Odkąd na stanowisko prezydenta Bayernu Monachium powrócił Uli Hoeness, to w klubie doszło do kilku zmian. Można zauważyć między innymi chęć powrotu klubu do filozofii zatrudniania jak największej ilości zawodników niemieckiego pochodzenia.
Podczas wczorajszego spotkania z dziennikarzami Uli Hoeness poruszył wiele ważnych kwestii. Prezydent Bayernu odniósł się także do polityki transferowej klubu i ponownie odniósł się krytycznie do idei wielkich transferów, które wcale nie muszą zapewniać sukcesów.
− Niektórzy ludzie ze świata mediów uważają, że klub postępuje dobrze, jeśli wydaje jak najwięcej pieniędzy na transfery w okienku transferowym. Jest przeciwnie, to oznaka słabości − powiedział Hoeness.
− Jeśli wydam wiele na transfery i nic nie osiągnę na koniec, to potwierdzi tylko, że w przeszłości kiepsko wykonałeś swoją pracę. Musimy znaleźć swoją własną drogę i mogę was zapewnić, że będziemy walczyć o najważniejsze trofea, ale nie żadnymi niepotrzebnymi kosztami − kontynuował prezydent Bayernu Monachium.
− Bayern potrafi wiele, jak na przykład nie pozwolić innym wsiąść Ci na głowę i bawić się z Tobą, narzucać swoje reguły. Na tym polega cały problem. Wiele razy słyszałem, kiedy sprowadzony latem zawodnik już we wrześniu dyskutował na temat tego, gdzie będzie grał w przyszłym sezonie − mówił dalej.
Uli podkreślił także, że jeśli zajdzie taka potrzeba, to Bayern bez najmniejszych oporów ponownie wyśle innym klubom silny sygnał. Na koniec Hoeness dał jasno do zrozumienia, że w Bayernie to klub decyduje o kontraktach zawodników i ma decydujące zdanie.
− W tym biznesie musi być znowu ciągłość i powaga. Bayern ponownie może wysłać silny sygnał innym. Kontrakt w Bayernie jest kontraktem i to Bayern powie, kiedy jest jego koniec − zakończył.
Komentarze