DieRoten.pl
Reklama

Guardiola kontra Ancelotti. Kto zaliczył lepszy debiut w Monachium?

fot. Photogenica
Reklama

Serwis Squawka.com postanowił wziąć pod lupę debiutanckie sezony w wykonaniu Carlo Ancelottiego i Pepa Guardioli.

Kolejny sezon Bundesligi dobiegł końca i kolejny raz Bayern Monachium zostaje mistrzem kraju. Koniec sezonu nie oznacza jednak końca dyskusji i porównań.
Serwis Squawka.com postanowił wziąć pod lupę debiutanckie sezony w wykonaniu Carlo Ancelottiego i Pepa Guardioli.

Bawarczycy zdobyli tytuł Mistrza Niemiec 27 raz w historii, umacniając się na pozycji najbardziej utytułowanego niemieckiego zespołu. Drugie miejsce w ilości zdobytych tytułów mistrzowskich zajmuje Nürnberg, które ma na swoim koncie o 18 tytułów mniej.

Dominacja ta wydaje się wręcz groteskowa i nie ma sensu porównywać Bayernu z żadnym innym niemieckim zespołem. Zestawmy go więc z… samym sobą.

Jak można ocenić debiutancki sezon Carlo Ancelottiego w Monachium, który zakończył się zdobyciem mistrza Niemiec z przewagą aż 15 punktów nad drugim w tabeli RB Leipzig? Należy zestawić go z debiutanckim sezonem Pepa Guardioli, który przez wielu był uznany za porażkę (mimo wielkiego sukcesu).

Jak więc wypada debiutancki sezon Włocha, na tle debiutu Hiszpana?

Styl

Bayern za Guardioli grał piłką i robił to w niezwykły sposób. Nie udało mu się sprowadzić do klubu wszystkich zawodników, których chciał (np. Neymar), lecz mimo to zdołał ukształtować zespół w taki sposób, w jaki chciał. Philipp Lahm stał się światowej klasy defensywnym pomocnikiem, a Thiago grał pierwszoplanową rolę w zespole. Zespół był niesamowity.

Bayern Ancelottiego prawie się w tej kwestii nie różnił. Włoch jest znany z tego, że przesadnie nie kombinuje i w gruncie rzeczy kontynuował plan poprzednika. Różnicą było to, że praktycznie nie korzystał z usług Douglasa Costy i Juana Bernata, co miało negatywny wpływ na ataki lewą stroną Bawarczyków, ponieważ wszystko zależało od Francka Ribery’ego, który czasami mógł mieć gorszy dzień (jak na przykład w ćwierćfinale Ligi Mistrzów).

Punkt dla Guardioli.

Transfery

Carlo Ancelotti sprowadził do klubu dwóch zawodników za łączną kwotę 73 milionów euro: Matsa Hummelsa i Renato Sanchesa.
Niemiec z marszu wywalczył miejsce w podstawowej jedenastce i stał się punktem, na którym oparta została defensywa Bayernu, słowem, świetny transfer. Jednakże Sanches, który został sprowadzony po udanych Mistrzostwach Europy, nie miał praktycznie wpływu na przebieg sezonu. Sprawiał wrażenie jeszcze niewystarczająco dojrzałego nastolatka, wciąż niegotowego na grę w tak dużym klubie jak Bayern.

Pep Guardiola na początku swojej kariery znalazł się w zgoła innej sytuacji niż Ancelotti, ponieważ jego poprzednik, Jupp Heynckes, zdobywając potrójną koronę, opierał swój zespół głównie na starszych zawodnikach. Fakt ten sprawił, że sprowadzeni przez Pepa w pierwszym sezonie zawodnicy mieli 22 i 21 lat. Mario Götze i Thiago zostali kupieni z myślą o pierwszej jedenastce i obaj mieli świetny sezon (w przypadku Thiago kontuzja nieco utrudniła mu udowodnić swoje umiejętności i pokazać, że potrafi rządzić i dzielić w środku boiska).

Punkt dla Guardioli.

Kluczowi zawodnicy

Guardiola odziedziczył po Hynckesie zespół, który sezon wcześniej zdołał wywalczyć potrójną koronę. W klubie pozostali kluczowi wówczas Robben, Ribery, Neuer, Boateng, Lahm, Müller, Kroos i Alaba.

Zarówno stara gwardia, jak i sprowadzeni zawodnicy grali świetnie pod skrzydłami nowego szkoleniowca, a zwłaszcza Philipp Lahm, który przekształcił się w światowej klasy defensywnego pomocnika niemal z dnia na dzień, oraz Manuel Neuer, który pokazał światu nowy model bramkarza.

Obecny szkoleniowiec posiadał na początku sezonu tych samych zawodników, którzy grali za czasów pierwszego sezonu Hiszpana (z wyjątkiem Toniego Kroosa), a także wzmocnienia w postaci gwiazdy Roberta Lewandowskiego, magika na skrzydle Douglasa Costy, oraz żywej legendy Xabiego Alonso.

Włoch nie sprowadził opcji rezerwowej dla Lewandowskiego, co z pewnością mocno odczuł w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Zrezygnował również z Costy na korzyść Ribery’ego, co także miało wpływ na europejskie rozgrywki.
Jednakże najbardziej niepokojącą rzeczą ze wszystkich była forma Davida Alaby, który przypominał zagubione dziecko we mgle, które nie potrafi zrobić niczego dobrze, a nie jednego z najlepszych lewych obrońców na świecie, za którego uchodził pod Guardiolą. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku Thomasa Müllera, który w ostatnim sezonie Pepa ustanowił personalny rekord strzelając 32 bramki w sezonie, a w debiutanckim Ancelottiego zaliczył swój najgorszy, strzelając zaledwie 9 bramek.

Punkt dla Guardioli.

DFL-Supercup

Jest to jedyne trofeum w karierze Katalończyka, o które zagrał i nigdy go nie wygrał. W swoim debiutanckim sezonie przegrał z Borussią Dortmund na Signal Iduna Park wysokim wynikiem 4:2.

Następca Guardioli również mierzył się z Borussią, lecz tym razem „Die Roten” zwyciężyli 2:0 po bramkach Arturo Vidala i Thomasa Müllera, rozpoczynając tym samym sezon w perfekcyjny sposób.

Pierwsze punkty dla Ancelottiego.

DFB-Pokal

W swoim debiutanckim sezonie Pep szturmem zdobył Puchar Niemiec, wygrywając w ćwierćfinale 5:0, w półfinale 5:1, a następnie pokonując w finale po dogrywce zespół z Dortmundu wynikiem 2:0. FCB ustanowiło tym samym nowy rekord rozgrywek, strzelając 23 bramki w 6 spotkaniach.

W sezonie 16/17 Bayern dotarł do półfinału (strzelając po drodze 12 bramek i tracąc tylko jedną), gdzie musiał zmierzyć się kolejny raz z Borussią Dortmund. Mimo przewagi własnego stadionu i prowadzenia do przerwy 2:1, ostatecznie do finału awansowało BVB, wygrywając mecz wynikiem 2:3, po popisie Ousmane Dembélé, który strzelił bramkę, a następnie zanotował asystę.

Punkt dla Guardioli.

Liga Mistrzów

Gdy były menedżer Barcelony przychodził do Monachium, wszyscy oczekiwali, że wygra Ligę Mistrzów i jego pierwsze podejście było naprawdę dobre.

Katalończyk tylko raz potknął się w fazie grupowej, gdy przegrał na własnym stadionie z Manchesterem City. Pozostałe pięć meczów przyniosło drużynie 15 punktów. W fazie pucharowej pokonał pierw Arsenal, a następnie Manchester United. Zarówno w 1/8, jak i w 1/4 Ligi Mistrzów Bawarczycy grali świetnie, lecz w obydwu przypadkach jeden z meczów remisowali.

W półfinale trafili na Real Madryt. Pierwszy mecz odbył się w Hiszpanii i Bayern we frustrujący sposób przegrał mecz wynikiem 1:0, lecz nic nie było stracone. W meczu rewanżowym na Allianz Arena, który Hiszpan nazwał „największą pomyłką w karierze”, „Królewscy” zapewnili sobie awans do finału rozgrywek gromiąc zespół Guardioli 0:4.

W niedawno zakończonym sezonie Bayern przegrał w grupie dwa spotkania (w tym zaskakująco tracąc punkty na wyjeździe z Rostovem) i awansował do fazy pucharowej z drugiej pozycji. W losowaniu Niemcy trafili na Arsenal (kolejny raz) i, kolokwialnie mówiąc, zmietli ich z powierzchni ziemi, wygrywając dwumecz wynikiem 5:1. W tamtym momencie wydawało się, że Ancelotti, który dwukrotnie wygrywał Ligę Mistrzów z AC Milanem i raz z Realem Madryt, zrobi to, czego nie potrafił zrobić Guardiola.

W ćwierćfinale podopieczni Włocha wylosowali Real Madryt (znów) i kolejny raz fortuna nie była po stronie zespołu z Monachium. Pierwsze spotkanie odbyło się w Niemczech i Bayern dominował na boisku, lecz w trakcie pierwszej połowy zdołał strzelić tylko jedną bramkę, a Arturo Vidal przestrzelił rzut karny. W drugiej połowie spotkania było już tylko gorzej. Pierw szybka bramka Cristiano Ronaldo, później dwie żółte kartki Martineza, aż w końcu Ronaldo umieścił piłkę w siatce po raz drugi. Porażka 1:2.

Bawarczycy musieli wygrać na Santiago Bernabeu i tak też się stało, lecz wystarczyło to jedynie na dogrywkę, podczas której kolejny raz grali w osłabieniu po tym, jak Vidal otrzymał w 86 minuciue drugą żółtą kartkę (po czystym jak łza wślizgu). „Los Blancos” strzelili trzy bramki w doliczonym czasie gry (spośród których dwie ze spalonego) i Bayern wypadł z rozgrywek. Ancelotti nie dotarł nawet do półfinału, choć nie była to w rzeczywistości jego wina.

Drugi punkt dla Włocha.

Bundesliga

Bundesliga? Każdy oczekuje od Bayernu wygrywania w każdym roku, nawet sam Bayern. W lidze, w przeciwieństwie do rozgrywek pucharowych, sędziom ciężej wpływać na końcowy rezultat, ponieważ jest dużo więcej meczów i czasu na dogonienie rywali jest znacznie więcej.

Na wstępie warto wspomnieć, że Borussia Dortmund rozegrała kiepski sezon zarówno podczas debiutanckiego sezonu Guardioli, jak i Ancelottiego, co z pewnością ułatwiło nieco pracę obu panom.

Guardiola stanął przed zadaniem wygrania ligi „lepiej” niż zespół Heynckesa. Oczekiwano także, że Bayern po raz pierwszy od 2006 roku zdoła obronić tytuł mistrza kraju. Jak się okazało Guardiola zrealizował oba cele i to bez dokonywania rewolucji kadrowej.

FCB było niepowstrzymane w sezonie 2013/14 i nie przegrywając żadnego spotkania, wygrali ligę już pod koniec marca. 7 kolejek przed końcem sezonu, nowy rekord! Druga w tabeli Borussia Dortmund traciła do „Die Roten” 23 punkty. Słownie: Dwadzieścia trzy!

Pierwsza porażka przyszła dopiero w 29 kolejce, gdy Bayern już miał zagwarantowany tytuł mistrzowski i Pep zaczął rotować składem. Sezon ostatecznie zakończył się z liczbą 29 zwycięstw, trzema remisami i dwoma porażkami, co przyniosło 90 punktów. Zespół strzelił 94 bramki, tracąc tylko 23. Hiszpan, gdyby tylko chciał. mógł znacznie przebić osiągnięcia liczbowe Heynckesa, lecz postanowił dać pograć swoim rezerwowym graczom.

Ancelotti obejmował klub, który był mistrzem Niemiec cztery razy z rzędu. Piłkarze byli w lepszej formie niż kiedykolwiek i jedyne co musiał zrobić, to utrzymać zespół na fali.

Bayern nie grał już w tak płynny sposób, jak wcześniej, gra się nie zazębiała, jednak udało się wygrać tytuł mistrzowski pod koniec kwietnia, trzy mecze przed końcem sezonu. Włoch swój debiutancki sezon zakończył z 82 punktami, wygrywając 25 spotkań, siedem remisując i dwa przegrywając. Zespół strzelił 89 bramek, a stracił 22.

Punkt dla Guardioli.

Wynik końcowy: Guardiola 5-2 Ancelotti

Debiutancki sezon Carlo Ancelottiego w Bayernie Monachium wypada blado przy pierwszym Pepa Guardioli. Hiszpan prowadził zespół w umiejętny sposób, wprowadził nowy styl gry i pozwolił Bayernowi dominować.

Ancelotti natomiast nie odznaczył się niczym niezwykłym, a uparte stawianie na wiekowych zawodników jak Arjen Robben czy Franck Ribery nie wróży niczego dobrego. Gra nie powalała na kolana, jednakże w Lidze Mistrzów zespół został nieco skrzywdzony przez arbitrów.
Reasumując, to dopiero pierwszy sezon Ancelottiego w Bayernie Monachium i wciąż ma mnóstwo czasu, by przebić osiągnięcia swojego poprzednika z drugiego i trzeciego sezonu w Bawarii.

Źródło: Squawka
outsidethebox

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...