Wczorajszego dnia reprezentacja Holandii z Arjenem Robben w składzie uległa w wyjazdowym spotkaniu kwalifikacji do mistrzostw Świata w 2018 roku ze znacznie niżej notowaną drużyną Bułgarii.
Ostatecznie pojedynek grupy A zakończył się zwycięstwem Bułgarów 2:0, co sprawia, że marzenia Arjena Robbena i jego kolegów o grze w nadchodzącym wielkimi krokami Mundialu w Rosji stają się coraz to bardziej wątpliwie.
Kapitan "Oranje" w rozmowie pomeczowej otwarcie określił mecz z Bułgarami jako "koszmar". Porażka na stadionie w Sofii sprawiła, że na drużynę Holendrów spadła ogromna fala krytyki − oberwało się i również zawodnikowi Bayernu Monachium, który nie tak dawno temu ogłosił, że nie zamierza kończyć kariery reprezentacyjnej.
− Co mogę wam powiedzieć? Przybiliśmy tutaj z dobrymi zamiarami, ale skończyło się to dla nas koszmarem − powiedział po meczu 33-letni skrzydłowy Bayernu Monachium.
− Wygrywamy razem i przegrywamy razem. Teraz zostaniemy zmieszani z błotem. To smutne. Nie jestem w stanie wydobyć z siebie żadnych słów. Pierwsza połowa była szokiem − zakończył.
Mimo swoich sytuacji bramkowych podopieczni Dannego Blinda nie byli w stanie przebić się przez doskonale broniącą się linię obrony Bułgarów. Sytuacja w grupie z meczu na mecz staje się dla Robbena i spółki bardzo dramatyczna.
Pierwsze miejsce w grupie A zajmują Francuzi, którzy ograli Luksemburg 3:1. Drugie miejsce zajmują Szwedzi, którzy pewnie rozprawili się z Białorusią 4:0. Do zajmujących trzecie miejsce Bułgarów "Oranje" tracą dwa punkty.
Komentarze