DieRoten.pl
Reklama

Mainz urywa punkty bezradnym Bawarczykom

fot. Photogenica
Reklama

Za nami spotkanie 30. kolejki Bundesligi. Niestety zawodnicy Bayernu Monachium po raz drugi z rzędu zanotowali remis w lidze − rywalami ekipy ze stolicy Bawarii było FSV Mainz.

Rekordowi mistrzowie Niemiec po raz kolejny mogą pluć sobie w twarz. Podobnie jak przed tygodniem Bayern zdołał wywalczyć tylko jeden punkt. Mimo wielu prób podopieczni Carlo Ancelottiego zmarnowali większość swoich sytuacji bramkowych − skuteczność po raz kolejny okazała się piętą achillesową "Bawarczyków".

Wynik spotkania otworzyli goście już w 3. minucie spotkania. Kilkanaście minut później wyrównał Arjen Robben, który wykorzystał podanie Francka Ribery. Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy rzut karny wykorzystał Daniel Brosinski. Jeden punkt uratował w 73. minucie Thiago Alcantara, który zdobył przepiękną bramkę z dystansu.

Kolejnym rywalem Bayernu Monachium będzie Borussia Dortmund, zaś stawką spotkania będzie awans do półfinału Pucharu Niemiec. Początek spotkania na Allianz Arenie już w najbliższą środę o 20:45.

Lewandowski od początku

Tym razem Carlo Ancelotti w porównaniu do poprzedniego ćwierćfinałowego pojedynku Ligi Mistrzów z Realem Madryt, które zakończyło się porażką "Bawarczyków", dokonał łącznie trzech zmian.

Do wyjściowej jedenastki powrócił Thomas Mueller. Z kolei poza kadrą meczową znalazł się Jerome Boateng oraz Javi Martinez. Uspokajamy jednak − Carlo Ancelotti potwierdził już podczas wczorajszej konferencji, że dwójka stoperów nie zagra przeciwko Mainz, ale będzie gotowa na pojedynek z BVB.

Podobnie jak w ubiegły wtorek w potyczce z ekipą "Królewskich" włoski trener "Dumy Bawarii" zdecydował się zagrać w systemie 4-2-3-1. Tym razem za plecami Roberta Lewandowskiego znalazł się Thomas Mueller, podczas gdy Thiago Alcantara wrócił do środka pola.

Na ławce rezerwowych znaleźli się tacy zawodnicy jak: Tom Starke, Philipp Lahm, Joshua Kimmich, Xabi Alonso, Renato Sanches, Douglas Costa oraz Kingsley Coman. Mistrzowie Niemiec zaczęli więc spotkanie w następującym ustawieniu: Sven Ulreich w bramce, Juan Bernat, David Alaba, Mats Hummels oraz Rafinha w obronie.

Parę środkowych pomocników tworzył duet Arturo Vidal oraz Thiago Alcantara. Na lewym skrzydle ponownie jak w ostatnim pojedynku wystąpił Franck Ribery, zaś po jego przeciwnej stronie swoją magią raczył nas Arjen Robben. Funkcję napastnika pełnił Robert Lewandowski, podczas gdy za jego plecami mogliśmy oglądać Thomasa Muellera.

Wesoły futbol w Monachium

Na pierwszą bramkę 75,000 widzów zgromadzonych na Allianz Arenie nie musiało czekać zbyt długo − fatalny błąd w 3. minucie spotkania popełnił Arturo Vidal. Piłkę przejął Bojan Krkic, który zdołał jeszcze minąć Thiago i wpakować piłkę do bramki strzeżonej przez Svena Ulreicha.

Początkowo Bayern nie radził sobie z grą, jednakże z minuty na minutę gra "Bawarczyków" wyglądała co raz lepiej. Po kwadransie gry mogło już być 0:2 dla gości z Moguncji, albowiem świetnym podaniem został obsłużony Oeztunali, lecz świetnym refleksem wykazał się Sven Ulreich, który wybronił uderzenie Japończyka.

Na odpowiedź "Bawarczyków" nie trzeba było czekać zbyt długo. Franck Ribery obsłużył idealnym podaniem Arjena Robbena, który uderzeniem z lewej nogi posłał piłkę w kierunku dłuższego słupka. Bezradny golkiper FSV musiał skapitulować. W kolejnych minutach mistrzowie Niemiec w końcu zaczęli stwarzać sobie szanse, lecz w decydującym momencie brakowało odpowiedniego wykończenia.

W 34. minucie pojedynku na Allianz Arenie kolejną doskonałą sytuację zmarnował Bojan. Fatalne uderzenie Hiszpana uratowało ekipę "Die Roten" przed utratą kolejnej bramki. Rozkojarzony Bayern popełniał jednak co raz więcej błędów, czego efektem był faul Kimmicha w polu karnym na pięć minut przed końcem spotkania.

Rzut karny na bramkę zamienił Brosinski − Ulreich wyczuł intencje 28-letniego Niemca, jednakże futbolówka odbiwszy się od rąk golkipera wpadła do bramki. Bayern próbował jeszcze wyrównać w końcówce pierwszej połowy, lecz ostatecznie wynik nie uległ już zmianie. Trzeba przyznać, że w pierwszych 45 minutach byliśmy świadkami naprawdę "wesołego futbolu" w wykonaniu obu drużyn.

Coman melduje się na murawie

Na drugą część spotkania ekipa z Moguncji wyszła w niezmienionym ustawieniu, podczas gdy Carlo Ancelotti zdecydował się zmienić Francka Ribery − w jego miejsce na boisku zameldował się Kingsley Coman. Na pierwszą groźną akcję "Bawarczyków" nie trzeba było czekać zbyt długo.

W 47. minucie byliśmy świadkami świetnie przeprowadzonej akcji w wykonaniu Arturo Vidala i Thiago Alcantary. Chilijczyk wrzucił miękko piłkę do niepilnowanego Hiszpana, który podbiwszy sobie piłkę huknął na bramkę Hutha. Mistrzowie Niemiec w kolejnych minutach naciskali na swoich rywali co raz bardziej.

Po kilku minutach zastoju Bayern ponownie zerwał się do ataku, czego efektem było dobre dośrodkowanie Kingsley'a Comana z lewej flanki − niestety Thomas Mueller nie sięgnął futbolówki. Kilkadziesiąt sekund później odpowiedział strzałem z dystansu Bojan Krkic, lecz Ulreich bez najmniejszych problemów wyłapał piłkę.

W kolejnych minutach szczególnie aktywny był Kingsley Coman oraz Thiago Alcantara. W 61. minucie francuski skrzydłowy postanowił uderzyć z dystansu − silne uderzenie Comana z trudem wybronił Huth.

Geniusz Thiago ratuje punkt

Podopieczni Carlo Ancelottiego robili co w swojej mocy, aby zagrozić bramce swoich rywali, lecz większość dośrodkowań kończyła się wybiciem piłki przez defensywę gości z Moguncji, bądź też podania zawodników Bayernu nie docierały do adresatów.

Szczęśliwie swoją jakość po raz kolejny w tym sezonie potwierdził genialny Thiago Alcantara. Hiszpan otrzymał piłkę na 25. metrze od Arjena Robbena, wygrał pojedynek jeden na jednego, po czym uderzył w kierunku bramki Hutha − futbolówka zdołała się jeszcze odbić od słupka i wpaść do bramki.

Zdobyta bramka nie ostudziła zapałów monachijczyków, którzy dwoili się i troili w pozostałych minutach, aby zdobyć jeszcze jedną bramkę. W 75. minucie brutalnie potraktowany został Robert Lewandowski w polu karnym, lecz sędzia, mimo iż stał blisko nie dopatrzył się faulu Hacka, choć "Bawarczycy" powinni otrzymać rzut karny.

W pozostałych minutach liderzy Bundesligi kilkukrotnie próbowali jeszcze zagrozić, lecz bezskutecznie. Ostatecznie starcie na Allianz Arenie zakończyło się remisem. Do akcji Lahm i spółka wracają już w najbliższą środę, kiedy to "Gwiazda Południa" w meczu półfinałowym Pucharu Niemiec podejmie na własnym podwórku Borussię Dortmund.

Źródło: Własne
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...