DieRoten.pl
Reklama

Nikt nie jest większy od Bayernu. Nikt.

fot.
Reklama

26 września 2007 roku byłam w Monachium na Oktoberfest i udałam się na Allianz Arenę, by zobaczyć, jak Bayern Monachium podejmuje skromne Energie Cottbus. W 71.minucie meczu trener Ottmar Hitzfeld przeprowadził potrójną zmianę: Bastian Schweinsteiger za Francka Ribery'ego, Lukas Podolski za Lucę Toniego i 17-letni cudowny dzieciak Toni Kroos za Ze Roberto.

Młody Kroos w błyskawicznym tempie trafił do kadry seniorów Bayernu po przyjściu z Hansy Rostock i w swoim debiucie nie zawiódł. Moi przyjaciele i ja z podziwem patrzyliśmy, jak ten dzieciak ustawiony na lewym boku pomocy, obsługuje dwoma centrami Miroslava Klose i pomaga mu skompletować hat-tricka w zaledwie 18 minut.

Cóz to był za sposób, by wywrzeć wrażenie. Niestety, ale jego szybki debiut nie prowadził do występów w sezonie 2008/09. W pierwszej rundzie na boisku pojawił się jedynie dziewięć razy, co doprowadzało młodego piłkarza do niezadowolenia. Bayern nie chciał całkowicie stracić swojego zawodnika. Skutkiem tego było wypożyczenie go do Bayeru Leverkusen, gdzie miał zbierać doświadczenie meczowe pod wodzą Juppa Heynckesa.

U niemieckiego szkoleniowca doszedł do swojej właściwej dyspozycji, a jego dziewięć goli w sezonie 2009/10 pozwoliło Bayerowi dostać się do rozgrywek Ligi Mistrzów. W kolejnym roku Bayern chciał dostać swojego zawodnika, pomimo tego, że Kroos i Bayer byli zadowoleni ze współpracy. "To nie jest ważne, czy chcę pozostać w Bayerze" - mówił wtedy Toni. "Jeśli Bayern chce mnie z powrotem, to będę musiał wrócić do klubu".

Ten sezon, pod wodzą Louisa van Gaala, był katastrofalny dla Kroosa. Niemiec był ustawiany na pozycji defensywnego pomocnika, obok ofensywnie usposobionego Bastiana Schweinsteigera. Van Gaal, przy całej swojej umiejętności do odkrywania talentów, w tym przypadku postąpił źle. Kroos powrócił na zwycięską drogę w kolejnym sezonie, gdy ponownie współpracował ze swoim mentorem, Juppem Heynckesem. Wtedy też stał się integralną częścią zespołu. Kulminacyjny moment nadszedł w 2013 roku, gdy Bawarczycy zdobyli potrójne mistrzostwo.

Wraz z końcem kontraktu Kroosa, który wygasał w czerwcu 2015 roku, kluby rozpoczęły negocjacje w połowie minionego sezonu. Rozmowy te szybko utknęły w martwym punkcie, gdy Toni i jego agent, Volker Struth, zażądali wynagrodzenia na poziomie Mario Goetze, Roberta Lewandowskiego, Francka Ribery'ego czy Bastiana Schweinsteigera(około dziesięciu milionów Euro za sezon). Przy obecnych zarobkach wynoszących 4 mln Euro za sezon Kroos miał prosić o podwojenie swojego wynagrodzenia, co zostało mądrze odrzucone przez Bayern.

Co gorsza, Kroos i jego agent wykorzystali zainteresowanie Manchesteru United do podsycania ognia, starając się zmusić Bayern do spełnienia stawianych warunków płacowych. To zadziałało, jednak tylko przez krótki czas. Karl-Heinz Rummenigge zaproponował podwyżkę, niższą niż ta, której domagał się Kroos. Oferta Bayernu oczywiście została odrzucona i plan Niemca oraz jego agenta runął.

Struth i Kroos błędnie myśleli, że mogą naciskać na zarząd Bayernu. A jeśli wiesz coś o Bayernie Monachium, to wiesz to, że czas pomocnika w klubie właśnie dobiegał końca.

Jedyną kwestią było to, czy Bayern zostawi Kroosa w drużynie na sezon 2014/15? A może Bawarczycy zdecydują się na sprzedaż i postarają się zarobić na Kroosie największe pieniądze jak to możliwe. Pozyskanie Juana Bernata z Valencii jasno określiło intencje Bawarczyków - David Alaba zacznie grać na swojej naturalnej pozycji, w linii pomocy.

Manchester United miał Kroosa na swojej liście życzeń w okresie pracy Davida Moyesa, jednak zainteresowanie upadło, gdy okazało się, że nowym trenerem Czerwonych Diabłów zostanie Louis van Gaal. Tak szybko, jak zrezygnował Manchester, tak szybko pojawił się Real Madryt, zadzwonił i przechodzimy do dzisiaj. Bayern był zadowolony z tego, że Kroos znalazł się na krótkiej liście piłkarzy mianowanych do najlepszego zawodnika mundialu, to z pewnością zwiększało jego wartość rynkową. A Madryt był gotowy zapłacić 30 milionów Euro, których oczekiwali Bawarczycy.

"Dziękujemy Toniemu Kroosowi za jego czas w Monachium" - powiedział w oficjalnym ogłoszeniu Karl-Heinz Rummenigge. "Osiągnęliśmy z nim wielkie sukcesy. Życzymy mu i jego rodzinie wszystkiego najlepszego w Madrycie, z Realem".

Wreszcie, ta męcząca i przewlekła saga transferowa doszła do końca. Nie znajdziesz wielu kibiców Bayernu, którzy żałują odejscia Kroosa. Toni od dawna był postrzgany jako outsider. Brak przywiązania pokazał w swojej wiadomości na facebooku, w której nie podziękował fanom za osiem lat wsparcia.

Ostatecznie, Real Madryt dostaje bardzo utalentowanego pomocnika, a Bayern? Co zyskał poza transferem? Prawdopodobnie nic oprócz pieniędzy. Także dla Kroosa pieniądze mogą być jedyną rzeczą, którą zyska na tej transakcji. Jednak to dowodzi jednego, po raz kolejny: Żadna osoba, nikt nie jest większy od Bayernu. Nikt.

Autorem jest Susie Schaaf, ESPN.

Źródło:
pk

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...