostatecznie z „konieczności” włodarze Bayernu zdecydowali się na zatrudnienie obecnego szkoleniowca Eintrachtu Frankfurt. Nie jest tajemnicą, że Chorwat przejmie zespół po Heynckesie tylko, dlatego, że po prostu Bayern nie miał nikogo innego w zasięgu poza Thomasem Tuchelem. Były opiekun m.in. Borussii Dortmund i Mainz zdecydował się na pracę w Paryżu i teraz to Niemiec będzie odpowiadał za wyniki paryżan. Nie mając już większego wyboru Uli Hoeness i Karl-Heinz Rummenigge byli „skazani” na Kovaca.

Zawsze istnieje ryzyko, że taki plan jak ten z Chorwatem może okazać się totalną klapą. „Gwiazda Południa” pamięta takie historie. W przeszłości zatrudniono byłego zawodnika Jurgena Klinsmanna. Każdy kibic monachijczyków pamięta jak era Klinsiego skończyła się dla zespołu z Allianz Arena. W przeciwieństwie do byłego gracza m.in. Interu - Kovac nie był aż tak dobrym piłkarzem jak reprezentant Niemiec. Może właśnie w tym tkwi klucz do sukcesu, ale czy to decydujący czynnik w kontekście pracy z drużyną mistrza Niemiec? Kovac być może pójdzie drogą Tuchela, Kloppa czy choćby nawet Jose Mourinho. Każdy z tej wymienionej trójki wielkiej kariery piłkarskiej nie zrobił, ale już na ławce trenerskiej sukcesy osiągnął. Jedynie Tuchel nie miał okazji świętować np. mistrzostwa Niemiec czy DFB-Pokal – jednak jego Borussia Dortmund mogła się podobać. Klopp stworzył zespół, który na dwa lata w Bundeslidze przerwał dominację Bayernu Monachium, z kolei Portugalczyk osiągnął w piłce klubowej wszystko co było możliwe do zdobycia. Po ostatnich „wielkich”, jacy pracowali w stolicy Bawarii czas na spokój i mniej popularnego trenera. W końcu takie tuzy jak Guardiola czy Ancelotti nie dali kibicom tego, czego się od nich wymagało po pracy w Monachium. Być może nieunikniony ruch z Kovacem okaże się strzałem w dziesiątkę w wykonaniu szefostwa Bayernu?

***


Dodatkowo piłkarze ze stolicy Bawarii awansowali do finału Pucharu Niemiec, gdzie zmierzą się z drużyną… Nico Kovaca, która w środę wyeliminowała Schalke. 19 maja Jupp Heynckes będzie miał okazję sprawdzić formę i umiejętności trenerskie Chorwata. Z każdym dniem coraz odważniej mówi się o powtórce z roku 2013 kiedy to Bayern zgarnął potrójną koronę. Tym razem na drodze ponownie stanie wielki Real Madryt. Jeśli wszystkie czynniki ułożą się po myśli mistrza Niemiec jest duża szansa, że to właśnie oni zagrają na Stadionie Olimpijskim w Kijowie. Byłoby ciekawie jeśli taka sztuka ponownie udałaby się Heynckesowi po pięcioletniej przerwie od piłki. Kovac wszedłby w buty Pepa Guardioli, kiedy ten kilka lat temu musiał się zmierzyć z legendą „Don Juppa”. Historia zatoczy koło?


Dossier Niko Kovaca –

46 lat, urodzony w Berlinie

Red Bull Salzburg (szkoleniowiec juniorów, 2009-2011 | asystent, 2011-12)

Reprezentacja Chorwacji U21 (trener, 2013)

Reprezentacja Chorwacji (selekcjoner, 2013-2015)

Eintracht Frankfurt (trener, 2016-2018)             

Bayern Monachium (trener, 2018 - ?)


Mateusz Brożyna

Źródło: własne
Broqu

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...